KamilaLublin
♥Zakochana w synach♥
Dajesz mi nadzieje , że gdzieś na świecie są mężczyźni godni kobiety..Kamila - czytając opisy Twojego życia rodzinnego to dochodzę do wniosku, że mam anioła w domu. I coraz bardziej go doceniam w takich chwilach. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia, bo wiem jak trudno jest walczyć o swoje szczęście. Był czasgdy musiałam wybrać powmiędzy moim mężem a siostrą. Wybrałam Jego i wiem, że postąpiłam słusznie. Siostrę musiałam wymeldować i to był dla mnie po prostu horror. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Albo Ona się zmieniła i zrozumiała jak wiele krzywd mi wyrządziła, albo udaje, ale znów nawiązałyśmy kontakt i powoli, bardzo powoli stajemy się sobie bliskie, czego nigdy między nami nie było.
Ja dzisiaj leniu****ę - dopiero po obiadku (będzie wczorajszy krupnik, bo nie chce mi się nic innego robić) zamierzam bryknąć na jakiś spacerek co by się dotlenić.
Brzuch czasami jeszcze kłuje, ale zdecydowanie mniej i rzadziej, więc jestem dobrej myśli i z niecierpliwością czekam na wizytę 29 grudnia.
Wigilię spędzamy u teściów bo moi rodzice już nie żyją. Nie na rękę to mi zupełnie bo teściowa wiedząc że nie trawię jej rodziny (9 osobowej zresztą, której trzeba kupić prezenty) zaprosiła wszystkich. Jestem wściekła i poważnie rozważam zostanie w domu. Mąż niech idzie, to Jego matka w końcu, ja nie muszę. Marzyłam o tym aby zaprosić do siebie koleżankę z Warszawy - cudowna osoba, którą poznałam w styczniu 2011 gdy adoptowała ode mnie znalezioną kotkę. Piewrszy raz przeżywam coś takiego - tak bliską więź z w sumie zupełnie mi obcym człowiekiem. Dziewczyna nie ma rodziny, w dodatku w Wigilię ma urodziny i chciałam aby była z nami. Ale przez teściówkę oczywiście wszystkie plany runęły.
Bo jeszcze niedawno pisałam tu że dla mnie ratunkiem była by nowa miłość ale teraz już wiem że nie mialam racji. Nie umiem już zaufać mężczyźnie.. nie umiała bym się zakochać..
Napewno kiedyś kiedyś się to zmieni ale na dzień dzisiejszy na mysl o związku robi mi się niedobrze..
Im więcej piszecie, że dobrą decyzję podjęłam tym bardziej sie w tym utwierdzam. Jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałam nie mówiłam co ja przechodzę w domu .. tylko jego siostrze.. ona też mi ciągle powtarza że gdyby jej mąż chociaż raz odwalił to co mi grzesiek odwala co chwile to już dawno wykopała by go za drzwi... wiem że mogę na nią liczyć chociaż to jego siostra i tez ma cięzki charakter tak jak on... ale ona mnie rozumie i nie akceptuje takich zachowan w stosunku do kobiet... zaraz po świętach porozmawiam o tym z mamą.. moja mama tez się rozwodziła w 2004r. może mi pomoże załatwić te wszystkie sprawy papierkowe w sądzie.. tym bardziej że moja mama bardzo nie lubi grześka.. uważa że to dupek jeszcze kompletnie nie dojrzały. zachowujący się jak gówniarz.. hm może w tym tkwi problem? że on jest za młody aby mieć rodzinę ? ma 24 lata.. hm to mało? ale przeciez swiadomie zakladal rodzine nikt go nie zmuszal.. nie rozumiem.. musze byc silna ciągle sobie to powtarzam..