reklama
Witajcie,
Iwon ten filet bez panierki brzmi ciekawie
Niespodzianka ja mogę napisać jaka u mnie króluje sałatka:
z piersi z kurczaka i pekińskiej, miód w gębie
składniki" pierś z kurczaka, kapusta pekińska, majonez, kukurydza w puszcze, ananas w puszce.
Pierś ugotować, jak wystygnie to pokroić w kostkę, pokroić kapustę, wsypać kukurydze (oczywiście po odlaniu wody z niej) i pokroić ananasa w kostkę, majonez i pieprz do smaku, dużo pieprzu jak nie lubie ananasa w sałatkach tak w tej idealnie pasuje, sałatka naprawdę dobra, mąż nie był do niej przekonany bo gdzie ananas do tego wszystkiego a jadł aż mu się uszy trzęsły
aga cieszę się, że jesteś w lepszym nastroju
Ruda super, że waga jest taka jaką chciałaś ;-)
a ja dzisiaj dom posprzątałam, przygotowałam niektóre rzeczy na jutro, mąż był z Kubą na zakupach, Kuba wybrał sobie tort jeden już miał w Polsce, no ale drugi na jutro musi być koniecznie.
Dzieci i mąż spią od 19tej mąż padnięty po nocce a ja jak zwykle siedzę sama....
Iwon ten filet bez panierki brzmi ciekawie
Niespodzianka ja mogę napisać jaka u mnie króluje sałatka:
z piersi z kurczaka i pekińskiej, miód w gębie
składniki" pierś z kurczaka, kapusta pekińska, majonez, kukurydza w puszcze, ananas w puszce.
Pierś ugotować, jak wystygnie to pokroić w kostkę, pokroić kapustę, wsypać kukurydze (oczywiście po odlaniu wody z niej) i pokroić ananasa w kostkę, majonez i pieprz do smaku, dużo pieprzu jak nie lubie ananasa w sałatkach tak w tej idealnie pasuje, sałatka naprawdę dobra, mąż nie był do niej przekonany bo gdzie ananas do tego wszystkiego a jadł aż mu się uszy trzęsły
aga cieszę się, że jesteś w lepszym nastroju
Ruda super, że waga jest taka jaką chciałaś ;-)
a ja dzisiaj dom posprzątałam, przygotowałam niektóre rzeczy na jutro, mąż był z Kubą na zakupach, Kuba wybrał sobie tort jeden już miał w Polsce, no ale drugi na jutro musi być koniecznie.
Dzieci i mąż spią od 19tej mąż padnięty po nocce a ja jak zwykle siedzę sama....
Rysica
Mama Szymusia i Monisi :)
Rysica, spryciara ta Twoja Monisia Piotruś prawie o miesiąc starszy, a takich cudów nie uskutecznia zdjęcie fajne, ale z dziecmi chyba miałoby więcej uroku ja myślę o zrobieniu kartek świątecznych z Piotrusiem na takiej zasadzie jak kartki w tym blogu (post sprzed 2 lat):
Mikołajki – 6 grudnia 2010 | Fotograf dziecięcy | Fotograf ślubny | Blog
Jeszcze trochę i Twój też tak będzie wariował, nie przejmuj się
a co do zdjęcia - miało być nastrojowo i romantycznie! i świątecznie
Dziękirysica - podoba :-) a Monisia zuch dziewczynka
Witam, ja dziś w lepszym nastroju zadzwonił kolega z berlina, ze jest przejazdem we wrocku i czy mam ochotę na kawkę się z nim spotkać oczywiście pierwsza myśl nie, bo przecież jak ja wyglądam ale w sumie dałam się namówić i jestem zadowolona po pierwsze pojechałam do galerii czyli musiałam się zrobić na człowieka, a po drugie miło spędziłam czas synek tez się spisał, bo spał całe 2godzinny. A i weszłam do Cubusa tylko i wyszłam z kurtką
Dzięki chyba czekałam na takie słowa co prawda wózek bym trzymała w wózkowni, ale jest dla mnie więcej na nie jak na tak. Jeszcze mam tydzień to będę myśleć. Tez myślałam, ze będę mogła brać małego do siebie, bo to blisko i u mnie parter, ale tata małego się nie zgodził.
