reklama
Dziewczyny nie ogarniam tych Waszych rozmów na temat latatorów, podgrzewaczy, wózków, elektronicznych nań itp! To dla mnie jakaś czarna magia!!! Ja jeszcze się nie do końca oswoiłam z myślą, że w końcu w ciąży jestem, a już mam o takich rzeczach myśleć? Przerażające ;-)
Wróciłam do pracy i już marzę, aby znowu być na L4. Jeszcze tylko tydzień!
Pozdrawiam!
Aha - i też od jakiegoś czasu nie mam talii ;-)
Wróciłam do pracy i już marzę, aby znowu być na L4. Jeszcze tylko tydzień!
Pozdrawiam!
Aha - i też od jakiegoś czasu nie mam talii ;-)
I jeszcze jeden dość dziwny objaw - swędzą mnie niemiłosiernie sutki. Nie zawsze. Zaczęło się jakis tydzień temu, potem przerwa i dzisiaj znów. No normalnie jakby mi mrówki tam buszowały.
Ogólnie to piersi nie są już takie nabrzmiałe jak były na początku i też są zdecydowanie mniej bolesne co jest niezwykłą ulgą.
Ogólnie to piersi nie są już takie nabrzmiałe jak były na początku i też są zdecydowanie mniej bolesne co jest niezwykłą ulgą.
I jeszcze jeden dość dziwny objaw - swędzą mnie niemiłosiernie sutki. Nie zawsze. Zaczęło się jakis tydzień temu, potem przerwa i dzisiaj znów. No normalnie jakby mi mrówki tam buszowały.
Ogólnie to piersi nie są już takie nabrzmiałe jak były na początku i też są zdecydowanie mniej bolesne co jest niezwykłą ulgą.
Też tak mam. Pomaga jak sobie pokremuję
katrina115
Potrójna Mama
mlodak - w każdej ciąży jedynym jej objawem było i jest właśnie TO!!
martyynaa81
Fanka BB :)
Martyynnaa sorki nie zwróciłam uwagi na suwaczki . Ja biorę Clexane od 7tc ( też jestem po dwóch stratach).
Mozesz napisac na priv czy robilas jakies szczegolne badania i czy znasz przyczyne?oczywiscie jesli nie masz problemu mowic o tym,nie nalegam.
ja clexane mam zalecone ze wzgledu na stymulację jajników. Poza tym moj uklad krzepliwosci troche wariuje. Z tego co gin mowil, dziala tez przeciwporonnie. więc sie kluje bez mrugniecia okiem i jestem spokojniejsza.
Progesteron tez zażywam. Dokladnie utrogestan i zamierzam jeszcze brac. dziala lagodząco na macice, zapobiega skurczom.
Na twoim miejscu załozyłabym pessar od razu, nie czekala aż cos sie zacznie dziać. Szew zaklada się w narkozie, przy pessarze jest latwiej , a może zapobiec powtórzeniu sie tragedii.
Ja mam tez szyjke pod ścisla kontrolą, mialam na niej zabieg i moze sie róznie zachowywac. Poki co jest pieknie zamknieta, ale musze o siebie bardzo dbac. Z tego powodu bede miala CC.
Addiena:dzieki,no ale to nie tak ze ja sobie chce zalozyc szef albo pessar aczkolwiek w stanach zaden lekarz mi o tym pessarze jeszzcze
nie wspominal,oni boja sie ze jesli zablokuja mi szyjke to jesli to niebyl to powod to sie moze cos stac...sama nie wiem,przeciez sama sobie tego pessara nie zaloze...
AVO: ja mam nudnosci i mdlosci i zygamm raz mniej raz wiecej ale nadal zygam i sily nie mam wcale moge przespac calutki dzien ale wtedy w nocy zle spie,no ale coz jak oczy sie w ciagu dnia zamykaja i na nic sily nie ma
Kurcze a mi te łożeczko bardzo się podoba;-)
sicilpol też jestem zdania że lepiej leżeć niż żałować, z Alą się stresów najadłam... Dlatego wole dmuchać na zimne... Najbardziej bałam się o moją szyjkę ale póki co jest ok co mnie bardzo cieszy:-)
no tak ale mi nikt nie kaza lezec....o co mam lezec tak na zapas????w poprzedniej ciazy lezalam oczywiscie tak jak teraz jakies tam podstawowe czynnosci robilam sprzatlam czasem cos ugotuje i czasem nawet pojde do pracy,ale lezenie zalecaja raczej jak ktos krwawi,w kazdym razie ja pytalam czy mam lezec nikt nie nakazal,wiec bardzo se oszczdzam-ale raczej z tego powodu ze nie mam na nic sily poprostu
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ufffff..... Doczytałam wreszcie!!!!
