Mnie również pobolewa kręgosłup w sumie od 9 tygodnia ciąży, ale jak powiedziała ginka ma na to wpływ jego skrzywienie, na które cierpię od kilku lat, a wyleczyć raczej się nie da Najgorzej jest jak poloże się choćby na chwilę na plecach - masakra, najpierw muszę wstrzymać oddech (wtedy mniej boli), potem pomachać nogami i wybrac najlepszą pozycję do przekręcenia się na bok. Cyrki są gdy akurat chce mi się siku i marzę aby szybko trafić do WC a tu takie kombinacje muszę najpierw uskutecznić.
Brzuch kłuje, rozpiera, ale wcale się już teraz nie dziwię - tak mi "poszedł" jakby do góry, że w szoku jestem. Ja nigdy na wysokości pępka i wyżej brzucha nie miałam. Czasami gdy przytyłam fałdka się robiła nisko, ale szybko ją gubiłam, a teraz brzycha zaczyna mi się prawie pod biustem Widać ewidentnie, że ciążowy i gdybym pracowała to szans by nie było aby to ukryć.
Ja najpierw od 17 sierpnia na zwykłym L4 byłam, właśnie przez ten przeklęty kręgosłup i w trakcie zwolnienia zaszłam w ciążę. Dowiedziałam się o niej dzień przed komisją lekarską na którą skierował mnie pracodawca i od tej pory siedzę na L4 ciążowym (nie na własne życzenie oczywiście, ale przez krwiaka).
Trochę już mnie szlag trafia w domu, ale cóż robić. Nie mogę zbyt wiele czynności wykonywać (zalecenia ginki), więc nawet okna 11 sztuk umył mąż. I dzięki Bogu bo już ledwo co świat bylo przez nie widać
oczywiście kombinuję jak mogę, ale jak się przeforsuję to potem cierpię, więc wolę nie ryzykować. Świątecznie upiekałam dzisiaj serniczek (Złota Rosa), zrobiłam śledziki, a jutro macham rybę po grecku. I wsio. No i jasne, że będzie ubieranie choinki jutro wieczorkiem - dzisiaj zakupiona i jestem z niej dumna. Pierwszy raz mam srebrny świerk, o którym zawsze marzyłam, ale szkoda było kasy. W tym roku postawiłam na swoim i JEST. Już czeka w ogródku :-)
A no i jeśli mnie przyjmiecie to też poproszę o wpis do wątku zamkniętego. Próbowałam wysłać pw do Kasi, ale chyba nici z tego bo mam za malo postów czy coś i w folderze wysłane nic się nie zapisało.
A co do wagi to 300dag na plusie jestem.
Brzuch kłuje, rozpiera, ale wcale się już teraz nie dziwię - tak mi "poszedł" jakby do góry, że w szoku jestem. Ja nigdy na wysokości pępka i wyżej brzucha nie miałam. Czasami gdy przytyłam fałdka się robiła nisko, ale szybko ją gubiłam, a teraz brzycha zaczyna mi się prawie pod biustem Widać ewidentnie, że ciążowy i gdybym pracowała to szans by nie było aby to ukryć.
Ja najpierw od 17 sierpnia na zwykłym L4 byłam, właśnie przez ten przeklęty kręgosłup i w trakcie zwolnienia zaszłam w ciążę. Dowiedziałam się o niej dzień przed komisją lekarską na którą skierował mnie pracodawca i od tej pory siedzę na L4 ciążowym (nie na własne życzenie oczywiście, ale przez krwiaka).
Trochę już mnie szlag trafia w domu, ale cóż robić. Nie mogę zbyt wiele czynności wykonywać (zalecenia ginki), więc nawet okna 11 sztuk umył mąż. I dzięki Bogu bo już ledwo co świat bylo przez nie widać
oczywiście kombinuję jak mogę, ale jak się przeforsuję to potem cierpię, więc wolę nie ryzykować. Świątecznie upiekałam dzisiaj serniczek (Złota Rosa), zrobiłam śledziki, a jutro macham rybę po grecku. I wsio. No i jasne, że będzie ubieranie choinki jutro wieczorkiem - dzisiaj zakupiona i jestem z niej dumna. Pierwszy raz mam srebrny świerk, o którym zawsze marzyłam, ale szkoda było kasy. W tym roku postawiłam na swoim i JEST. Już czeka w ogródku :-)
A no i jeśli mnie przyjmiecie to też poproszę o wpis do wątku zamkniętego. Próbowałam wysłać pw do Kasi, ale chyba nici z tego bo mam za malo postów czy coś i w folderze wysłane nic się nie zapisało.
A co do wagi to 300dag na plusie jestem.
Ostatnio edytowane przez moderatora: