reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2012

hatszept moja miała z 2-3noce, że budziła się co pół godziny! Byłam przekonana, że to na czwórki. Okazało się jednak, że powodem był brzuszek, co potwierdziła pediatra. Zresztą dostała drobniutkie krostki na ramionach. Zjadła coś czego nie toleruje, albo mocno wzdymającego. W każdym bądź razie uratowały nas krople esputicon 2krople 2x dziennie i wapno 2,5ml 3x dziennie:) Na drugi dzień spała całą noc smacznie. Co do mleka to Polka też wciąga kaszkę na śniadanie (120ml) i kolację (180ml) łyżeczką, a poza tym jest na cycu, więc trochę tego wychodzi.

muńka a ja miałam na raz włączoną pralkę, suszarkę i po włączeniu żelazka spaliłam gniazdko. Przedłużacze zajęte, więc pranie płukałam w wannie, rzeczy rozwiesiłam w pokoju na suszarce, a sterta prasowania stoi, bo nie miałam weny przenosić się z tym do pokoju...gryyy

atinka
ale masz 'daleko' do teściowej:))) Moja jest spoko, ale nie wytrzymałabym mieszkając obok niej:p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Muńka relacje z teściami mam dobre. Tesciu mnie troche wkurza ale i tak sie z nim widze raz za kiedy bo jego ciągle nie ma. A tesciowa jest na tyle leniwa by do nas przyjśc, że gdy urodziłam małą, a mój T miał wtedy czeste delegacjei jak się dowiedział że ona w ogóle do nas nie zagląda to ją opierniczył, że przynajmniej mogłaby wpaść i pomóc mi trochę. Ale ona taka mało domyślna jest, bo potem to przychodziła codziennie:-D Mnie to pasiło bo przynajmniej mogłam w spokoju zęby umyć
 
ksiekz - to Ci się narobiło!!!! ja właśnie najbardziej jestem zadowolona z poprasowanych ciuchów, bo prasowania nie cierpię!!!

Oglądam właśnie ODDAJ FARTUCHA!! a w zasadzie to MASZ FARTUCHA, bo póki co rozdają :-) no i oczywiście winko ze mną :-) potem Czas Honoru! I to jest właśnie jedyna rzecz, którą lubię jesienią, że powraca coś ciekawego do tv. Kurcze, ale mam ochotę na jakąś imprezę!!!! ehh...już mnie nosi, a jeszcze niedawno cieszyłam się, że skończyły się wyjazdy itp. a ja już myślę jak tu skoczyć do Siorki do Poznania :-D

atinka - w głowie się nie mieści, że teściowa nie przyszła sama z siebie... No, ale bliskości pomocy to Ci zazdroszczę!!
 
fartuch wrocil? ale ekstra :)

ja tez mialam dzis poranek dla siebie, pospalam do 10. ale za to pozniej juz caly dzien w zasadzie ja sie jankiem zajmowalam i sie wkurzylam na meza bo palcem nie ruszy bo przeciez on ma borelioze. i jest senny, wiec pol dnia w lozku :no: wyprowadza mnie z rownowagi z ta choroba, nie odzywam sie do niego. do tego jeszcze rzucil dzis wiazanka w kuchni bo cos mu tam nie wyszlo a maly akurat biegl do niego i sie tak wystraszyl ze zawrocil do mnie :-(
 
josie nie wiesz że gdy facet chory to gorzej niż dziecko :-Du nas odwrotnie- mój T się nie odzywa do mnie bo mój ton rozmowy mu się nie spodobał:-D Jego problem widziały gały co brały :-D

muńka kasiekz no nie narzekam z takiego rozwiązania. Mala jest tak absorbująca, że każde pare minut ulgi jest przydatne:-)
hatszept odpoczywaj jak najwiecej. Moja na 100% zachowałaby się tak jak Twój smyk. Niestety jest typem dziecka do którego my się musimy dostosować, głównie chodzi mi o drzemki. Raz czy dwa zrobiliśmy kiedyś tak jak wy i d.pa. Dlatego my nigdy nie planujemy nic w godzinach drzemki, bo potem wychodzi jak wychodzi. Moja w aucie wytrzymuje parę minut dosłownie, nawet jak jest śpiąca to nie ma rady, będzie się drzeć zamiast spać:no:Chociaż na Twoim miejscu pewnie też bym tak zrobiła bo to w końcu ważna uroczystość:baffled:
Ach strasznie męczące jest takie codzienne układanie dnia pod te cholerne drzemki :-(

Właśnie wyprasowałam ciuchy Szymkowi na jutro bo to znów rozpoczęcie szkoły i znowu wiecej na głowie (oczywiście mojej bo T cały dzień work:wściekła/y:)
 
Dzizas.......ale była histeria przed tą drzemką popołudniową...jeszcze takiego płaczu u nas nie było...:baffled: ale koniec konców zostawilismy małego w pokoju, bo widac było, ze padniety bardzo i juz sam nie wie o co mu chodzi...no i padł...:tak: wstał po 1,5h jak młody bóg :tak: ufffff...i był juz łatwiejszy do ogarnięcia...
Atinka, u nas dokładnie to samo jesli chodzi o ten cholerny plan dnia!!!!!!
Tylko P. starsznie sie zdenerwował całą sytuacją, bo on nie lubi się specjalnie napinac z okazji róznych uroczystosci- tzn. chodzi mu o zaburzanie rytmu dnia dziecka...ze jesli cos wypada w porze drzemki to lepiej przeprosic, ze jednak nie wpadniemy albo zaznaczyc, ze bedziemy po drzemce, bo wtedy dziecko w zupełnie innym humorze...
No ale dziś nie moglismy pojechac na ten chrzest po drzemce, bo drzemka najczesciej do 14.30-15.00, wiec bylibysmy na miejscu ok. 15.30, a chrzest był o 11.00, później obiad w restauracji od 12.30-13.00, wiec o 15.30-16.00 mogłoby tam nikogo nie być...
P. wkurzony, ze dzieciaka męczymy...:/// a na kolejną sobotę mamy zaproszenie na ognisko od ok. 14.00, zaznaczyłam ze bedziemy po 15.00, a P. mimo wszystko mówi, ze on zostaje z małym, zebym sama pojechała, bo on ma juz dosyc tych histerii (tzn. nie chodzi mu o własną wygodę, tylko szkoda mu P.)...wrrrr....z jednej strony go rozumiem, bo dzis naprawde było kiepsko, ale z drugiej strony uwazam, ze powinnismy czasem (kiedy jest własnie jakas wazna okazja) jednak sie przemóc i wychodzic z małym nawet w porze drzemki, bo on (ku naszemu zaskoczeniu ;)) padł by jednak w samochodzie na 2h albo u kogos w pokoju itp...
ech.......

aaaaa...i to nocki to chyba przez zęby bo dopatrzymałam się jednak przebijajcej sie lewej górnej trójki...ale tez intersujące jest to co napisała Kasiek, bo rzeczywiscie mały miał przez ostatnie dni kilka krostek na poliku i na szyjce przy pleckach...dosłownie kilka, ale rzeczywiscie to zauwazyłam...tylko nie mam pomysłu przez co one...bo on ostatnio chyba nic nowego nie próbował...hmmm...musze sie zastanowic...

Munka, tez ogladałam oddaj fartucha ;) i pozwoliłam sobie na karmi ;))) a ten wypad do Sis to samotny - imprezowo? ;)

Asik, oby humor lepszy!!!

Josie, Niespodzianka, też spróbowalismy "nafaszerować" małego wieczorem ;) zobaczymy jak dzis bedzie...ale ja obstawiam jednak zęby...tylko u nas zawsze było kiepsko ze spaniem - min. 3-4 pobudki w nocy :/ co noc...nie było nocy, zeby mały przespał nonstop 4-5 godzin...nigdy...no ale pobudki co godzina i ja juz z brzuchem...ze ciezko mi sie tak ekspresowo poderwac z łózka to juz lekka przesada...no i ilosci mleka masakryczne w nocy idą...tak normalnie to ok. 150-180 ml w nocy, a teraz chyba ze 300ml...moze nawet wiecej...ale tak jak u Niespodzianki - tylko smak mleka jest go w stanie uspic...od kilku dni dajemy na 90ml 2 miarki mleka zamiast 3...dzis moze spróbuejmy pól na pół i tak bedziemy schodzić do samej wody...wrrrrrr....

Ale dziewczyny...uwazajcie na zeby maluchów...moja przyjaciółka 2 tygodnie temu odkryła u swojego Bartusia urodzonego w maju 2012 plamke na zębie...poszli do dentysty i okazało sie, ze to juz próchnica...ona tez karmiła mlekiem w nocy....no i od razu je odstawiła i stara sie myc małemu zeby po kazdym posiłku...a my teraz nawet 300ml mleka w nocy...:baffled: trzeba naprawde to ukrócic...:baffled:
 
Ostatnia edycja:
fartuch wrocil? ale ekstra :)

ja tez mialam dzis poranek dla siebie, pospalam do 10. ale za to pozniej juz caly dzien w zasadzie ja sie jankiem zajmowalam i sie wkurzylam na meza bo palcem nie ruszy bo przeciez on ma borelioze. i jest senny, wiec pol dnia w lozku :no: wyprowadza mnie z rownowagi z ta choroba, nie odzywam sie do niego. do tego jeszcze rzucil dzis wiazanka w kuchni bo cos mu tam nie wyszlo a maly akurat biegl do niego i sie tak wystraszyl ze zawrocil do mnie :-(

DZiewczeta jestem po pierwszej jeździe nowym sprzętem :) jest ok aczkolwiek stresik był bo ja z tych co biegi lubia zmieniać a tu automat :)

szybko się przyzwyczaisz. Mój tatko ma automat i kiedyś jak byłam u rodziców musiałam wziąć jego auto. Chwila moment i się przyzwyczaiłam. Wygodny wynalazek ;-)

hatszept - współczuję Wam z tymi drzemkami Pe, oby malutka była bardziej elastyczna ;-)
A wypad do Sis pewnie rodzinny, ale na imprezę pójdziemy same - w końcu ktoś musi z dziećmi zostać ;-) No, albo mężulek zostanie u swoich rodziców z G, a ja skoczę na noc do Poznania. Oj, mam nadzieję, że wypali!!
 
Hatszept to ja tak jak Twój mąż. Też wole zrezygnować z wyjścia niż łudzić się że zaśnie w aucie czy u kogoś albo poczekać i pojechać po drzemce. Zależy czy ma to jeszcze sens. A z tymi pobudkami to Ci strasznie współczuję, jeszce w Twoim stanie:baffled: Ale chyba nie ma rady i musisz podjąc jakieś kroki w celu poprawy nocek. Moja przez pierwsze pół roku nie przespała dłużej jak 2-3 godz. Ale się zawzięłam istopniowo ten czas sie wydłużał aż w końcu z dnia na dzień zaczęła przesypiać noce. I tak jest do dziś:-)
 
reklama
Aylin kupiliście automat bo przegapiła. Też kiedyś jechałam i nie ma tak źle. Podobno jest taka rada : usiąść za kierownicą na lewej nodze co by za bardzo nie przeszkadzała:-D:-D:-D

Post pod postem ale chciałam edytować i już myslałam że wszystko poszło w luft:baffled:
 
Do góry