reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

matmaks
oo gratulacje! moje też nieśmiało mnie już smyra :)

kamila, asiia
to prawda, że każde dziecko jest inne, mój miał jedynki i dwójki w wieku 7 miesięcy, już dawno ma wszystkie zęby, nawet nie pamiętam od kiedy, za to bardzo późno usiadł, właściwie wcześniej wstawał a siedzieć nie chciał mimo tego, że był bardzo silny, usiadł jak miał chyba z 9 miesięcy a zaczął chodzić jak miał 13. Za to mówił pełnymi zdaniami długo przed 2 urodzinami. Każdy maluch się rozwija indywidualnie

dorota
patrz, jednak pisiorek?? Gratulacje, będzie śliczny synek jeśli do mamy podobny (taty nie widziałam więc nie mówię nic ;-))
 
reklama
a pewnie ze tak:)trzymamy kciuki za Ciebie:) a tak apropos to jestem pewna ze jest nas tu wiecej z roznymi historiami mniej szczesliwymi tylko nie kazdy mowi o tym a nam sie wydaje ze kazdy jest szczesliwy i ma idealna rodzine.z zewnatrz i u kogos zawsze wszystko wyglada lepiej. ale to jest nasze zycie i trzeba samemu cos z nim zrobic tak jak piszesz. a pomarudzic chyba kazdy moze czasami:pmam nadzieje ze reszta dziewczyn nam wybaczy te dzisiejsze smuty:):zawstydzona/y: ale w waznej sprawie chyba:) najtrudniejszy pierwszy krok nie ?:)

a ja dzisiaj poszlam na latwizne z obiadem i mamy nalesniki z serem:) cos mnie ostatnio na nabial wzielo. moglabym tylko to jesc:)
 
Ostatnia edycja:
Kamila dasz radę :tak:najważniejsze to wierzyć w siebie. Ja też długo się wahałam, czy odejść od męża,ale pewnego dnia moja pięcio i pół letnia córka powiedziała mi że nie mam więcej płakać bo jak jak ja płaczę to i jej chce się płakać. Po tych słowach minęły 2 tygodnie jak byłam cała pzreprowadzona z dzieckiem meblami ciuchami ze wszystkim dodam że do rodziców miałam 400km,ponieważ po wyjściu za mąż przeprowadziłam się do męża z Torunia na południe Polski.
 
a pewnie ze tak:)trzymamy kciuki za Ciebie:) a tak apropos to jestem pewna ze jest nas tu wiecej z roznymi historiami mniej szczesliwymi tylko nie kazdy mowi o tym a nam sie wydaje ze kazdy jest szczesliwy i ma idealna rodzine.z zewnatrz i u kogos zawsze wszystko wyglada lepiej. ale to jest nasze zycie i trzeba samemu cos z nim zrobic tak jak piszesz. a pomarudzic chyba kazdy moze czasami:pmam nadzieje ze reszta dziewczyn nam wybaczy te dzisiejsze smuty:):zawstydzona/y: ale w waznej sprawie chyba:) najtrudniejszy pierwszy krok nie ?:)

a ja dzisiaj poszlam na latwizne z obiadem i mamy nalesniki z serem:) cos mnie ostatnio na nabial wzielo. moglabym tylko to jesc:)

trudny jest pierwszy krok ale myślę ze ulge poczuję dopiero wtedy gdy on sie wyprowadzi a w sądzie będzie zlozony pozew... tyle ze wyczytalam ze złożenie pozwu kosztuje 600 zl z tym bedzie duuuuzy problem ale moze uda mi sie po troche popożyczać u znajomych i na raty splacic to wtedy bedzie ok :)
Po nowym roku.. wszystko po nowym roku.. do tej pory bede zbierała siły... siły na walke bo to na pewno bedzie duza i dluga walka .. on nigdy nie idzie na ugode..

Kamila dasz radę :tak:najważniejsze to wierzyć w siebie. Ja też długo się wahałam, czy odejść od męża,ale pewnego dnia moja pięcio i pół letnia córka powiedziała mi że nie mam więcej płakać bo jak jak ja płaczę to i jej chce się płakać. Po tych słowach minęły 2 tygodnie jak byłam cała pzreprowadzona z dzieckiem meblami ciuchami ze wszystkim dodam że do rodziców miałam 400km,ponieważ po wyjściu za mąż przeprowadziłam się do męża z Torunia na południe Polski.
o nie ja nie moge dopuscic zeby uslyszec takie slowa od syna .. chociaz zawsze jak ja placze to i on wiec moze najedno wychodzi... musze to zmienic
Viola powiedz mi dawno sie rozwodzilas? I czy to naprawde kosztuje 600zl?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Kamila
pierwszy wielki krok już zrobiłaś, zdałaś sobie sprawę, że tak żyć się nie da i postanowiłaś to życie zmienić, z całego serca życzę ci powodzenia i żebyś się w którymś momencie nie poddała

blond
dzielna jesteś i byłaś! ale musisz taka być dla swojego synka :)

mamina
ja robię uszka i pierogi z kap i grzybami
właśnie zrobiłam uszka pierwszy raz w życiu, sama i wyszły zajebiste! chcieliśmy z mężem je już dziś zjeść heh
 
