Dla rozweselenia was i a`propos "ciążowego zapalenia mózgu" mój przypadek z wczoraj.
Wstałam rano, małż jeszcze z młodym w łóżku baraszkowali a ja ze smutkiem stwierdziłam, że brak mi mleka do kawy. Ponieważ sklepik osiedlowy mam rzut beretem, zarzuciłam wczorajsze spodnie (to ważne, że wczorajsze), kurtkę, buty i lecę... Dobrze, że mam blisko i nie jest to
centrum miasta więc zbyt wiele osób nie mijałam ale kilka na pe dobrzeże nie doszłam do sklepu bo tam już więcej ludzi by mnie widziało. W tych wczorajszych spodniach były również wczorajsze rajstopy i te rajstopy wystawały mi z nogawki i się za mną ciągnęły!!!
a ja oczywiście
tego nie poczułam. Na szczęście po jakichś 2 minutach marszu zauważyłam
je kontem oka. Ale wstyd!!