reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

witam :-)
Moj seksapil tez zniknal hen hen. J oczywiscie zawsze znajdzie cos co go kreci :baffled: teraz jak sie mozna domyslac duzy biust. Ja jestem z tych kobiet ktore uwielbiaja paradowac w szpilkach, podkreslic urode makijazem i ubrac sie tak zeby wyeksponowac ksztalty... no a teraz szpilki dawno odeszly w niepamiec, ksztalty jak wiadomo nie te a poza tym ubrania nie pasuja i jak to zawsze mam w ciazy zle sie czuje z makijazem. Wszystko mnie piecze... wiec preferuje poprostu w tym stanie oczyszczona cere, krem nawilzajacy i ostatecznie tusz z jakas kredka. Od razu i poczucie atrakcyjnosci spada do zera ale wygoda teraz najwazniejsza.
Dmuchawiec pieknie wygladalas!! Jejku jak mi sie marzy jakies wyjscie.... Musze cos zorganizowac chyba bo oszaleje :-(

ja jak zwykle sie zagapilam :-( cholerka musze spadac znowu na terapie Adama. A on tak wstretnie kaszle dalej ze nie wiem co z nim robic. Co sadzicie o kaszlu takim? Ma od ponad tyg, od poczatku mokry, ladnie odchodzil, oklepalam i bylo coraz lepiej. Przy tym katar wodnisty. Bez temp. Ale w sobote bylam z nim na placu zabaw, pogoda sliczna, ok 5st i slonce ale dosyc silny wiatr i od tego czasu jest jakby gorzej. Tzn kaszel nie odchodzi tylko duzi, naciaga go przy nim, jest nie gardlowy tylko taki glebszy, podobny do tamtego ale bez efektu odkrztuszania, tylko takie "szczekanie" :no: Katar nadal wodnisty i brak goraczki. Oklepuje go ale nie daje to prawie nic. U nas lekarz zwykle przyjmuje jak jest goraczka... angolskie zasady :dry:
 
reklama
Cześć Kobietki!

U mnie już nieco lepiej z nastrojem, kac moralny po niedzielnej awanturze się zmniejszył :-). Jest OK. Mężuś tylko powiedział wczoraj, że mnie nagra w takiej chwili mojej histerii :confused:, bo gdyby nie widział to nie uwierzy, że jestem taka zdolna :baffled:.
Jakoś przetrawiłam ten pesser - chyba macie rację, że doda mi spokoju, choć boję się kolejnych infekcji, bo zmagam się z nimi od początku ciąży. Oczywiście warunek założenia pessara to wyleczona szyjka - mam nadzieję, że wymaz będzie już ok. Poza tym przeraża mnie ciało obce... Ale... będzie dobrze. Wszystko dla Lenki.

Pospałam dzisiaj do 10, oczywiście z przerwami, bo co 4 godz. dzwoni budzik na leki. Wróciły znów trzęsawy i straszne migreny po fenku. Mam nadzieję, że kilka dni i znów bedzie lepiej. Nie wiem dlaczego nie pozwolił mi brać Isoptinu. Wybłagałam i pozwolił tylko na noc 1/2 tabl.
Tak źle się czułam wczoraj, że o połowę rzeczy nie zapytałam, a części nie pamiętam - nie umiałam nawet wzroku skupić na jednym punkcie przez migrenę. Miał być tylko wymaz pobierany, więc Darek czekał w poczekalni - szkoda, bo tak to on wszystko pamięta.

SARA - Kochana trzymam kciuki, żeby termin przekazania kluczy się już więcej nie zmienił! No i zazdroszczę Ci troszkę tego remontu :-) czuję się jak ryba w wodzie w takich klimatach :). Moje remonty stoją niestety... choć obmyślamy z Darkiem jakiś sposób na zdalne kierowanie nimi :-). Nie wierzę w powodzenie... no ale trzeba spróbować.

ROBACZKU - ale mnie nastraszyłaś wczoraj tym upadkiem! Dobrze, że miałam obok siebie swojego Anioła Stróża :-).

KORBA - ale się cieszę z dobrych wyników!!!:-):-)

FIOLETOWA - u nas w domu też nagość jest powszechna. Ja w ogóle często paraduję nago. Darek od chyba 3 lat już się wstydzi przy Natce i przy niej zakłada ręcznik lub majtki. Często się kąpaliśmy razem, przebieraliśmy w jednym pokoju. Darek się czuł swobodnie do momentu jak Natka zaczęła go ciągnąć w wannie za siusiaka i się śmiać :-). Teraz czasem włazi mi pod prysznic i razem stoimy pod deszczownicą i udajemy, że to wakacje.
Obawiałam się tego, że nagość będzie dla niej tak naturalna, że w szkole może okazać się problemem. Na szczęście tak się nie stało.

DMUCHAWIEC - ale cudnie wyglądałaś! Super!!!

KEKS - współczuję nieprzespanej nocki! Może uda Ci się troszkę odespać po południu...

Normalnie mam 70C ewntualnie 75B, a teraz już w D sie nie mieszczę :tak: do tego mam wielkie brązowawe brodawki:tak: Normalnie mam malutkie rozowe a tu takie brązowawe giganty mi sie zrobily:-D
Ja normalnie mam 70B [niestety niewielkie B] teraz myślę, że spore C. Zawsze marzyłam o większym biuście - co zakup bikini to obiecywałam sobie, ża za rok zrobię sobie piękne większe piersi;-),żeby dobrze wyglądać - a nie płaska z przodu i z tyłu. Oczywiście nigdy bym nie zrobiła, umarłabym wcześniej chyba, nie dałabym sobie nic zaszyć sztucznego :).
A teraz podobnie jak MATKAEWA chciałabym mieć swój dawny rozmiar i wygląd. Brodawki są ogromne, ciemne, ogólnie jakoś ciężkie te piersi, żylaste... Nie podobają mi się. Choć Darek zachwycony ;-).

A też tak macie się się krępujecie teraz przed waszymi mężami. Ja nie cierpię jak na mnie patrzy gdy jestem bez ubranka. Czuję się totalnie nie atrakcyjna z tym brzuchem :(
ROBACZKU - ja też mam takie opory przed moim mężem, ogólnie przed wszystkimi za wyjątkiem mojej szwagierki. Z tym, że mam 15 kg na plusie które ulokowało się głównie w brzuchu i nogach. Do pasa z brzuchem akceptuję siebie i czuję się ok, widzę, że się podobam Darkowi. Nie akceptuję swoich nóg. Są straszne i ich najbardziej się wstydzę.
Kilka dni temu kazałam Darkowi wyjść z łazienki gdy brałam prysznic - był w szoku, bo u nas taki rytuał, że zawsze siedzimy w łazience i sobie gadamy jak któreś z nas się kąpie.
Bardzo mnie zaskoczył, bo powiedział, że mu się podobam cała, nawet z tymi kg, ze on tak na to nie patrzy jak ja... on jest wdzięczny, że się godzę na takie 'poświęcenie', żeby urodzić jego dziecko, że chciałby wziąć na siebie część 'uniedogodnień', gdyby tylko mógł.
Niewiele mi to dało, bo wcale się czuję się lepiej, ale miło z jego strony...


Natis i dziewyczny, które brały fenoterol - mam do Was pytanie - czy lekarze z czasem zwiększają dawkę leku? Aktualnie 4 dzien biore 3X1 tabletka 5mg, do tego isoptin 3x1/2 tabletki. Widzę dużą poprawę, brzuch już się tak nie spina, nie ciągnie. Czy za czasem ta dawka przestanie działać i potrzebna będzie większa? Jakie są Wasze doświadczenia?

Natis, po ostatnim usg termin mi się przesunął na 10.06, a że będę mieć cesarkę to pewnie będzie to maj. Liczę więc, że za 4 miesiące pójdziemy na spacer, ciągle sobie te spacery wyobrażam. To mi pomaga przetrwać bóle, które już mam od leżenia. Damy radę :)
ANISIAJ - mi zwiększył dawkę do 6x1/2, ale przez to, że mój brzuch dalej się spina. Przypuszczam, że będzie zwiększał dalej. Kazał brać teraz równo co 4 godz., ale bez isoptinu. Jak zwiększy do całej tabletki pewnie nie da rady bez isoptin.
Co do imprezy to jestem jak najbardziej za!!!! Urodzimy i się spotykamy!!!!!
Też jestem tak obolała od tego leżenia, że powoli nie wyrabiam. Kazał mi nie leżeć na plecach - raz ucisk, dwa wzmaga skurcze. Nie wyrabiam już na bokach. Ból straszny...
Może dzisiaj Darek znajdzie czas, żeby mnie wymasować porządnie, przynajmniej jest to ulga na kilka godz.
 