Nie było mnie kilka dni ponieważ od 14 w niedzielę byłam w szpitalu i wyszłam wczoraj wieczorem, na własne życzenie zresztą.
I przy wyjściu obiecałam sobie, że nawet gdybym była umierająca to do szpitala żyrardowskiego NIGDY NIE PRZYJADĘ!!!!! Masakra pod względem higienicznym, sanitarnym i niestety lekarskim także. Jeśli czyta ten post ktokolwiek kto myślał o tym szpitalu to niech szybko o nim zapomni.
Takiej traumy nie miałam chyba nigdy w życiu. Ale zacznę od początku i postaram się w miarę w skrócie chociaż pewnie się nie uda.
Pisałam na tym tutaj, że od dwóch dni odczuwałam częste, niemalże przez cały czas kłucie w podbrzuszu. Tym bardziej, że dopiero co odstawiłam Luteinę. Właśnie w niedzielę zaniepokoiło mnie do tego stopnia, że postanowiłam podjechać na ostry dyżur, aby mnie po prostu zbadali. No chyba mam takie prawo mimo, że ciążę prowadzi prywatny lekarz.
Pojechałam i na wstępnie w rejestracji zapytano czy zgadzam się na pozostanie w szpitalu. Z deka zaskoczona bo przecież nawet lekarz mnie nie widział, odpowiedziałam, że tak, jeśli oczywiście będzie to konieczne. Przyjęto mnie od razu na oddział (paranoja po prostu) i po ok. 15 minutach przyszedł lekarz. Notabene najbardziej kompetentna osoba, z która się spotkałam podczas wizyty w tym szpitalu. Przeporwadził wywiad lekarski, zbadał ginekologicznie i zrobił USG. Wszystko było w jak najlepszym porządku i nie kazał się zupełnie martwić, ale skoro zostałam już przyjęta na oddział to muszę zostać 3 dni na obserwacji. Teraz wiem, że chodziło tylko o zwrot kasy z funduszu, bo robią to dopiero po 3 dobach.
Mimo niechęci poszłam do sali, po chwili pobrano mi krew, zmierzono ciśnienie i kazano nasikać do kubeczka.
Na wieczornym obchodzie nic więcej się nie dowiedziałam bo popsuła się jakaś maszyna i nie było wyników morfologi. Jedynie mocz - w porządku. Zalecono podawanie 2x2 luteinę i 3x1 no-spa.
Na porannym poniedziałkowym obchodzie zaczął się mój koszmar. Cudowna "doktor" Bożena Suchecka (po ordynatora zresztą) zaczęła wmawiać mi krwawienia i kazała pokazywać wkładkę. Jak mówiłam, że nie krwawię ani nawet nie plamię to twierdziła, że pewnie zaraz zacznę. Wieczorem znów stwierdziła, że to tylko bóle (ja mówiłam, że kłuje a nie boli) to tylko rozciągające się więzadła i rosnąca macica. Gdy wcześniej poszedł do niej mój mąż i spytał dlaczego w południe nie dostałam no-spy to stwierdziła, że to ona decdyduje o lekach. Gdy mąz zapytał kiedy wyjdę to stwierdziła, że jak przestanę krwawić, a gdy usłyszała, że ja przecież nie krwawię to wrzasnęła na męża, że i tak musimy zachować wstrzemieźliwość seksualną!!!! Jakbym była jemu tylko do jednego potrzebna. Oczywiście na każdym potem obchodzie intensywnie przypominała mi o tym przy sali pełnej pacjentów i lekarzy. Świerzbił mnie język co by jej powiedzieć, że ja to tylko do ust biorę, więc nie musi się martwić.
Wczoraj na porannym obchodzie miałam już dość tym bardziej, że paniom przebywającym ze mną w sali mówiła takie rzeczy, że szkoda słów. Dla przykładu - jedna pani 43 lata, mająca trójkę dzieci przyszła bo miała miec za 2 dni operację z powodu mięśniaków. dr S. najpierw mięsniaki widziała, po godzinie już nie, potem stwierdziła, że to jednak nie jest problem ginekologiczny i poprosiła jakich lekarzy o konsultację, ale i tak zaproponowała pani usunięcie macicy i jajników bo "w tym wieku i przy trójce dzieci już nie będą potrzebne". Nie wierzyłam własnym uszom.
Miarka jednak się przebrała gdy zapytałam czy mogę w dniu dzisiejszym wyjść i znów usłyszałam tekst o tym, że muszę przestać krwawić, a potem, że przecież w każdej chwili pewnie zacznę jeśli do tej pory tego nie mam.
Nie wiem na jakiej podstawie tak twierdziła - badania były w porządku, a oprócz tych robionych po przyjęciu nie robiono mi żadnych innych!!!!
Oczywiście potem co chwila biegałam do łazienki sprawdzając gacie!!!!
jednak w chwili gdy usłyszałam co mówi do jednej kobiety która krwawiła i miała bóle w 12 tygodniu - "nie nastawiać się, dzisiaj pełnie, wszystkie ronią" pękłam. Poleciałam do położnej, która przyjmuje razem z moją ginką i zapytałam co mam zrobić aby stąd wyjść na własne życzenie. Powiedziała, że dobrze robię co potem też potwierdziła moja ginka do której zadzwoniłam i ulotniłam się. Co prawda czekałam na męża do godz. 15 (oczywiście obiadu już dla mnie nie było, więc widać jaka jest tu opieka nad kobietami w ciąży), ale naprawdę nie żałuję, że się ulotniłam. Kłucia jeszcze mam, ale bardzo rzadkie i lekkie bo przecież znów biorę luteinę. Owszem miałam chwile niepewności czy robię dobrze, ale potem przypominałam sobie nerwówkę i teskty pani S. i teraz wiem, że dobrze zrobiłam. Ze szpitala wróciłam bardziej zdołowana niż jak tam szłam.
Wybaczcie, że tak dużo napisałam, ale musiałam z siebie wyrzucić, a poza tym może będzie to ostrzeżeniem dla kobiet, które zdecydują się na wizytę w podobnym szpitalu tylko dlatego, że jest blisko. Naprawdę nie warto bo można tylko sobie psychicznie zaszkodzić.
Tłumaczę sobie, że ponieważ niedzielne badania bylo w porządku to na pewno wszystko jest ok,ale i tak zamierzam przed świętami pojechać do jakiegoś lekarza prywatnie, tak dla spokojności, i zrobić USG.
To jakiś koszmar!!!! Dobrze, że się ulotniłaś!
Dla rozweselenia was i a`propos "ciążowego zapalenia mózgu" mój przypadek z wczoraj.
Wstałam rano, małż jeszcze z młodym w łóżku baraszkowali a ja ze smutkiem stwierdziłam, że brak mi mleka do kawy. Ponieważ sklepik osiedlowy mam rzut beretem, zarzuciłam wczorajsze spodnie (to ważne, że wczorajsze), kurtkę, buty i lecę... Dobrze, że mam blisko i nie jest to centrum miasta więc zbyt wiele osób nie mijałam ale kilka na pewno, dobrze, że nie doszłam do sklepu bo tam już więcej ludzi by mnie widziało. W tych wczorajszych spodniach były również wczorajsze rajstopy i te rajstopy wystawały mi z nogawki i się za mną ciągnęły!!! a ja oczywiście tego nie poczułam. Na szczęście po jakichś 2 minutach marszu zauważyłam je kontem oka. Ale wstyd!!
Aaaaaaaa! A ja myślałąm, że tylko ja tak potrafię! Sytuacja jak u Ciebie...wracając ze sklepu patrze a tu na schodach do klatki leży sobie skarpeta...myślę...o ja mam taką samą...hihi...wchodzę do domu...ściągam wczorajsze spodnie by znów wskoczyć w dres...a tam wypada koleżanka tej ze schodów ;D Musiałam po nią wrócić...dobrze, że nie wypadła mi w sklepie!
Ja wczoraj jak się szykowałam do miasta to ubrałam kurtke i patrze, a ja w rajtuzach, a o spódnicy zapomniałam
No i witam w końcu nadrobiłam i nie wiem co komu odpisać gratuluje udanych wizyt.
