reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

No mi się w tym roku nie chciało robić ogórków i teraz mam za swoje !!!!! :-( :-(

Kamilko wybaczamy zresztą jak tu już dziewczyny pisały każda z nas chyba robi dziwne rzeczy teraz ja to się sama czasami sobie dziwię tym co potrafię zrobić !!!! Wy też macie taką sklerozę ????
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Ja mam dwa rodzaje sałatek, buraczki, papryke i ogórki :) no i ostatnie 2słoiczki szczawiu :) w przyszłym roku babcia będzie robić owoce w słoiki :D chociaz mam troche namiastki z domu tutaj :) bo jak otwieram słoik to zawsze myślę o domku.
 
Ja mam dwa rodzaje sałatek, buraczki, papryke i ogórki :) no i ostatnie 2słoiczki szczawiu :) w przyszłym roku babcia będzie robić owoce w słoiki :D chociaz mam troche namiastki z domu tutaj :) bo jak otwieram słoik to zawsze myślę o domku.

Ale Ci dobrzeeee !!!! Ja to jak sobie sama nie zrobię to nie mam od kogo wziąć :-(
 
ja mam straszna sklerozę aż czasem sama sie przerażam...


JA też zrobiłam troche przetworów w tym roku... 20 słoików papryki i 16 sałatki z cukini i papryki w curry.. i mam 2 słoiki kiszonych od teściowej:) Za rok musze narobić marynowanych grzybków.. w tym roku nie robiłam:/
 
Cześć dziewczynki. Opowiem Wam moją dzisiejszą przygodę. Wczoraj zadzwoniłam do mojej pani endokrynolog zapytać czy nie dało by rady wizyty jakoś przybliżyć. Stwierdziła, że jeśli mi bardzo zależy może mnie przyjąć dziś bo jest na urlopie akurat, ale tylko prywatnie. Więc niewiele myśląc zgodziłam się. No i dziś wstałam po nocce około 12 i uznałam, że może zrobię jeszcze jeden test ciążowy. Nie robiłabym go, gdyby nie moje dziwne zachowanie! Heh do pracy jechałam na zaciągniętym ręcznym, mało brakowało a poszłabym z dymem, rano po nocce wyjechałam nie zapalając świateł , prawie się nacięłam na czołówkę a na domiar złego wczoraj dałabym głowę sobie ściąć, że nie zamknęłam auta jak przyjechałam do pracy. A nie miałam możliwości wyjść i sprawdzić. No ale okazało się na szczęście, że zamknęłam. :) No i poza tym zgaga. Jak nigdy w życiu nie miałam tak wczoraj mówię do mamy, że mnie coś dziwnie w przełyku pali. Kazała mi opisać to uczucie i stwierdziła, że to ZGAGA! Gdzie w życiu nie czułam tego uczucia. No i zrobiłam ten test rano, wynik wyszedł negatywny. Rzuciłam go na ławę i pojechałam do lekarki. Okazało się, że z moją tarczycą jest wszystko w porządku. Endo zapewniła mnie, że tarczyca nie miała żadnego wpływu na moje poronienie. Nie przepisała mi nawet tabletek, bo stwierdziła, że będzie ryzykowne zbijać TSH bo jak zajdę w ciążę to ono i tak samo spadnie do 1,5.. No i ja wielce ucieszona tym faktem wracam do domu, wzięłam się za generalne porządki na które namówiłam siostrę nawet :) Ona wzięła się za pokój, przychodzi do mnie z testem i pyta czemu stare testy trzymam. Ja mówie, że nie jest stary tylko dzisiejszy. A ona: no to gratuluję........................................................ Kreska blada, ale jak najbardziej widoczna! Ha. I co. do lekarza narazie nie pójdę. Poczekam jeszcze conajmniej tydzień. Teraz i tak mi nie powie czy jestem. i znowu będę się zamartwiała jak ostatnio. Co ma byc to będzie. Zwalam teraz całą winę z tamtej straty na luteinę, którą odstawiłam z dnia na dzień bo tak mi kazał mój pierwszy gin. Jutro zadzwonie i umówię się na przyszły tydzień. Aż mi głupio, że tak szybko to się stało.................
 
butterfly
wspaniałe wieści, pamiętamy oczywiście!

kamila
a to się uśmiałam z tego internetu, ja zresztą w pierwszej chwili też tak przeczytałam


ogórki jak ogórki ale ja wypijam natychmiast całą tą wodę, zanim jeszcze ogórki zostaną zjedzone, jak się dorwę do takiego słoja to mnie kombajnem nie odciągnie
 
