reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2012

Carla ja cię doskonale rozumiem i przypuszczam że my tak będziemy wariować do samego rozwiązania, wcześniej mówiłam sobie będę spokojniejsza jak zobaczę że wszystko jest ok i że bije serduszko i wcale tak nie jest, teraz pojawiają się kolejne obawy, zaczyna mi się panika związana z nadchodzącym 9tygodniem który wcześniej był dla nas decydujący ale powiem ci że za każdym razem kiedy ustają mi objawy i zaczynam się zamartwiać wracają za każdym razem i to ze zdwojoną siłą, nasz organizm może musi czasem chwileczkę odpocząć a potem dawaj to samo
Będzie dobrze, ja wierze w twoje maleństwo i ty też niedługo zaczniesz w nie wierzyć, zobaczysz
A póki co odwagi
 
reklama
wiele z nas ma jakąś tego typu porażkę na koncie, ja jak teraz w tej ciąży zaczęłam plamić to myślałam że @ przyszła ale zrobiłam test i wyszły 2 kreski, nawet nikomu nie chciałam mówić nic bo myślałam, że już po zawodach a tu się okazuje, że plamienia przeszły i jest ok, następna schiza moja teraz to serduszko czy będzie biło i żeby jajo nie było puste bo to też przerabiałam już...

A no właśnie wszystko przez te przykre doświadczenia.:no: Trzeba myśleć pozytywnie a to wcale nie jest łatwe.Mój luby za to jakby go nic nie martwilo.Tez bym tak chciała umieć ;-)On twierdzi ze jest ok i już .
 
Ja tez pierwszy lęk (bo tez plamiłam), że pozamaciczna...ufff, że nie...teraz, że puste jajo płodowe...:/

no ja właśnie kiedyś nawet w szpitalu leżałam bo było podejrzenie pozamacicznej a to się okazała torbiel na jajniku, już się cieszyłam a za 2 tygodnie klops...Ale od tamtej pory już minęło trochę czasu i zdążyłam urodzić dorodne, zdrowe piękne dziecię :) choć było schiz mnóstwo, większość zupełnie nieuzasadnionych
 
Baba zawsze sobie cos znajdzie, żeby się stresować - najpierw żeby zajść w ciążę - udało się, potem, żeby pęcherzyk się zagnieździł - udało się, teraz, żeby serduszko biło, żeby skończył się pierwszy trymestr, żeby kopnęło .... i tak w kóło będzie, aż do czerwca:-)
 
Widzę, ze nie tylko ja wstałam dzisiaj rano, pomacałam cycki, które jakos nie bolą dzisiaj specjalnie i już czarne myśli załapałam :baffled:

Ale przeszło mi. Co ma być to będzie (a musi być dobrze:-))

W ogóle to mam dzisiaj lepszy humor. Nawet popracowałam chwilę i fugi położyłam w kuchni :-D
Nie będę narzekać. Dobry humor nie jest zły:-D:-D
 
A no właśnie wszystko przez te przykre doświadczenia.:no: Trzeba myśleć pozytywnie a to wcale nie jest łatwe.Mój luby za to jakby go nic nie martwilo.Tez bym tak chciała umieć ;-)On twierdzi ze jest ok i już .

mój mąż tak samo się zachowuje i w pierwszej ciąży myślałam, że on taki wyluzowany aż za bardzo, dopiero po porodzie się przyznał, że strasznie też się bał (bo u nas było podejrzenie, że dziecko z zespołem downa może się urodzić) tylko nie chciał mnie dodatkowo obciążać i w ten sposób odganiał wszystko co złe no i się udało
 
Widzę, ze nie tylko ja wstałam dzisiaj rano, pomacałam cycki, które jakos nie bolą dzisiaj specjalnie i już czarne myśli załapałam :baffled:

Ale przeszło mi. Co ma być to będzie (a musi być dobrze:-))

W ogóle to mam dzisiaj lepszy humor. Nawet popracowałam chwilę i fugi położyłam w kuchni :-D
Nie będę narzekać. Dobry humor nie jest zły:-D:-D

no nie mogę haha, zebrało się tu koło przyszłych matek schizolek :-D

u mnie właśnie w kuchni jeszcze w jednym miejscu nie ma fug ale ani przez chwilę nie pomyślałam, żeby to zrobić, mój mąż chyba też już niestety przestał o tym myśleć hehe
 
reklama
Carla ja cię doskonale rozumiem i przypuszczam że my tak będziemy wariować do samego rozwiązania, wcześniej mówiłam sobie będę spokojniejsza jak zobaczę że wszystko jest ok i że bije serduszko i wcale tak nie jest, teraz pojawiają się kolejne obawy, zaczyna mi się panika związana z nadchodzącym 9tygodniem który wcześniej był dla nas decydujący ale powiem ci że za każdym razem kiedy ustają mi objawy i zaczynam się zamartwiać wracają za każdym razem i to ze zdwojoną siłą, nasz organizm może musi czasem chwileczkę odpocząć a potem dawaj to samo
Będzie dobrze, ja wierze w twoje maleństwo i ty też niedługo zaczniesz w nie wierzyć, zobaczysz
A póki co odwagi

Poryczałam się...dodałaś mi otuchy...dziękuję :*
 
Do góry