Ostatnia edycja:
No a mój to właśnie gustuje w chudych modelkach i małym biuście, wiec akurat to on się cieszy, że moje prawie C to tylko przejściowe :) I pewnie dlatego tak gorzej mi z moją atrakcyjnością :)
Ale sam mnie umówił do fryzjera, na jutro :) W końcu zrobię z moją głową porządek bo mam włosy ni w 5 ni w 9. Więc jutro o 10 zmiana :)
 
Czesc dziewczynki,

Ciagle nie udawalo mi sie Was nadrobic, choc zagladalam codziennie, to brakowalo mi paru stron do konca ;)
Dzis sie zmobilizowalam ;)

Ja po wizycie u gina i usg polowkowym. Dzieciatko zdrowe i ruchliwe :) 487g +/- 71g
Bedziemy miec drugiego synka, wiec przeczucie mnie nie mylilo. Nas ucieszylby zarowno synek, jak i corcia, wiec cieszymy sie tak czy owak ;))) Ale jak ktos mi powie, ze mamy teraz sie starac o dziewczynke, to zabije :)

Pisalyscie o twardnieniach brzuszka - mi tez twardnieje, i to duzo. W Niemczech tez sie z tym nic nie robi - "to jest normalne" - mam tylko jeszcze zwiekszyc ilosc magnezu do 300mg/dzien

natis - nie krzycz na m., nie wolno Ci sie denerwowac. Stara sie chlopina jak moze - to tylko balagan ;)
keks - z reguly kupuje sie do karmenia miseczke o rozmiar wieksza niz przed porodem. U mnie sie w kazdym razie sprawdzilo

A co do biustow jeszcze - u mnie z B jest D i to tak ledwo sie juz mieszcze. Ja to bym tak chciala C. ;) D to troche za duzo jak dla mnie i troszke mnie przeraza widok moich piersi w lustrze - nie moge sie przyzwyczaic. I tez nam zylki widoczne ;)

Dmuchawiec - ciesze sie, ze wesele sie udalo - zdrowka! I przeslicznie wygladasz :)

Paulunia - Michal tez okropny zazdrosnik - nawet m. mnie nie moze zbytnio przytulac etc. Dzisiaj weszlismy do gabinetu we trojke i taka odwalil histerie, ze ojej... podejrzewam, ze sie wsciekl, ze mnie pan doktor dotykal, tzn. jezdzil usg po brzuchu...

Fioletowa - :-D moj m. tez ma takie poczucie humoru

Ale wali sniegiem :szok: A ja juz chce wiosne!
Milego dnia kobietki i trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty!
 
Ostatnia edycja:
Natis wzruszyłam się jak przeczytałam co Twój mąż powiedział na temat wyglądu i ciąży. Każdy facet powinien mieć takie podejście.

Ja dzisiaj jestem u mamy. Wieczorem mamy msze za babcie a potem wracam do domu. Jestem zła bo nie mamy kiedy odebrać płyty i zdjęć z naszego wesela. Tzn ja mam masę czasu, tylko że M. musiałby wziąć wolne bo inaczej nie damy rady a w tym tygodniu już nie dostanie :-(

Mam taki dylemat.
My mieszkamy w wynajętym mieszkaniu w którym nie jesteśmy zameldowani. Ja jestem zameldowana u swoich rodziców a mąż u swoich bo kiedyś i tak mamy się z powrotem do niego przenosić.
I teraz mam taki problem, chciałabym żeby dziecko było zameldowane przy nim. Jak to zrobić? Gdzie musimy to zgłosić?
 
Natis wzruszyłam się jak przeczytałam co Twój mąż powiedział na temat wyglądu i ciąży. Każdy facet powinien mieć takie podejście.

Ja dzisiaj jestem u mamy. Wieczorem mamy msze za babcie a potem wracam do domu. Jestem zła bo nie mamy kiedy odebrać płyty i zdjęć z naszego wesela. Tzn ja mam masę czasu, tylko że M. musiałby wziąć wolne bo inaczej nie damy rady a w tym tygodniu już nie dostanie :-(

Mam taki dylemat.
My mieszkamy w wynajętym mieszkaniu w którym nie jesteśmy zameldowani. Ja jestem zameldowana u swoich rodziców a mąż u swoich bo kiedyś i tak mamy się z powrotem do niego przenosić.
I teraz mam taki problem, chciałabym żeby dziecko było zameldowane przy nim. Jak to zrobić? Gdzie musimy to zgłosić?
Kingusia, z tego co pamiętam, zgłaszasz dziecko w Urzędzie SC w miejscowości gdzie się dziecko urodziło - niezależnie gdzie mieszkacie i gdzie jesteście zameldowanie.
Natomiast w urzędzie gminy, gdzie chcesz żeby maluch był zameldowany to się Go tam melduje. Oczywiście, jak teściowie są właścicielami domu to oni muszą zameldować wnuczka ( muszą iść z aktem własności )
 
