reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

reklama
Gratulacje:)

Dokladne mialaś to usg:)Na moim to nawet nie widać było rączek malucha ....a co dopiero liczenie kości.Moje usg trwało z 10 min.Kurcze martwie się.....hmmm

No to faktycznie to się nazywa porządne badanie:-)
Moje z 10 min. trwało. Lekarz zmierzył obwód głowy, brzuszka, popatrzył czy są raczki i nóżki (między nogi też chciał zaglądać, ale dzidzia spała do nas tylkiem ).
Nie wiem, może miał na swoim kompie (ja miałam osobny podgląd) więcej danych, ale mi i nich nie mowił. Powiedział tylko, że wszystkie wymiary są w porządku i że dzidzia super się rozwija. Wierzę mu, bo musi wszystko być dobrze. I tyle :tak:


Pamietam, ze przy pierwszej ciąży tez miałam takie porządne badanie (w Dublinie) i też było drogie. Teraz nie mam kasy na jakieś super, super, a zresztą pomyślałam że i tak nie przerwałabym przecież ciązy, wiec jak lekarz mówi, ze wszystko ok to nie pozostaje mi nic innego jak wierzyć i mieć nadzieję, że urodze piekne zdrowe dziecko:-)

Kamilko nikt nie będzie mówił ci jak życ, ale wciąż piszesz że jesteś nieszczęśliwa. To chyba o czymś świadczy. Jesteś nieszczęśliwa. I tyle. Przyjmij to do wiadomości. Wyciagnij wnioski. Porozmawiaj z mamą i zrób ostateczne postanowienie na nowy rok. Jeżeli postanowisz nadal pozostać w tym związku, weź się w garść i rób wszystko, zebyś poczuła się szczęśliwa. To bardzo ważne. Musisz poczuć się szczęśliwa. Inaczej nie da sie żyć. Czasem kobieta musi tupnął. Moze nie jest za późno?
Jak jest, to ...sama wiesz.

ps. Każdy zwiazek przechodzi kryzys. Każdy. Prędzej czy później. Nawet te najdoskonalsze. Jeden kryzys wzmacnia związek inny go niszczy. W każdym wypadku zyskujemy...pewnosć :tak:
 
u mnie to chyba cierpliwość choć jestem rozwódką i po rozwodzie myślałam że już z nikim nie zwiąże się a dziecko !!!!!!!!!!!! kto by pomyślał a tu oooooooooo poznaliśmy się na necie przyjechał do mnie może po niecałym miesiącu pisania ze soba i dzwonienia na papierosa i tak został, po 5 dniach znajomości już zamieszkaliśmy razem a po 8 miesiącach bycia razem spodziewamy się dzidziusia i to zaplanowanego dzidziusia :-)
Ja tam smarkula jestem i nie mam za sobą żadnych większych przejść, ale wydaje mi się, że po roku znajomości nie można powiedzieć, że ktoś jest idealny, do końca życia...
Teraz jesteście na etapie wzajemnej fascynacji i wszystko wydaje się super extra... Myślę, że dopiero za kilka lat, gdy opadną nieco emocje i wkradnie się rutyna będziesz mogła stwierdzić, czy to faktycznie chodzący ideał. ;-)

ps. Każdy zwiazek przechodzi kryzys. Każdy. Prędzej czy później. Nawet te najdoskonalsze. Jeden kryzys wzmacnia związek inny go niszczy. W każdym wypadku zyskujemy...pewnosć :tak:
Bardzo ładnie to ujęłaś :tak:
 
Ja tam smarkula jestem i nie mam za sobą żadnych większych przejść, ale wydaje mi się, że po roku znajomości nie można powiedzieć, że ktoś jest idealny, do końca życia...
Teraz jesteście na etapie wzajemnej fascynacji i wszystko wydaje się super extra... Myślę, że dopiero za kilka lat, gdy opadną nieco emocje i wkradnie się rutyna będziesz mogła stwierdzić, czy to faktycznie chodzący ideał. ;-)


Bardzo ładnie to ujęłaś :tak:
Też tak myślę:) Ale ja osobiście każdemu jednemu człowiekowi życzę jak najszczęśliwszego związku bo im więcej tych udanych tym więcej przykładów dla tych "nieogarniętych" ludzi :)
 