A co do tego,ze chłopcy później mówią to podobno nieprawda - badania naukowe to udowodniły. To jak dziecko się rozwija jest niezalezne od płci:)

Zgadzam się. Dziecko w wieku ukonczonych 2 lat powinno juz budowac krótkie zdania . Uważam, ze jeśli dziecko wtym wieku nie mowi to jak najszybciej nalezy się udac na konsultacje logopedyczna. Nalezy sprawdzić dlaczego mowa jest opóźniona i po postawieniu diagnozy stymulowac mowę i ćwiczyć aparat artykulacyjny. Im szybciej, tym lepiej. nie nalezy czekac, tylko dziecku pomoc.

buziak- wracaj szybko do domku
dorota- gratuluje synka, ja osobiscie juz nie naciskam na gina żeby podal pleć , bo dziewczyny wklejały foty, ze narządy na tym etapie wygladaja niemal identycznie.

Kamila- trzymam żeby Twoje postanowienia udało się zrealizować.
 
karamija podziwiam Twoja cierpliwosc hihi. ja za uszka zabralam sie 2 razy w zuciu i wszystrko fajnie bo dobre ale robi sie i robi a ich dalej malo:) pierogi to ja moge lepic bo to jakos szybko idzie ale do uszek to ja cierpliwosci nie mam. smaka mi robicie na ta kapuche z grzybami, moze ja dzisiaj zrobie jakies lazanki z kapusta i grzybkami?:) ja juz sie nie moge doczekac barszczyku swiatecznego i karpia...jeszcze tylko kilka dni:zawstydzona/y::-p
 
Kamila od męża odeszłam jak weronika miała 5 i pół roku a pozew składałam dopiero jak miała 8 lat dlatego,że naszym wspólnym ostatnim miejscem zamieszkania był Będzin dlatego w katowicach w sądzie musiała toczyć się sprawa a ja wcześniej nie byłam gotowa tam jeździć i mój ex płacił na dziecko byliśmy oddzielnie więc nie spieszyło mi się do rozwodu,ale w końcu dojrzałam do tego. I powiem Ci że ja nic za rozwód nie płaciłam ponieważ w pozwie napisałam że proszę o zwolnienie od kosztów sądowych, ze względu na trudną sytuację materialną uzasadniłam tym że nie mam stałej pracy i utrzymuję się tylko z pieniążków które były płaci na dziecko i rodzice mi pomagają.Kosztami sąd obarczył byłego męża na sprawie.
 
Kamila - czytając opisy Twojego życia rodzinnego to dochodzę do wniosku, że mam anioła w domu. I coraz bardziej go doceniam w takich chwilach. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia, bo wiem jak trudno jest walczyć o swoje szczęście. Był czasgdy musiałam wybrać powmiędzy moim mężem a siostrą. Wybrałam Jego i wiem, że postąpiłam słusznie. Siostrę musiałam wymeldować i to był dla mnie po prostu horror. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Albo Ona się zmieniła i zrozumiała jak wiele krzywd mi wyrządziła, albo udaje, ale znów nawiązałyśmy kontakt i powoli, bardzo powoli stajemy się sobie bliskie, czego nigdy między nami nie było.

Ja dzisiaj lenia złapałam - dopiero po obiadku (będzie wczorajszy krupnik, bo nie chce mi się nic innego robić) zamierzam bryknąć na jakiś spacerek co by się dotlenić.
Brzuch czasami jeszcze kłuje, ale zdecydowanie mniej i rzadziej, więc jestem dobrej myśli i z niecierpliwością czekam na wizytę 29 grudnia.

Wigilię spędzamy u teściów bo moi rodzice już nie żyją. Nie na rękę to mi zupełnie bo teściowa wiedząc że nie trawię jej rodziny (9 osobowej zresztą, której trzeba kupić prezenty) zaprosiła wszystkich. Jestem wściekła i poważnie rozważam zostanie w domu. Mąż niech idzie, to Jego matka w końcu, ja nie muszę. Marzyłam o tym aby zaprosić do siebie koleżankę z Warszawy - cudowna osoba, którą poznałam w styczniu 2011 gdy adoptowała ode mnie znalezioną kotkę. Piewrszy raz przeżywam coś takiego - tak bliską więź z w sumie zupełnie mi obcym człowiekiem. Dziewczyna nie ma rodziny, w dodatku w Wigilię ma urodziny i chciałam aby była z nami. Ale przez teściówkę oczywiście wszystkie plany runęły.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja mam kilka koleżanek po rozwodzie, nie zawsze była to łatwa decyzja, szczególnie jak są wspólne dzieci, mieszkania i kredyty ale każdej z nich wyszło to naprawdę na dobre...Myślę więc, że nie ma co się upierać przy nieudanym związku a już na pewno głupotą jest tłumaczenie, że siedzi się razem ze względu na dobro dzieci. To nie jest dobro dzieci, takie moje zdanie.


mlodak
ja też mam anioła w domu ale bardzo długo go szukałam, do 30stki aż mimo tego, że już dawno dawno chciałam mieć dzieci i rodzinę ale wytrzymałam i nie żałuję
 
Do góry