Hej Robaczki!
))
Nie pytam, co u Was, nie pytam, ale przynajmniej się zamelduję i powiem krótko, jak tam moje zmagania ze zbuntowanym dwulatkiem.
Otóż jeśli którakolwiek z Was ma dosyć nastrojów małolata, to ja się dołączam
Młody potrafi dać znać, że ma charakterek. Ostatnio akcje typu "zawyję się na śmierć, żeby pokazać mamie, kto tu rządzi" zdarzają się średnio raz na dwa dni. Stosujemy metodę izolacji na 1,5minuty w pokoju. Z reguły pomaga, ale czasem jego upartość zdumiewa mnie samą.
Poza tym J. bardzo dużo i całkiem wyraźnie mówi, w zasadzie można się z nim już dogada w każde kwestii. Niestety, jesteśmy mocno w tyle kwestii nocnikowej. Powoli go wysadzamy, ale chyba z taką konkretną a akcją poczekam do lata.
Na razie tyle, uciekam do pracy :-*