Iwon,
Ale fajna niespodzianka:-).
Ja dzień spędziłam z mamą, siostrą. Jadą dopiero w niedzielę wieczorem.
Dziś wzięło mnie na wspomnienia, oglądałyśmy filmiki z Kubą. Ależ szybko się zapomina wszystko, np. to że śmiesznie zaciągał jakiś czas lub, że mówił jak dziewczyna
. Sam z siebie się śmiał dziś.
Ciekawe jaka córa będzie,bo Kuba jest rozwalający. Dziś np poszedł z ciocią do sklepu i na wejście: Przyszliśmy po piwo i lody na kibicowanie
. A wczoraj w kościele: "Cicho babciu...słyszę Boga...". Zabrałam go pierwszy raz od ponad roku,bo ostatnim razem na chrzcinach bratanicy musiałam go ściągać kilka razy z ołtarza, a ksiądz skomentował, że rośnie mu następca. Do tego na cały kościół na moją mamę krzyknął: Babka! A zawsze tak ładnie ją nazywał. Mama udała,że to nie do niej
. A jeszcze wczoraj wracając z kościoła krzyknął 2 razy: O k***a!. Dobrze, ze nie w kościele:-). Pierwszy raz mu się zdarzyło, mam nadzieję, że ostatni. Nie powiem, nie panuję czasami przy nim i wymsknie mi się czasami, zresztą nie tylko mi.
Powinnam już spać, bo jutro na 10 na oddział mam się stawić, ale coś kurcze nie mogę, mam stresa.
Najadłam się przed chwilą mamusiowego piernika, bo jutro mam nie jeść już. Na meczu było karmi, czipsy, lody...
Ale dobrze mam z mamą, nagotowała rosołku, zrobiła te placki. Zawsze chętnie spełnia moje zachcianki....
Jednak się kładę, bo boli...
Jeszcze się zastanawiam, czy zamówić sobie
kojec motherhood. Czy naprawę warto???
(Ja mam taką poduszkę rogala, jest super do spania na niej, ale nie karmienia). Polecacie? Czy niekoniecznie?
Musze to zrobić jeszcze przed wyjściem,bo nie mam neta w telefonie.
Trzymajcie się dziewczynki