Cześć dziewczynki. Opowiem Wam moją dzisiejszą przygodę. Wczoraj zadzwoniłam do mojej pani endokrynolog zapytać czy nie dało by rady wizyty jakoś przybliżyć. Stwierdziła, że jeśli mi bardzo zależy może mnie przyjąć dziś bo jest na urlopie akurat, ale tylko prywatnie. Więc niewiele myśląc zgodziłam się. No i dziś wstałam po nocce około 12 i uznałam, że może zrobię jeszcze jeden test ciążowy. Nie robiłabym go, gdyby nie moje dziwne zachowanie! Heh do pracy jechałam na zaciągniętym ręcznym, mało brakowało a poszłabym z dymem, rano po nocce wyjechałam nie zapalając świateł , prawie się nacięłam na czołówkę a na domiar złego wczoraj dałabym głowę sobie ściąć, że nie zamknęłam auta jak przyjechałam do pracy. A nie miałam możliwości wyjść i sprawdzić. No ale okazało się na szczęście, że zamknęłam. :) No i poza tym zgaga. Jak nigdy w życiu nie miałam tak wczoraj mówię do mamy, że mnie coś dziwnie w przełyku pali. Kazała mi opisać to uczucie i stwierdziła, że to ZGAGA! Gdzie w życiu nie czułam tego uczucia. No i zrobiłam ten test rano, wynik wyszedł negatywny. Rzuciłam go na ławę i pojechałam do lekarki. Okazało się, że z moją tarczycą jest wszystko w porządku. Endo zapewniła mnie, że tarczyca nie miała żadnego wpływu na moje poronienie. Nie przepisała mi nawet tabletek, bo stwierdziła, że będzie ryzykowne zbijać TSH bo jak zajdę w ciążę to ono i tak samo spadnie do 1,5.. No i ja wielce ucieszona tym faktem wracam do domu, wzięłam się za generalne porządki na które namówiłam siostrę nawet :) Ona wzięła się za pokój, przychodzi do mnie z testem i pyta czemu stare testy trzymam. Ja mówie, że nie jest stary tylko dzisiejszy. A ona: no to gratuluję........................................................ Kreska blada, ale jak najbardziej widoczna! Ha. I co. do lekarza narazie nie pójdę. Poczekam jeszcze conajmniej tydzień. Teraz i tak mi nie powie czy jestem. i znowu będę się zamartwiała jak ostatnio. Co ma byc to będzie. Zwalam teraz całą winę z tamtej straty na luteinę, którą odstawiłam z dnia na dzień bo tak mi kazał mój pierwszy gin. Jutro zadzwonie i umówię się na przyszły tydzień. Aż mi głupio, że tak szybko to się stało.................


Trzymam kciuki madziarra21 jest takie powiedzenie że nic nie zaczyna sie od efektów specjalnych.....:-):-)
 
Cześć dziewczynki. Opowiem Wam moją dzisiejszą przygodę. Wczoraj zadzwoniłam do mojej pani endokrynolog zapytać czy nie dało by rady wizyty jakoś przybliżyć. Stwierdziła, że jeśli mi bardzo zależy może mnie przyjąć dziś bo jest na urlopie akurat, ale tylko prywatnie. Więc niewiele myśląc zgodziłam się. No i dziś wstałam po nocce około 12 i uznałam, że może zrobię jeszcze jeden test ciążowy. Nie robiłabym go, gdyby nie moje dziwne zachowanie! Heh do pracy jechałam na zaciągniętym ręcznym, mało brakowało a poszłabym z dymem, rano po nocce wyjechałam nie zapalając świateł , prawie się nacięłam na czołówkę a na domiar złego wczoraj dałabym głowę sobie ściąć, że nie zamknęłam auta jak przyjechałam do pracy. A nie miałam możliwości wyjść i sprawdzić. No ale okazało się na szczęście, że zamknęłam. :) No i poza tym zgaga. Jak nigdy w życiu nie miałam tak wczoraj mówię do mamy, że mnie coś dziwnie w przełyku pali. Kazała mi opisać to uczucie i stwierdziła, że to ZGAGA! Gdzie w życiu nie czułam tego uczucia. No i zrobiłam ten test rano, wynik wyszedł negatywny. Rzuciłam go na ławę i pojechałam do lekarki. Okazało się, że z moją tarczycą jest wszystko w porządku. Endo zapewniła mnie, że tarczyca nie miała żadnego wpływu na moje poronienie. Nie przepisała mi nawet tabletek, bo stwierdziła, że będzie ryzykowne zbijać TSH bo jak zajdę w ciążę to ono i tak samo spadnie do 1,5.. No i ja wielce ucieszona tym faktem wracam do domu, wzięłam się za generalne porządki na które namówiłam siostrę nawet :) Ona wzięła się za pokój, przychodzi do mnie z testem i pyta czemu stare testy trzymam. Ja mówie, że nie jest stary tylko dzisiejszy. A ona: no to gratuluję........................................................ Kreska blada, ale jak najbardziej widoczna! Ha. I co. do lekarza narazie nie pójdę. Poczekam jeszcze conajmniej tydzień. Teraz i tak mi nie powie czy jestem. i znowu będę się zamartwiała jak ostatnio. Co ma byc to będzie. Zwalam teraz całą winę z tamtej straty na luteinę, którą odstawiłam z dnia na dzień bo tak mi kazał mój pierwszy gin. Jutro zadzwonie i umówię się na przyszły tydzień. Aż mi głupio, że tak szybko to się stało.................

okurcze to może zrób bhcg !! bo to może byc wczesna ciaża dl atego kreska blada a z krwi to będziesz wiedziała raczej na 100%.... było by super gdyby tak szybko się udało Wam zajść:)
 
reklama
O kurcze to ja nawet nie wiedzialam.. :) Zacznę tam kupować - zobaczę czy macie racje :)

Polecam gorąco, nie tylko pomarańcze ale też inne owoce i warzywa, nie raz było tak że warzywa czy owoce które kupiłam w Biedronce był o niebo lepsze od kupionych przez moją mamę w sklepiku warzywnym


Cześć dziewczynki. Opowiem Wam moją dzisiejszą przygodę. Wczoraj zadzwoniłam do mojej pani endokrynolog zapytać czy nie dało by rady wizyty jakoś przybliżyć. Stwierdziła, że jeśli mi bardzo zależy może mnie przyjąć dziś bo jest na urlopie akurat, ale tylko prywatnie. Więc niewiele myśląc zgodziłam się. No i dziś wstałam po nocce około 12 i uznałam, że może zrobię jeszcze jeden test ciążowy. Nie robiłabym go, gdyby nie moje dziwne zachowanie! Heh do pracy jechałam na zaciągniętym ręcznym, mało brakowało a poszłabym z dymem, rano po nocce wyjechałam nie zapalając świateł , prawie się nacięłam na czołówkę a na domiar złego wczoraj dałabym głowę sobie ściąć, że nie zamknęłam auta jak przyjechałam do pracy. A nie miałam możliwości wyjść i sprawdzić. No ale okazało się na szczęście, że zamknęłam. :) No i poza tym zgaga. Jak nigdy w życiu nie miałam tak wczoraj mówię do mamy, że mnie coś dziwnie w przełyku pali. Kazała mi opisać to uczucie i stwierdziła, że to ZGAGA! Gdzie w życiu nie czułam tego uczucia. No i zrobiłam ten test rano, wynik wyszedł negatywny. Rzuciłam go na ławę i pojechałam do lekarki. Okazało się, że z moją tarczycą jest wszystko w porządku. Endo zapewniła mnie, że tarczyca nie miała żadnego wpływu na moje poronienie. Nie przepisała mi nawet tabletek, bo stwierdziła, że będzie ryzykowne zbijać TSH bo jak zajdę w ciążę to ono i tak samo spadnie do 1,5.. No i ja wielce ucieszona tym faktem wracam do domu, wzięłam się za generalne porządki na które namówiłam siostrę nawet :) Ona wzięła się za pokój, przychodzi do mnie z testem i pyta czemu stare testy trzymam. Ja mówie, że nie jest stary tylko dzisiejszy. A ona: no to gratuluję........................................................ Kreska blada, ale jak najbardziej widoczna! Ha. I co. do lekarza narazie nie pójdę. Poczekam jeszcze conajmniej tydzień. Teraz i tak mi nie powie czy jestem. i znowu będę się zamartwiała jak ostatnio. Co ma byc to będzie. Zwalam teraz całą winę z tamtej straty na luteinę, którą odstawiłam z dnia na dzień bo tak mi kazał mój pierwszy gin. Jutro zadzwonie i umówię się na przyszły tydzień. Aż mi głupio, że tak szybko to się stało.................

Byłoby cudnie :-) ale dla pewności zrób jeszcze test zanim będziesz dzwonić do lekarza, na testach jest napisane żeby nie odczytywać wyniku po dłuższym czasie bo wynik może być nie prawidłowy ale mocno trzymam kciuki i wierzę że ten wynik jest prawidłowy :-)
 
Do góry