Wczoraj mój luby przyjechał z ciastem i świeczkami do tego 30 róż i bilet do kina więc wieczór miło spędziliśmy
No i pojutrze o tej porze będę w drodze do mamusi;-)
100 lat?! I wszystkiego naj, naj?!
uff czytalam was rowne 2 godziny podjadajac nalesniki z bialym serem gratuluje badan, ciesze sie ze pozytywne nastroje panuja
musze wam powiedziec ze brzuch mi sie ewidentnie powiekszyl przez ostatni tydzien, pepek mi sie splycil (mialam zawsze taki mocno wklesly) i musze przyznac ze zaczyna mi ten brzuch przeszkadzac przy siedzeniu i schylaniu, no i oczywiscie po jedzeniu. czuje sie strasznie pelna. ale to juz pewnie lepiej nie bedzie ruchow ani gorek nie czuje ale czekam i wypatruje.
widze ze duzo bylo o zakupach, fajnie ze to poruszylyscie bo sobie uswiadomilam ile rzeczy trzeba przemyslec i ile doczytac! ja na pewno kupuje mate na bezdech, szczegolnie ze mamy dwupoziomowe mieszkanie wiec nie bede spiacego dziecka przenosic po schodach jak tylko zachce mi sie siku itp... a kolezanka z maty jest bardzo zadowolona.
tesciowa dzwonila wlasnie i pyta jak jej wnusio sie czuje. grrrrrr to moje dziecko a nie jej wnusio! ona jest taka zaborcza ze juz sie boje...
Ja przez dodatkowe centymetry w udach i tyłku musiała sięgnąc do ubrań "na oddanie" (dobrze, że nie zdążyłam się ich pozbyć)...są większe tam gdzie potrzeba, ale za to wysokie w stanie, więc każdego popołudnia bez względu na to ,gdzie jestem muszę mieć rozpięty pas Dobrze, że nie opuściło mnie uwielbienie do tunik...wczoraj w pracy (jeszcze nie wiedzą o Klusku) latałam tak właśnie i gdy schyliłam się do dolnej szuflady, spodnie zsunęły mi się z tyłka, ale na szczeście zatrzymały na ściągaczu tuniki ;D
Ostatnio edytowane przez moderatora:
KamilaLublin
♥Zakochana w synach♥
witam się porannie:-)
Hahaha super poprawa humoru z samego rana
o jak romantycznie - zazdroszczę
Do powiedzonek teściowej trzeba się przyzwyczaić mnie też wkurzały takie teksty w pierwszej ciąży i całowanie przez nią mojego brzucha ale już się prrzyzwyczaiłam.
A no tak.. dziwne te suwaczki
hahaha i wróciłaś po drugą skarpetkę?;p
ja mam wszystkie spodnie na gumkach albo chodze w getrach we wszystkie inne sie juz daaawno nie mieszczę
Brzuch mi urósł!! i aparat sie zepsuł :/ i co teraz:/ wczoraj sie wkurzylam strasznie bo chcialam sobie zdjecie cyknąć a tu dupa aparat zepsuty :/ co za pech !
Dla rozweselenia was i a`propos "ciążowego zapalenia mózgu" mój przypadek z wczoraj.
Wstałam rano, małż jeszcze z młodym w łóżku baraszkowali a ja ze smutkiem stwierdziłam, że brak mi mleka do kawy. Ponieważ sklepik osiedlowy mam rzut beretem, zarzuciłam wczorajsze spodnie (to ważne, że wczorajsze), kurtkę, buty i lecę... Dobrze, że mam blisko i nie jest to centrum miasta więc zbyt wiele osób nie mijałam ale kilka na pewno, dobrze, że nie doszłam do sklepu bo tam już więcej ludzi by mnie widziało. W tych wczorajszych spodniach były również wczorajsze rajstopy i te rajstopy wystawały mi z nogawki i się za mną ciągnęły!!! a ja oczywiście tego nie poczułam. Na szczęście po jakichś 2 minutach marszu zauważyłam je kontem oka. Ale wstyd!!
Hahaha super poprawa humoru z samego rana
Ja wczoraj jak się szykowałam do miasta to ubrałam kurtke i patrze, a ja w rajtuzach, a o spódnicy zapomniałam
No i witam w końcu nadrobiłam i nie wiem co komu odpisać gratuluje udanych wizyt.
