cukier.wanilinowy
Usmiechnieta_mama
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2010
- Postów
- 3 286
marcysiowa wlasnie to jest ten bol ze powrot do Polski teraz niewiele nam da. Tu mamy o tyle dobrze ze J ma prace, a wracajac do Polski wracamy do niczego. J nie ma zawodu, jakiegos wyszego wyksztaucenia wiec o pracy, a juz nie wspomne o dobrej pracy, moze pomarzyc. Nie mamy w Polsce mieszkania ani niczego doslownie. Jedyne wyjscie biorac pod uwage powrot to takie zebym wyjechala z dziecmi a on by tu zostal i przysylal pieniadze. Niestety przerabialismy juz to :-( J wyjechal jak Adas mial miesiac a my przyjechalismy jak maly mial roczek. Kiedy Adas mial 6mies rozpoczelismy fizjoterapie i koszta rowniez byly spore (oczywiscie nieporownywalne z tymi co mamy teraz) wiec zeby zaoszczedzic kazdy grosz J nie widzial sie z nami przez pol roku. Na naszym rozstaniu ucierpiala cala rodzina, nasze malzenstwo, moja psychika bo zostalam z malenstwem i jego problemami zdrowotnymi sama, jego psychika bo skupil sie na tym zeby tylko zarabiac, zeby Adasiowi nie btrakło i sam tez cholernie tesknil, i Adasia kontakty z ojcem, bo nie musze wspominac ze nie wiedzial kto to tata. Nie wiem jak teraz dalabym rade z 2ka dzieci. Najgorsze jest to ze nie moge mieszkac u rodzicow, jasno sie wyrazili ze nie maja miejsca . Wiec tak samo dochodza koszt najmu mieszkania, rachunkow, zycia w Polsce... wychodzi na jedno i to samo. Uwierzcie mi ze juz rozwazalam kazda mozliwosc. Tak jak korba napisalas ze jak sie wali to wszystko. I tak wlasnie jest. Czekam az w koncu zaswieci choc troche slonce nad nami. Jeszcze chcialam napisac ze bylo wlasnie bardzo dobrze. Zylismy sobie swietnie, dlatego zdecydowalismy sie zmienic mieszkanie malutkie na wiekszy dom i postarac sie o dziecko, odkladalismy pieniadze i nie brakowalo. I prosze... zaszlam w ciaze, 3tyg pozniej wynajelismy dom a tydzin po tym wszystkim sie zaczelo. Obciecie godzin w J pracy, grozba zwolnienia, potem wizyta nasza z Adasiem w polskiej klinice, ich stwierdzenie ze na pewno jest autykiem i ze trzeba zaczac juz teraz bardzo intensywna terapie. I tak tydzien po tygodniu cos sie p*****y.
Paulus zazdroszcze. My wlasnie odkladalismy w dobrym okresie pieniadze na kupno jakiegos mieszkanka w Polsce ale wszystko sie rozeszlo w ostatnich miesiacach. I tak nie mamy juz nic, nadal brakuje, eh szkoda gadac :-(
Fioletowa i tu nie mamy otwartej furtki bo owszem jakies grosze mozna dostac na dziecko chore ale musze miec diagnoze piesmna :-( gdyby tylko zdiagnozowali Adasia w koncu. Mielibysmy angielska terapie (nie wiem jaka) ale i jakies dofinansowanie. W ostatecznosci zrezygnowalabym calkiem z polskiej pomocy i leczylabym go na angielska sluzbe zdrowia. Ale tak czekamy i czekamy na ich odzew. Samo badanie sluchu zrobilismy po pol roku od skierowania, ponad 8 mies temu mielismy pierwsza wizyte w osrodku dla dzieci i ma poczta przyjsc zaproszenie na kolejna wizyte. I tak codziennie marze ze wtreszcie dostane ten list i cos sie z tym ruszy, ze zaczna go badac i wystawia diagnoze...
Paulus zazdroszcze. My wlasnie odkladalismy w dobrym okresie pieniadze na kupno jakiegos mieszkanka w Polsce ale wszystko sie rozeszlo w ostatnich miesiacach. I tak nie mamy juz nic, nadal brakuje, eh szkoda gadac :-(
Fioletowa i tu nie mamy otwartej furtki bo owszem jakies grosze mozna dostac na dziecko chore ale musze miec diagnoze piesmna :-( gdyby tylko zdiagnozowali Adasia w koncu. Mielibysmy angielska terapie (nie wiem jaka) ale i jakies dofinansowanie. W ostatecznosci zrezygnowalabym calkiem z polskiej pomocy i leczylabym go na angielska sluzbe zdrowia. Ale tak czekamy i czekamy na ich odzew. Samo badanie sluchu zrobilismy po pol roku od skierowania, ponad 8 mies temu mielismy pierwsza wizyte w osrodku dla dzieci i ma poczta przyjsc zaproszenie na kolejna wizyte. I tak codziennie marze ze wtreszcie dostane ten list i cos sie z tym ruszy, ze zaczna go badac i wystawia diagnoze...
Ostatnia edycja: