U mnie od jakiegoś czasu to masakra jakaś. Zero chwili dla siebie, zdążę nakarmić i po 10 min ryk, obudzi się, za chwilę ryk. Jak jestem obok i się uśmiecham, gadam jest ok. ale odejdę na krok i jest stękanie i darcie. Ledwo na oczy widzę już, serio. No i w nocy nawet nie wiem o której, bo jestem nieprzytomna, ale jakoś 3-4 już któryś dzień z kolei tak się drze, że to jakiś horror (porównując odgłosy to jakby rodziła i parła....). Nie mam pojęcia co sie z nią dzieje do tego Kuba złapał zapalenia spojówek takiego, że oko jedno ma jak podbite. Oczywiście kropli wpuścić nie da. Coraz gorzej psychicznie i fizycznie ze mną. A waga jak stałą tak stoi:-(.
Jutro mamy umówiony szpital na badania, które zlecił neurolog w związku z oczopląsem. Nie pisałam nic, bo w sumie nic nie wiem. Najlepszy okulista stwierdził, że nie ma żadnej wady, widzi, jedynie nerw ma inny kolor, mamy się zgłosić za 2-3 m-ce jeszcze. Neurolog stwierdził, że ruchowo ok.... Usg przezciemiączkowe wszystko ok....
Także jestem w mega stresie, właściwie to jesteśmy, bo od kiedy dzieciaki zasnęły siedzimy z T w ciszy każde przy swoim laptopie i zapewne różne myśli mamy w głowie. echhhh powiedźcie, że wszystko z nią ok proszę....
przepraszam, nie ma szans, że nadrobię.... jeszcze mnie czeka prasowanie dziś, bo we środę jedziemy do moich rodziców...
Współczuję i domyślam się jaka musisz być zmęczona... Taki teraz etap tych naszych maluszków, że jak zejdziemy im z pola widzenia, to jest płacz. Moja też tak czasami ma, dlatego przeważnie wożę ją za sobą w koszu wiklinowym. A co do oczopląsu, to dobrze, że wyniki wychodzą oki i mam nadzieję, że nadal tak będzie, choć powinni wyjaśnić jaka jest tego przyczyna. Zdarza się też oczopląs wrodzony, w którym nie stwierdza się żadnej istotnej przyczyny. 3mam kciuki na jutro, daj znać jak poszły badania.