reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

hej dziewczyny alez duszno,,,,a ja dzisiaj niezbyt sie czuje mam skurcze i caly dzien biore Nospe mam nadzieje ze przejdzie.
Pozdrawiam was wszystkich,masandra zycze powrotku do zdrowka.
 
reklama
Hej Kobietki, mam pytanie. Dokladnie nie pamietam, ale chyba niektore z Was maja tzw. twardy brzuszek. Ja czesto o tym slysze, ale za bardzo nie wiedzialam co to jest :) No i dzis szczerze mowiac mam wrazenie, ze wlasnie zrobil mi sie twardy brzuszek. Jest taki napiety, twardy, a jak ide, to mam wrazenie jakby mi ceglowka ciazyla ::) Tez tak macie?? Dodatkowo mnie pobolewa, ale z boku, czyli tam gdzie moze. W czwartek mam wizyte, wiec wyjasnie wszystko, ale wczesniej chcialam zapytac jak to jest u Was. Pozdrawiam.
 
czesc dziewczyny! dzieki za troske ;) juz mi troche lepiej, nawet zaczynam normalnie funkcjonowac ;), chociaz kaszel mam jak u gruzlika ;).
dzis bylismy u dr Jaskulskiego i z dzidza wszystko jest ok ;). na 95% bedzie to dziewczynka!!!! ciekawe, bo ja bylam przekonana, ze to chlopiec ;)
Magi, to zalezy jak czujesz to twardnienie ;) ja juz chyba jestem ekspertem ;) bo mam takie skurcze od 16 tyg. u mnie to wyglada tak, ze czuje jakby macica sie pompowala od dolu potem powoli ku gorze powietrzem, to trwa z kilkadziesiat sekund, a potem wraca do normy. dzis lekarz mi mowil, ze jak to sie robi wiecej niz 5 razy na dzien, to mam sie zglosic wczesniej do niego i nie czekac do nastepnej wizyty. jednak takie twardnienie (czyli skurcze) trzeba odroznic od cwiczen dzidziusia, ktory czasem lubi sie wyprezac. wtedy podnosi sie i twardnieje tylko jakas czesc brzuszka ;)
na nastepna wizyte ide 26 lipca, czy ktoras wtedy sie tez wybiera?
pozdr
ps.informacja dlka zainteresowanych. pani Ania (polożna), ktora pracuje u dr Jaskulskiego nie odbiera porodow, ani nie jest polozna od dzieci (tzn. nie zajmuje sie doradzaniem mlodym mamom ;)
 
Cześć dziewczyny! Ja miewałam sporadyczne skurcze parę tygodni temu, a teraz mi się wszystko samo uspokoiło bez leków i specjalnego oszczędzania się (szczerze mówiąc, wcale się nie oszczędzam).
Do dr Jaskulskiego idę 12 lipca i będę miała USG :) Jeszcze się upewnię raz, czy to na pewno chłopak będzie (byłam święcie przekonana, że dziewczynka, i szczerze mówiąc marzyłam o dziewczynce ;) )

A propos porad położnych - właśnie postanowiłam, że nauki dotyczące "obsługi" dzidzi oraz rozwiązywania problemów chciałabym uzyskiwać od naprawdę mądrej i doświadczonej położnej (zresztą moja Mama nie żyje, więc od niej nie będę mogła...). Oglądam (jak akurat trafię) w telewizji "Zaklinaczkę dzieci" i "Super nianię" i muszę powiedzieć, że niezwykle mi się te programy podobają. Wydaje mi się, że większość porad, które można uzyskać od specjalistek, jest warta dużo więcej niż rady "otoczenia" (np. moja teściowa uważa, że dziecku trzeba się w 100% podporządkować, nosić na rękach całe noce, ze wszystkim ulegać i na wszystko pozwalać, generalnie w domu rządzi dziecko a rodzice rezygnują ze wszystkiego - dziękuję bardzo za taką pomoc!! Na szczęście jest teraz daleko hihi). Może Wy macie większe szczęście, jeżeli tak to Wam zazdroszczę, bo ja nie mam za bardzo się kogo poradzić, poza bratową (telefonicznie).

Byli u nas w weekend znajomi z bliźniaczkami (2.5 roku) i byłam pod niesamowitym wrażeniem, jak mądrze oni te dziewczynki wychowują. Wyznają zasadę, że rodzice nie mogą trzymać dziecka za rękę 24 godz. na dobę i dziecko po prostu MUSI czasem sie przewrócić, itp. żeby się pewnych rzeczy nauczyło. Oczywiście w granicach rozsądku (np. nie pozwolą bawić się ostrymi przedmiotami itp.). I dzieci robią jak najwięcej rzeczy same - nawet jeżeli założenie ubranka ma im zająć pół godziny, to po prostu prosi się je o ubranie z odpowiednim wyprzedzeniem (wiadomo, są problemy typu pomylone buciki, ale i tak umieją bardzo dużo). I te maluszki są tak mądre i samodzielne że niektóre dzieci starsze mogłyby się od nich dużo nauczyć. Generalnie nie trzeba ich specjalnie pilnować i obserwować, bo jeżeli chcą coś zrobić, to przychodzą i się pytają :) Słodkie takie, że hej! Oby nasze też takie były!!

Dla porównania - syn mojego męża z pierwszego małżeństwa ma 7 lat (dziecko któremu wszyscy dokoła chcą "wynagrodzić' rozwód rodziców, pozwalając mu na wszystko i robią z niego kalekę; jego mama niestety jest zainteresowana najbardziej tym, żeby go na jak najdłużej pozbywać się z domu) i dopiero niedawno udało mi się wywalczyć (po awanturach w domu, że wyobraźcie sobie "przesadzam i wymyślam sobie"!), że siedmiolatek powinien sam się potrafić ubrać i zjeść obiad. Dotąd był ubierany i karmiony ha ha
Gry komputerowe ok. 5 godz. dziennie (przy czym ktoś dorosły MUSIAŁ grać ZA NIEGO bo on nie potrafi przegrywać) i TV dalsze kilka godzin, każda próba zrobienia czegoś, czego mały nie chciał (czyli co nie kręciło się wyłącznie wokół niego) to atak histerii z rzucaniem się na łóżko i krzykiem.... Tak się wszyscy starali uszczęśliwić dziecko, że ono po prostu NIGDY nie było szczęśliwe (no coż i dotąd rzadko jest) i wszystko było za mało! Wyobrażacie sobie jaka to męka dla osoby jednak postronnej (a za taką wciąż się uważam) spędzać w ten sposób 50% czasu??? Małego - niestety - traktuję jak katalog błędów wychowawczych, których przysięgam sobie w życiu nie popełnić. Tłumaczę sobie, że to nie mój syn i nie powinnam się wtrącać w jego "wychowanie", ale szkoda mi go (i siebie też hi hi) i nie wytrzymuję. Moi rodzice też się rozwiedli, ale ja byłam wychowywana w miarę przytomnie i miałam jasny system kar i nagród w domu.

Oj ale się przed Wami wywnętrzyłam! Pozostaje Wam się cieszyć, że (jak sądzę) jesteście pierwszymi żonami/mamusiami dzieci Waszych mężczyzn ;) Tak mnie naszło, bo przywozimy małego do siebie w niedzielę na dłużej i trochę się boję, że nie uda mi się zachować zimnej krwi..... To taki trudny temat - kiedyś myślałam, że jakoś to będzie i na pewno bezstresowo, bo się z małym do siebie od razu przywiązaliśmy, ale jak przyjdzie co do czego, to od męża czasem słyszę że mam się nie wtrącać hmmm :(

Pozdrowionka!
 
Cześć dziewczyny!!! Odnośnie porodu w Pile to dwa mam już zasobą i powiem że obydwa były inne. Córcia rodziła się powoli ale długo a synek szedł błyskawicznie ale za to dał mi w kość. Za każdym razem był ze mną mąż i to właśnie pomagało mi najbardziej. Pomagał mi spacerować,chodzić pod prysznic itp. a podczas samego porodu miałam w kogo wbijać pazurki.... Ha-ha-ha!!! ;D ;D ;D ;D A tak na poważnie to położne i sam poród wspominam bardzo dobrze! Położne są przyjemne, oddział czyściutki. Na wszystki pytania dostawałam odpowiedzi itd. Teraz trzeci poród przede mną i mimo że dwa mam za sobą to też mam jakieś tam strachy.. Też pytałam moją Panią Gi. o znieczulenie i otrzymałam taką samą odpowiedź. Dziewczyny nic się nie bójcie. Poród ile by nie trwał wkońcu się skończy a jak już zobaczycie swojego bejbika to nic nie będzie ważne. I
 
Poza tym z perspektywy czasu porodu się nie pamięta-mi pewne rzeczy jak opowiadał mąż to chwilami się czułam jakby mnie tam wtedy nie było-taka luka w pamięci.Ale fakt pierwszego ujrzenia każdego ze swoich maluszków i ich przytulenia pamiętam do dziś.Pamiętajcie o aparacie my mamy pamiątki naszych maleńkich krzykaczy i są to pamiątki dla nich kiedyś bezcenne.
Pozdrawiam i życzę dużo optymizmu!!!!!! Sobie zresztą też!!!! ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
 
Olu - z tym Malym Twojego meza to porazka. Mam 7 letniego bratanka, tez moj brat z bratowa sie rozstali, ale Michas jest calkiem samodzielny. Nikt nad nim nie rozczulal przesadnie,, a bardzo go kochamy. Michas juz od dawna umie sam sobie robic kanapki:) Kiedys zdebialam, moze mial z 4 lata, ja patrze, a on sobie chleb maslem jakby nigdy nic smaruje :) Ja taaakie oczy, a bratowa mi mruga okiem :) Teraz Michas zaawansowane niby hamburgery robi, a zreszta bardzo chetnie we wszystko sie angazuje i pomaga. Tzw. bezstresowe wychowanie i pozwalanie dziecku na wszystko jest koszmarem, ktory obroci sie i przeciwko dziecku i samym rodzicom.
Mika - dzieki za info, super ze w koncu nas tu jakas doswiadczona pilanka wspiera :) bedzie dobrze! Badz z nami na Forum!!!
 
hej dziewczyny ,

Ola widze ze masz podobna sytuacje do mnie ;) moj narzeczony takze ma syna z ex malzenstwa,ma 13 lat i tak samo jest wychowywany jak ten 7 latek. Jest bardzo rozpieszczony , jego zajecie jak przyjezdza do taty na weekend to zabawki i zabwaki,ciagla zabawa do nauki trzeba gonic a ani razu nie widzialam jak sprzata czy pomaga. Ciagle latanie z dzieciakami no ale coz ja tam sie nie wtracam bo to nie moje dziecko. Ale swoje zawsze powiem co mysle. Bo dziecko ma nerwy i je pokazuje np: walac w szklane drzwi,czy kopiac w tapczan dlamnie to jest cos nie tak no ale jak juz napisalam ma matka ma ojca ,z matka widuje sie na codzien z ojcem tez bardzo czesto i ma wszystko co mu potrzeba tj. dwa pokoje , dwa tv,komputery, video,gry i pelno zabawek rowery;) takze mi sie wydaje ze naprawde nic mu nie brakuje i pomimo rozwodu takze bo rodzicow ciagle widuje no ale tak to jest jak sie ma za dobrze ;)
dlatego ja nie chcialabym swojego dzidzi tak wychowac ,chociaz przyznam ze sama niewiem jak to bedzie ale bede sie starala zeby moje dziecko bylo calkiem inne od tego 13 latka.

mika2 ja wlasnie tego porodu to sie boje jak ognia hehe ,ten bol i jak slysze ze dziewczyny tak krzycza, drapia , gryza hehe Niektorw dziewczyny mowia ze to boli jakby na okres tylko troszke mocniej , to ja sie zastanawiam bo mialam bolace bardzo okresy i zastrzyki wiec sie pocieszam ze moze chociaz troszke znam ten bol hehe bo nie umiem sobie go wyobrazic :laugh:


Agnezz niemartw sie ja mam podobne obawy do ciebie ale mysle ze jakos damy rade wiadomo pierwsze dziecko to rodzic zawsze jakos rozpieszcza ale trzeba sie jakos chamowac hehe ;)co by nie weszlo pozniej na glowe.

masandra ciesze sie ze z toba juz lepiej no i dzidzia zdrowa , fajnie masz ze juz wiesz co bedziecie mieli ja jeszcze musze poczekac...ja tak samo jakbym czula ze chlopiec ale napisze co i jak hehe a znajomi robia u mnie zaklady :D

magi ja takze mam takie skurcze gdzies od 22 tygodnia , lekarz stwierdzil ze to wczesniejsze skurcze , dostalam Feneterol ,Ispotin i Aspargin. Wiec moze pogadaj o tym zlekarzem bo to jednak musisz cos brac chociac nospe. Macica sie kurczy no i gdy cos dzwigniesz to moze dojsc do porodu. Ja jestem w 27 tygodniu i wlasnie lekarz ostatnio mnie badal bo sie bal ze moze byc wczesniejszy porod ale na szczescie szyjka macicy jest oki a to twardnienie to skurcze i trzeba brac leki rozkurczowe.
 
Kochane jesteście, dziewczyny, dzięki za słowa wsparcia!
Asiunia, podziwiam Cię, że potrafisz się zdystansować od tej trudnej sytuacji - ja wszystko przeżywam (szczególnie jak widzę jak beznadziejnie postępuje mój mąż - jego syn urządza histerię, Tomasz dosłownie przebłaguje dziecko jakimś prezentem itp.). Mam nadzieję, że w stosunku do naszego dziecka będzie postępował inaczej, bo jeśli nie, to widzę tu źródło konfliktów między nami! Ale nic to, postaram się, żeby przynajmniej MNIE jego syn nie wchodził na głowę. Teraz spędzę z nim 2 tygodnie (Tomek przecież w pracy), więc może jakoś na niego wpłynę...

Wczoraj oglądałam sobie wózki Tako (taco?) Natalia. Bardzo fajne moim zdaniem. Mam zresztą wrażenie, że w gruncie rzeczy wszystkie wózki są do siebie podobne. Chciałabym jednak obejrzeć jeszcze innych marek (w sobotę :) ) i znając życie od razu kupimy wózeczek dla maluszka :) Już nie mogę się doczekać, kiedy przyjdzie na świat, choć bardzo boję się bólu (np. u dentysty bez znieczulenia nie daję sobie nic zrobić, nawet martwy ząb mnie boli ;))

Pozdrowionka, życzenia zdrówka dla maassandry, braku skurczów dla Was wszystkich ;) Ruszam niebawem do Warszawy, wracam w niedzielę, ale na pewno będę zaglądała na forum.
 
reklama
Olu, na Twoim miejscu szaly bym chyba dostala. Najgorsza reakcja na histerie dziecka, to przekupywanie go! Kiedys ogladalam swietny program, wlasnie rodzice mieli problem ze swoimi dziecmi, reagowaly histerycznie, nie sluchaly i ogolnie byly straszne i wlazily tym ludziom na glowe. No i tym rodzicom pomagala przez jakis czas profesjonalna niania - ale ona nie zajmowala sie dziecmi, tylko obserowala reakcje rodzicow i dzieci, i doradzala rodzicom jak maja sie zachowywac. Z mlodszym dzieckiem szybko doszli do porzadku w ten sposob, ale starsza byla niemozliwie rozpuszczona. Matce ciezko bylo stosowac te rady, bo zapominala sie i tez robila wlasnie tak - przeblagiwala dziecko itd. A sposoby niani byly bardzo madre - czyli jakby "olewanie" histerii dziecka. Byla niegrzeczna, to bach ja na korytarz za kare. Mala za chwile przybiegla i od nowa histeria - wiec bach znow ja bez slowa na korytarz. W koncu ta dziewczynka zwatpila co sie dzieje, nie mogla sie nadziwic, ze nikt sie nia nie chce zajac. W koncu przyszla i przeprosila :) I mala tez wyprowadzili na prosta. Swietny byl ten program. :) I mam nadzieje, ze ja swoje dzieci tez bede madrze wychowywala, ale znajac charakter moj i meza, to nie wejda nam na glowe ;)

Dzis brzuch nie jest tak twardy, ale oczywiscie powiem mu jutro wszystko. Wczoraj byl taaaaaaki ciezki! Dziwnie sie z tym czulam.

W wozeczki tez wczoraj ogladalam, bylam w tym stoklosowym domu handlowym co go likwiduja, w Tuptusiu, wiekszosc wozkow tam to Polaki, a z TAKO tylko NATALIA. Ja bym chciala ten City Voyager. W sumie w Internecie porownuje, to Natalia nawet moze ladniejszy, ale ten drugi ma bardziej konkretna rame, i takie sprezyny porzadne.

A do porodow, to z opowiesci znajomych mi kobiet, ktore rodzily wynika, ze wrzaski nie zdazaja sie tak czesto. Ja mysle ze okropne to jest tak sie drzec, wrzeszczec, na meza krzyczec itd. Mam nadzieje takiej histerii nie strzele na porodowce, jak juz bedzie moja kolej :)
To tyle :) Pozdrawiam Pilanki!!!
 
Do góry