Cześć lachony!!!
Nie wiecie, że jak mnie nie ma to się tyle nie pisze????
Byłyśmy wczoraj z Gabi pierwszy raz na placu zabaw:-) Potem przyszła szwagierka, no i oczywiście nie popakowałam za dużo, bo za dużo gadałyśmy
Gabryśka ominęła drugą drzemkę, więc ją wykąpałyśmy i o 18.30 już spała :-) Budziła się przez to często, bo ona to spać chodzi koło 20, no i o 23.00 trzeba było jej dać mleko, a raczej w nocy juz nie jada. Mężulek z nią został, a ja ze szwagierką śmignęłyśmy do Galerii Mokotów na zakupy. Kupiłam sobie trampki i kolejną "bandankę" dla Gabi i chrześniaka - tym razem jaśniejszą i bez polarka pod spodem. Są fajne w CUBUSie - dwie za 20zł.
Co do jeździka to już pisałam, że dostałam playskool skuter. Wkleiłam wam jego zdjęcia i napisałam recenzję
Moja może za mała, ale nie odpycha się. Siada i skacze po nim, bo wtedy wygrywa wesołe melodyjki. Ogólnie ciągle przy nim urzęduje, wsiada, zsiada, pcha (ale to nie pchacz), naciska aby grał i tak w kółko. Zabawka fajna, ale droga i sama w życiu bym jej nie kupiła.
fajny jest?? bo mnie zaraz zacznie rodzin ka pytać co dla G na roczek i muszę mieć jakieś fajne pomysły...
Czy Wasze dzieci też tak "sępią" jak coś jecie?
oczywiście !!! nawet jak jest najedzona!:-)
Wreszcie piszę z kompa!!!!! Aylin podziękuj chłopu za pomoc. tego drugiego problemu ogarnąć nie mogę, ale że BB działa to resztę mam w nosie
))
no to ja tu czekam na maila z paint screenem, a już sprawa załatwiona :-)
katrina ja uwielbiam NOVOCAINE i tam najczęściej bywałam, ale jak się szwędaczka włączała to cały rynek i pasaż niepolda się schodziło
no to moja dziadyga pospała, pół godziny i teraz już wyje w łóżeczku wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr a myślałam że chociaż do 16 pośpi i będę miała wolne
pasaż niepolda to w stronę placu Jana Pawła II, dawny 1 maja, tam jest club garage, pub za szybą, gafa, bezsenność
a lemoniady już nie ma
no i nie wspomniałam o PRL to klub nie do pobicia, tam najczęściej kończyło się wszystkie imprezy:-)
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! przecież ja w tych klubach szalałam całe studia!!!! a jak w pasażu niepolda nazywa się ten klub do którego wchodzi tak wysoko po schodach, a potem można w prawo, albo w lewo - zapomniałam:-) ???
Tam chodziliśmy na karaoke
No i jeszcze przy kredce i ołówku to Alibi i Plus Minus!!
Chyba znałam wtedy każdy pub we Wrocku :-)
A mieszkałam najpierw na Zaciszu, potem chwilę na Roentgena następnie na Wrońskiego tuż przy moście grunwaldzkim, potem na Sienkiewicza i na ostatnim roku na Wyszyńskiego
hehe, jak widzicie przeprowadzki nie są mi straszne;-);-)
no i cały Wrocław zjeździłam, bo praktyki w szpitalach mieliśmy - najbardziej stresujące były u profesorka na Poświęckiej :-)
Alijenka właśnie miałam pytać ostatnio... przecież nie smialysmy się z tego. Tylko zostało to zauważone ale ma zasadzie, ze fajnie. Każda z nas jest skads i każda ma jakieś nalecialosci. Używajmy ich bo inaczej ich nie poznamy.
Ja się jakiś czas temu zapoznałam ze słowem 'laczki'. Gdy byliśmy na basenie, Muńka powiedziała, że jej mąż poszedł do sklepiku kupić laczki... na co ja zrobiłam mądrą minę... i pomyślałam, że poczekamy co kupi to się dowiem o co chodzi
Od tamtej pory już wiem
Na szczęście nie kupił czepka bo miałabym metlik w głowie;-)
padłam !!!!!!!!!!
heheheheheheheehe, to niecierpliwie wyczekiwaliście powrotu Sz ze sklepiku :-)
No i co, zrobiłam dodatkowy mocz, tak na wszelki wielki i ... bakterie są. I to dużo. Zanioslam ped od razu i mamy bactrim plus furaginę. :-( Nie podoba mi się to...
