Hej Dziewczyny
gratulacje dla świeżych mamuś
:
)
jeśli chodzi o sposób rodzenia, to ja też się przyzwyczajam do myśli o cesarce i nawet rano gdy pomyślałam, że Mała się odwróci to jakoś tak dziwnie... no trudno tak naprawdę nie mamy na to wpływu. Jakoś wyjść musi
Witam się i ja
A ja wczoraj jak Wy wszystkie oglądałyście mecze chodziłam po sklepach
, mówie Wam jak było fajnie zero ludzi, zero przepychanek !!!!! We Wrocławiu taka cisza w marketach że szoooook. Gorzej jak spojżałam na stan konta po powrocie do domu
Ja tak samo - wczoraj pojechaliśmy do jednej z galerii handlowych w Łodzi akurat przed 19 a tu na ulicach prawie pusto... w sklepach też
bomba
Tam jest takie patio - wielkie podwórko przygaleriowe - ustawili tam strefę kibica, wielki monitor i atrakcje dla kibiców i ludzie siedzieli tam i się bawili. A my mieliśmy sklepy dla siebie
Dla mnie bomba
Aktualnie wzięłam się za porządki w lodówce bo niby nie było co jeść ale schować nowych zakupów też nie... więc nie ma wyjścia trzeba się wziąć. Choć energii brak.
Ale może po południu się zdrzemnę
Młodak współczuję choroby synka &&&&&&& za wyzdrowienie. I dodam szczerze, że nie wiem na czym ta choroba polega może ktoś mógłby mi to wyjaśnić?
Takiej sytuacji najbardziej się boję - teraz nie mogę doczekać się narodzin a co potem? Nigdy nie byłam z tych myślących "do ołtarza", "do porodu" tylko niestety boję się co dalej
AVO ściskam za okropne przeżycia. I trzymam kciuki za kojący upływ czasu &&&&&&&&&&&&&
Qrczę
Iwon ale masz fajnie - u mnie nikt nie pomyśli o tym raczej. Będą mnie uszczęśliwiać odwiedzinami po porodzie - gdzie ja się juz zastanawiam jak tu oświadczyć, że w szpitalu nie chcę widzieć nikogo oprócz P, żeby to był taki czas dla naszej trójki tylko. Chyba, że zmienię zdanie oczywiście
W domu zresztą goście będą musieli poczekać trochę.
gkvip jak dla mnie to super wiadomość - Ty będziesz w szpitalu oni będą robić wrócisz a tu nowa kuchnia
chyba gorzej byłoby, gdyby maluch już był an świecie a tu taki rozpierdziel...
Kamila zdrowia życzę
Dobra idę do tej diabelnej lodówki...