ehhh witam się po aktywnym poranku ...
Biust ah ten biust :p przed pierwszą ciążą miałam 70 b, maluchyyy, z Tosią urosły do C - takie w sam raz, a teraz D :O i chyba na tym nie skończy :( ostatnio zamówiłam dwa piękne nowe biustonosze ... i co ? wydaje mi się że mogłam wziąć DD ;( ehhh i żyły wielkie dosłownie niebieskie też są, na szczęście obyło się bez rozstępów - z Tosią to wyglądałam jakby mi ktoś biust ponacinał kawałek po kawałku.
Intymnośc w domu ?? hmm my śpimy w piżamkach ale ja np z Tosią się kapę tzn prysznic bierzemy :p pewnie przy chłopcu tak nie będzie ale zobaczymy.
A co do poczucia własnej wartości w ciąży - wczoraj do mnie Lukasz mówi : jaaa biust Ci zmalał :D ja patrzę, że chyba mu się wydaje. A on nagle : nieeee to brzuch Ci cycki przerósł :D zaczęliśmy się śmiać, bo próbował mi wmówić, że mam taki brzuch jak z Tosią w ok 8 miesiącu - fakt teraz jestem większa niż z Tosią, i rzeczywiście nie miałam z nią dużego brzucha :p ale ja się cieszę :p Mam ochotę paradować z brzuchem wystawionym haha :p
Nooo a teraz trochę posmęcę ... dziś byłam z Tosią u pediatry ... dostała antybiotyk - powiększone migdały i węzły chłonne, mega katar i w ogóle ... w czwartek idziemy na kontrolę do laryngologa :( a co do laryngologa. Od razu po pediatrze pojechałyśmy do poradni laryngologicznej, mówię jaka sytuacja a baba do mnie że książeczkę dziecka, ja mówię, że zapomniałam ale ma wszystko na skierowaniu ... na co ona "na skierowaniu wszystko można sobie napisać" wrrr pytam czy w takim razie telefonicznie można się zarejestrować a ona ze tak i dała mi numer. Nie chciałam się kłócić bo Tosia płakała że się boi lekarz i masa pyrchajacych ludzi. I czujecie ? od razu po powrocie do domu zadzwoniłam i inna pani zarejestrowała na czwartek bez zająknięcia ?? PARANOJAAA Ja nie rozumiem po co te kobiety w rejestracji tak utrudniają wszystkim życie - czy one mają z tego satysfakcję ?? ehhh A Tosia nieszczęsliwa bo w domu musi zostac i ominie ją basen jutro i wycieczka w piątek :( ehhhh proszę o kopniaka na dodanie sil i wywalenie z głowy złych myśli :( Dobrze, że Lolus fika w brzuchu i poprawia mi humor ehhhh
 
anula ja do zajścia w ciążę kąpałam się czasami z moim młodym, on czasem chce z tatą się kąpać, ale mąż jest duży - 186 cm wzrostu i nawet w naszej wannie jak wejdą we dwóch to jest kłopot
a wannę mamy większą od standardowych, ale nie dwuosobową

a co do bab w rejestracji - widzisz mamy przygody, mnie bez sensu ciągali do rejestracji, teraz ty musiałaś dzwonić... porażka, bo nie można być miłym w pracy....

a co do nastroju, to ech raz dwa i bedzie wiosna
 
Ostatnia edycja:
anula taka jest niestety nasza rzeczywistość. Najważniejsze, że zarejestrowałaś Tosię.

Kingusia Robaczek dobrze pisze :-)

A ja nareszcie zwlokłam się z sofy w salonie:-) Zniosłam pranie ze strychu, nastawiłam obiad. Od wczoraj chodzi za mna duszona marchewka. Do tej pory wyznacznikiem idealnie uduszonej była marchewka przyrządzona przez moją mamę. Może chociaż zbliżona smakowo mi wyjdzie;-) Teraz znowu "Ranczo" leci - i tak z doskoku na bb, a to patrzę w telewizor, a to składam ubrania.
 
reklama
No to miałyście przygody z kobitami w rejestracji :/ Jakaś masakra.
Natis z tego co piszesz wnioskuje że twój mąż jest bardzo dojrzałym mężczyzną. Super ze jest przy tobie i ci pomaga a i jeszcze nie narzeka a dobre słowo powie :)
W domu posprzatane muszę się wykąpać :p i obiad zrobić :) Dzisiaj pomidorówka z ryżem :p
 
Do góry