Muńka jak Ci idzie pakowanie?;-)
uuuu....no to, oby wszystkie bakterie poszły precz!!!
pakowanie???
spotkanie z
kasienka i
kifsi suuuper!!!! janek tym razem sie nie bal w ogole, dzieciaki sie ganialy jak trzy male pieski, naprawde przecudowny widok i zachecam was wszystkie do takich grupowych spotkan! co troje dzieci to nie jedno
hehehe, fajno!:-)
Moja dziś kończy 10miesięcy
spóźnione, ale szczere sto lat !!! :-)
josie zazdroszczę tego spotkanka. MsMickey, Muńka kiedy przyjedziecie na moją "wieś"?????
Na Twoją wieś pewnie już niedługo, śniegi puściły
więc można zacząć ustalać jakiś termin. Przyszły tydzień mam zajęty więc może w następny? Ale nie wiem, czy Muńka będzie chciała się rusząć przed tą przeprowadzką... a tyle już spotakń umówionych. Jeśli nie wtedy, to po majówce - będziesz zapewniać świeże wiejskie powietrze
w kwietniu nie ma szans, myślę, że w maju jakoś się ogarniemy, ale dopiero jak zrobię tamto mieszkanko na błysk !! :-)
Już dawno miałam zadać to pytanie - czy są konkretne rzeczy których Wasze dzieciaczki się boją?
U mnie 2 rzeczy:
1. drukująca drukarka (lub jej włączanie tylko)
normalnie zaczyna wyć jak tylko usłyszy dźwięk. Łzy jak grochy i krzyk jakby go ze skóry obdzierali.
2. dziurki w drzwiach łazienkowych. Podchodzi do drzwi, spogląda na te dziurki i zaczyna płakać.
Nie wiem o co chodzi i dlaczego tak się zachowuje. Nigdy go nie straszyliśmy owymi rzeczami.
A i moje dziecię już się nie boi obcych, teraz ma fazę wsydziochy. Jak tylko ktoś przychodzi lub kogoś na mieście spotykamy to odwraca główkę w bok i się uśmiecha pod noskiem
Z nowych rzeczy to od wczoraj chodzi i kręci główką w lewo i prawo, jakby na "nie". Oczywiście ubaw przy tym ma nieziemski.
I się jeszcze pochwalę, że nauczył się skręcać pchaczem. Dziś przez 15 minut chodził wokoło stołu. Nagrałam filmik z samych skrętów, ale za długo się ściąga a ja śpiąca jestem.
robi postępy :-)
moja póki co nie boi się niczego. Czasami potrafi jeszcze rozpłakać się na widok obcego ale coraz bardziej zaczyna obserwować z poważną miną niż płakać.
Gabioszka na "nie" też kręci główką i robi to często wtedy, kiedy już czegoś nie chce. Czasem i robi jednocześnie główką "nie" i rączką "nununu" :-)
mlodak
przepraszam ze smieje sie z twojego synka lae to naprawde przekomiczne
jaki slodziak!!!!!!
odpowiadajac - nie - moj nie ma takich rzeczy ktorych sie boi w ten sposob. ale dzis kifsi opowiadala ze wik boi sie jak tata kaszle czy kicha. wiec dzieci maja swoje fazy. moja siostra dlugo bala sie lufcika (ktos wie co to?
) po tym jak jej sie snilo ze wilk wszedl tamtedy - mieszkalismy na 3p....
fiem co to lufcik :-)
U moich dziadków był okrągły wywietrznik z klapką, a z klapki wisiał sznureczek, żeby móc klapkę otwierać i zamykać i ja się strasznie tego wywietrznika bałam. Jak tylko wchodziłam do dziadków i był on otwarty, to mówiłam: " babciu !!!! zamknij to powietrze !!!! ".
Ja jestem na chwilke. Padam na pysk - awantura na calego od 3 do 4, pobudka po 6
A czeka nas dzisiaj jedyne 2 h lotu i 3 h jazdy + czas oczekiwania na lotnisku. Trzymajcie kciuki coby maly sie nie awanturowal.
spokojniej podróży !!! &&&
a o skoczku Iza ma chyba nie najlepsze zdanie.....
bo to jeden ze sprzętów, które dla mnie mogłyby nie istnieć :-) Jak dziecko samo już chodzi, to jeszcze ujdzie, ale wcześniej nie nie nie. Tylko jak dziecko już zaczyna chodzić, to pewnie nie chce być przetrzymywane w czymś takim.
alijenka - :* :* :* dla Nataszki!