Ja tam smarkula jestem i nie mam za sobą żadnych większych przejść, ale wydaje mi się, że po roku znajomości nie można powiedzieć, że ktoś jest idealny, do końca życia...
Teraz jesteście na etapie wzajemnej fascynacji i wszystko wydaje się super extra... Myślę, że dopiero za kilka lat, gdy opadną nieco emocje i wkradnie się rutyna będziesz mogła stwierdzić, czy to faktycznie chodzący ideał. ;-)


Bardzo ładnie to ujęłaś :tak:

Za stara jestem na fascynacje :-D
I nie napisałam w swoich wypowiedziach że jest to ideał bo tacy nie istnieją
 
a ja się obżarłam i czuję piewszy raz,ze mam jakby mniejszy zołądek i wsyztsko mi się cofa. W pierwszej ciaży duzo pózniej miałam takie uczucie...hmmm..trochę się amrtwie tym bardziej że póltora roku temu miałam dosc poważna operację przy przeponie w górne częsci brzucha i teraz boje się,że coś mnei tam żle pozszywali:)
 
uhuhu, widzę poważne tematy dziś! Mogłabym dłuugo pisać o związkach takich i owakich bo ja próbowałam aż do 30stki, dopiero wtedy trafiłam na kogoś kto mi odpowiada może nie w 100 % bo to byłoby nudne ale w 90. Gdybym wyszła za mąż w wieku 19, 20, 25, 28 lat to bym z pewnością była rozwódką, może wielokrotną, los na szczęście czuwał i dzieci wcześniej nie miałam choć raz mało brakowało. Jak teraz patrzę na facetów, z którymi byłam albo w których byłam zakochana to aż mi się wierzyć nie chce gdzie ja rozum i oczy miałam.
Później poczytam coście tak dużo naprodukowały przez cały dzień, teraz czekam na męża :) Miłego wieczorku!!
 
Też tak myślę:) Ale ja osobiście każdemu jednemu człowiekowi życzę jak najszczęśliwszego związku bo im więcej tych udanych tym więcej przykładów dla tych "nieogarniętych" ludzi :)
Ja również :tak:
Choć z tym braniem przykładu to nie do końca tak. Niestety bywa też tak, że para wydaje się być idealnie dopasowana i afiszuje się ze swoją wielką miłością, a w "domowa" rzeczywistość jest całkiem inna, często brutalna...
Za stara jestem na fascynacje :-D
I nie napisałam w swoich wypowiedziach że jest to ideał bo tacy nie istnieją
Nie wierzę. Pierwszym etapom miłości zawsze towarzyszy wielka fascynacja. To jest nawet naukowo udowodnione ;-)

A z Twoich postów wynioskowałam, że po latach niepowodzeń odnalazłaś w końcu ideała, z którym jesteś bardzo szczęśliwa.:tak:
właśnie potrójnie zaliczyłam moją łazienkową porcelane............ oh nie moge....
Teraz dopiero Cię żyganko dopada?


Właśnie wróciliśmy z miasta. Kupiłam troszkę ozdóbek świątecznych. :-) W tym roku kolorem dominującym będzie niebieski :tak:
 
reklama
Ja również :tak:
Choć z tym braniem przykładu to nie do końca tak. Niestety bywa też tak, że para wydaje się być idealnie dopasowana i afiszuje się ze swoją wielką miłością, a w "domowa" rzeczywistość jest całkiem inna, często brutalna...

Nie wierzę. Pierwszym etapom miłości zawsze towarzyszy wielka fascynacja. To jest nawet naukowo udowodnione ;-)

A z Twoich postów wynioskowałam, że po latach niepowodzeń odnalazłaś w końcu ideała, z którym jesteś bardzo szczęśliwa.:tak:

Teraz dopiero Cię żyganko dopada?


Właśnie wróciliśmy z miasta. Kupiłam troszkę ozdóbek świątecznych. :-) W tym roku kolorem dominującym będzie niebieski :tak:




No tak co do brutalnej prawdy domowej to racja ale trrafiają się tacy ludzie... niestety.

Wlasnie nie wiem skąd te wymioty się wzięły.... to trzeci raz od początku ciąży... mdłości były przez pierwsze tygodnie ale przeszły dzisiaj nagle mnie zmuliło pobiegłam do lazienki i stalo sie....... moze to ogórki kiszone których do obiadu sie najadlam mi zaszkodziły - w końcu dostalam je od teściów :-)
 
Do góry