Wczoraj mój luby przyjechał z ciastem i świeczkami do tego 30 róż i bilet do kina więc wieczór miło spędziliśmy
No i pojutrze o tej porze będę w drodze do mamusi;-)
o jak romantycznie - zazdroszczę
uff czytalam was rowne 2 godziny podjadajac nalesniki z bialym serem gratuluje badan, ciesze sie ze pozytywne nastroje panuja
musze wam powiedziec ze brzuch mi sie ewidentnie powiekszyl przez ostatni tydzien, pepek mi sie splycil (mialam zawsze taki mocno wklesly) i musze przyznac ze zaczyna mi ten brzuch przeszkadzac przy siedzeniu i schylaniu, no i oczywiscie po jedzeniu. czuje sie strasznie pelna. ale to juz pewnie lepiej nie bedzie ruchow ani gorek nie czuje ale czekam i wypatruje.
widze ze duzo bylo o zakupach, fajnie ze to poruszylyscie bo sobie uswiadomilam ile rzeczy trzeba przemyslec i ile doczytac! ja na pewno kupuje mate na bezdech, szczegolnie ze mamy dwupoziomowe mieszkanie wiec nie bede spiacego dziecka przenosic po schodach jak tylko zachce mi sie siku itp... a kolezanka z maty jest bardzo zadowolona.
tesciowa dzwonila wlasnie i pyta jak jej wnusio sie czuje. grrrrrr to moje dziecko a nie jej wnusio! ona jest taka zaborcza ze juz sie boje...
Do powiedzonek teściowej trzeba się przyzwyczaić mnie też wkurzały takie teksty w pierwszej ciąży i całowanie przez nią mojego brzucha ale już się prrzyzwyczaiłam.
Viola - tu nie ma usg genetycznego, musiałabym robić badania krwi, a potem ew. płynu owodniowego, co jest oczywiście dość ryzykowne, więc nie ma sensu ryzykować.
Kamila - Viola tez ma na 1 czerwca termin, a zobacz tez ma inny wiek ciąży w suwaczku, czyli to ma znaczenie.
A no tak.. dziwne te suwaczki
Aaaaaaaa! A ja myślałąm, że tylko ja tak potrafię! Sytuacja jak u Ciebie...wracając ze sklepu patrze a tu na schodach do klatki leży sobie skarpeta...myślę...o ja mam taką samą...hihi...wchodzę do domu...ściągam wczorajsze spodnie by znów wskoczyć w dres...a tam wypada koleżanka tej ze schodów ;D Musiałam po nią wrócić...dobrze, że nie wypadła mi w sklepie!
100 lat?! I wszystkiego naj, naj?!
Ja przez dodatkowe centymetry w udach i tyłku musiała sięgnąc do ubrań "na oddanie" (dobrze, że nie zdążyłam się ich pozbyć)...są większe tam gdzie potrzeba, ale za to wysokie w stanie, więc każdego popołudnia bez względu na to ,gdzie jestem muszę mieć rozpięty pas Dobrze, że nie opuściło mnie uwielbienie do tunik...wczoraj w pracy (jeszcze nie wiedzą o Klusku) latałam tak właśnie i gdy schyliłam się do dolnej szuflady, spodnie zsunęły mi się z tyłka, ale na szczeście zatrzymały na ściągaczu tuniki ;D
hahaha i wróciłaś po drugą skarpetkę?;p
ja mam wszystkie spodnie na gumkach albo chodze w getrach we wszystkie inne sie juz daaawno nie mieszczę
Brzuch mi urósł!! i aparat sie zepsuł :/ i co teraz:/ wczoraj sie wkurzylam strasznie bo chcialam sobie zdjecie cyknąć a tu dupa aparat zepsuty :/ co za pech !
reklama
sicilpol
Ma-Ma!
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2010
- Postów
- 1 734
dzien dobry
mlodak- nieeezle mialas, ja szpital, przynajmniej ten w moim miescie, omijam z daleka, co prawda bylam tam na ostrym dyzurze, ale od razu wystrzelilismy do miasta rodzinnego mojego meza.. niektore szpitale to katastrofa i zbieranka niekompetentnych lekarzy
mlodak- nieeezle mialas, ja szpital, przynajmniej ten w moim miescie, omijam z daleka, co prawda bylam tam na ostrym dyzurze, ale od razu wystrzelilismy do miasta rodzinnego mojego meza.. niektore szpitale to katastrofa i zbieranka niekompetentnych lekarzy
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 1M
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 221 tys
Podziel się: