Dzizas.......ale była histeria przed tą drzemką popołudniową...jeszcze takiego płaczu u nas nie było...

ale koniec konców zostawilismy małego w pokoju, bo widac było, ze padniety bardzo i juz sam nie wie o co mu chodzi...no i padł...

wstał po 1,5h jak młody bóg

ufffff...i był juz łatwiejszy do ogarnięcia...
Atinka, u nas dokładnie to samo jesli chodzi o ten cholerny plan dnia!!!!!!
Tylko P. starsznie sie zdenerwował całą sytuacją, bo on nie lubi się specjalnie napinac z okazji róznych uroczystosci- tzn. chodzi mu o zaburzanie rytmu dnia dziecka...ze jesli cos wypada w porze drzemki to lepiej przeprosic, ze jednak nie wpadniemy albo zaznaczyc, ze bedziemy po drzemce, bo wtedy dziecko w zupełnie innym humorze...
No ale dziś nie moglismy pojechac na ten chrzest po drzemce, bo drzemka najczesciej do 14.30-15.00, wiec bylibysmy na miejscu ok. 15.30, a chrzest był o 11.00, później obiad w restauracji od 12.30-13.00, wiec o 15.30-16.00 mogłoby tam nikogo nie być...
P. wkurzony, ze dzieciaka męczymy...:/// a na kolejną sobotę mamy zaproszenie na ognisko od ok. 14.00, zaznaczyłam ze bedziemy po 15.00, a P. mimo wszystko mówi, ze on zostaje z małym, zebym sama pojechała, bo on ma juz dosyc tych histerii (tzn. nie chodzi mu o własną wygodę, tylko szkoda mu P.)...wrrrr....z jednej strony go rozumiem, bo dzis naprawde było kiepsko, ale z drugiej strony uwazam, ze powinnismy czasem (kiedy jest własnie jakas wazna okazja) jednak sie przemóc i wychodzic z małym nawet w porze drzemki, bo on (ku naszemu zaskoczeniu

) padł by jednak w samochodzie na 2h albo u kogos w pokoju itp...
ech.......
aaaaa...i to nocki to chyba przez zęby bo dopatrzymałam się jednak przebijajcej sie lewej górnej trójki...ale tez intersujące jest to co napisała Kasiek, bo rzeczywiscie mały miał przez ostatnie dni kilka krostek na poliku i na szyjce przy pleckach...dosłownie kilka, ale rzeczywiscie to zauwazyłam...tylko nie mam pomysłu przez co one...bo on ostatnio chyba nic nowego nie próbował...hmmm...musze sie zastanowic...
Munka, tez ogladałam oddaj fartucha

i pozwoliłam sobie na karmi

)) a ten wypad do Sis to samotny - imprezowo?
Asik, oby humor lepszy!!!
Josie, Niespodzianka, też spróbowalismy "nafaszerować" małego wieczorem

zobaczymy jak dzis bedzie...ale ja obstawiam jednak zęby...tylko u nas zawsze było kiepsko ze spaniem - min. 3-4 pobudki w nocy :/ co noc...nie było nocy, zeby mały przespał nonstop 4-5 godzin...nigdy...no ale pobudki co godzina i ja juz z brzuchem...ze ciezko mi sie tak ekspresowo poderwac z łózka to juz lekka przesada...no i ilosci mleka masakryczne w nocy idą...tak normalnie to ok. 150-180 ml w nocy, a teraz chyba ze 300ml...moze nawet wiecej...ale tak jak u Niespodzianki - tylko smak mleka jest go w stanie uspic...od kilku dni dajemy na 90ml 2 miarki mleka zamiast 3...dzis moze spróbuejmy pól na pół i tak bedziemy schodzić do samej wody...wrrrrrr....
Ale dziewczyny...uwazajcie na zeby maluchów...moja przyjaciółka 2 tygodnie temu odkryła u swojego Bartusia urodzonego w maju 2012 plamke na zębie...poszli do dentysty i okazało sie, ze to juz próchnica...ona tez karmiła mlekiem w nocy....no i od razu je odstawiła i stara sie myc małemu zeby po kazdym posiłku...a my teraz nawet 300ml mleka w nocy...

trzeba naprawde to ukrócic...