U mnie to samo kupy nadal brzydkie, a ja na nic nie mam takiej ochoty jak na kawe z mlekiem.
Super, że miałaś taki konstruktywny i udany dzień a co do tej pracy - jakoś mi nie podchodzi
Jeszcze trochę i też się tak będzie kręcił jak naleśnik na patelniRysica, gratki :-) Peter przewraca się namiętnie z pleców na brzuszek...czekamy na odwrotną sytuację ;-)
dziewczyny mam pytanie. Po czym poznać bieunkę u dziecka karmionego UU?? moja robi ok 1-2 kupek dziennie. Dzis już 7. Wszystkie twarde i zbite. Nie wiem czy sie martwic czy nie.
Pytam bo biore antybiotyk i jednym ze skutków ubocznych jest ew. biegunka u dziecka
Biegunka jest wodnista, śmierdzi kwasem, zawiera śluz. Jak to są takie małe bobki to raczej zatwardzenie po marchewce, twarde ciężej idzie, dlatego na raty robi. Czyli to jedna kupa ale w kilku odsłonach tak jak Josie napisała
Witajcie,
a ja dzisiaj dom posprzątałam, przygotowałam niektóre rzeczy na jutro, mąż był z Kubą na zakupach, Kuba wybrał sobie tort jeden już miał w Polsce, no ale drugi na jutro musi być koniecznie.
Dzieci i mąż spią od 19tej mąż padnięty po nocce a ja jak zwykle siedzę sama....
ja też sama - dzieciaki śpią, mąż będzie około północy, idę się szybko wykąpać i Wam wkleję dwa filmy - hit normalnie
EDIT : Wrzuciłam dwa filmy plus gratis do Galerii i idę się kąpać
zaraz wracam
Ostatnia edycja:
agaundpestka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2011
- Postów
- 2 808
Nie mam pojęcia po czym Antek miał takie kupy, ale ostatnio był sam lejąc się śluz i tak po 5 dziennie dziś już były 3 i takie, ze udało mi się go donieść na przewijak i nie był brudny po stopy. Na nowo przestałam jeść nabiał.Aga ja na twoim miejscu nie bralabym tej pracy no chyba ze nie masz wyjścia jeśli chodzi o kwestię finansowe. Ja bym nie ganiala małego w zimę dzień w dzień o 7 na dwór. Szkoda dzieciaka. A wiesz po czym Antos ma brzydkie kupy?
Dzięki Wam wszystkim za odpowiedz, po rozmowie jeszcze z mamuśką i siostrą zdecydowałam nie brać tej pracy, poczekam do marca- kwietnia tak jak planowałam przycisnę pasa to oszczędności na dłużej starczy
Rysica i inne doswiadczone mamy , a wlasnie o to mycie zebow mam pytanie. No bo teraz mi maly zasypia przy butelce wieczornej. Jak mu wyrosna zeby to po tej butelce jeszcze wypadaloby umyc? A on juz bedzie spal. No i co obudze go, zeby wyszoruje, a ten mi sie rozbudzi No i jak pozniej ma znow zasnac? Jak to zrobic?!
Rysica
Mama Szymusia i Monisi :)
Josie, jak OD RAZU mu umyjesz, to się nie rozbudzi, bo po prostu będzie padnięty Ja długo tak Szymkowi robiłam, że przez sen myłam, bo on długo usypiał przy butli.
Monika może kilka razy przy butli zasnęła.
Monika może kilka razy przy butli zasnęła.
agaundpestka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2011
- Postów
- 2 808
My zębów jeszcze nie mamy, ale jak mu ostatnio kupiłam gumową szczoteczkę od 3mies to sobie tak po dziąsłach pojeździł, ze krew mu się lała :/
Kurna dziewczyny u mnie masakra. A dokładniej u K. Przed 12 wyjęli mu pół tampona z nosa (dodam, że ma 2 tampony po jednym w każdej dziurce i każdy z nich ma 70cm długości!!!!) i kazali czekać aż spłynie krew. No to czekał....1,5h!!!!!!!!!!!!! Dopiero jak przynieśli mu obiad i mu wystygł to raczył zadzwonic po pielęgniarę bo krew nadal mu ciekła z kinola. Pielęgniarka zdębiała bo myślała, że on dawno już po wszystkim, biegiem po lekarza, lekarz zbladł jak to zobaczył. Szybko wcisnął tampon spowrotem (na żywca), kazał zmierzyć ciśnienie, wyszło 158/105!!! K już się trząsł podobno. Niewiele brakowało aby się wykrwawił. A lekarz miał przyjść do niego po usunięciu, ale zapomniał.
Cały dzień próbowali zbic mu ciśnienie, ale bezskutecznie. Ciągle ponad 150/100 więc mowy nie było o wyjęciu tamponów dzisiaj. Może jutro się uda, tak orzekli. Gdyby nie Szymek to pojechałabym w te pędy do tego durnego szpitala i postawiła wszystkie oddzialy chyba na równe nogi. Jak tak można olewać pacjenta? Nawet nie zrobili mu krzepliwości krwi przed zabiegiem, dopiero dzisiaj. I niby jest ok, ale na wszelki wypadek dostał coś na krzepliwość. I jakaś mądra pani laryngolog powiedziała do i tak już zdenerwowanego mocno K (co pewnie też ma ogromny wpływ na ciśnienie), że po wyjściu ze szpitala to niech się uda do lekarza rodzinnego po skierowanie na badania ciśnienia bo prawdopodobnie będzie się musiał leczyć. Normalnie myślałam że wyjdę z siebie. K nawet już mówic nie może, głos mu się załamuje jak za mną rozmawia, płacze co chwila. A ja na odległość to co mogę?????
Zadzwoniłam więc do jego siostry i powiedziałam jej że ma coś zrobić, w końcu tam pracuje. Kazałam jej zrobić ksera wszystkoch badań jakie miał robione od początku, w tym dzisiejszą krzepliwość, kazałam mu mierzyć ciśnienie, podać też koniecznie coś na uspokojenie. No i z jego strony jest już lepiej. Dzwonił kilka minut po 22 to już spokojniejszy głos miał. No ale wkurza go że jutro nie wyjdzie do domu oczywiście. Co ja mu nie mówiłam aby tylko się nie denerwował i chyba się udało go opanować trochę. Ale łatwo nie było. Tym bardziej że sama tez jestem juz strzępkiem nerwów.
Czekam tylko aż wyjdzie ze szpitala i będę miała w ręku wszystki dokumenty. Jego zabieg i wybudzanie był nagrywany więc jeśli dopatrzę się w papierach że miał nie takie wyniki (np. cisnienia) a oni zrobili operację dla zaliczenia pacjenta to kieruję sprawę do sądu. Mam dość takiego traktowania, koniec.
K ma 31 lat, ja 32 nie chciałabym zostać wdową po zabiegu prostowania przegrody nosowej!!!!!!!!!!!!!
Chciałam już dzisiaj pojechac do niego, koleżanka zaoferowała się że zostanie z Szymkiem, ale K kategorycznie odmówił - stwierdził że przy mnie jeszcze bardziej sie rozklei, a i boi się też że jakiegoś syfa ze szpitala zwiozę do domu i Szymek załapie. Ma sporo racji, ale boję się o niego. I cos mam durne przeczucie że bez potrząśnięcia personelem tamtego oddziału to się nie obędzie.
Wybaczcie, że tylko o sobie, ale nawet nie mam siły nadrobić co pisałyście. Ale jutro to zrobię na pewno.
Cały dzień próbowali zbic mu ciśnienie, ale bezskutecznie. Ciągle ponad 150/100 więc mowy nie było o wyjęciu tamponów dzisiaj. Może jutro się uda, tak orzekli. Gdyby nie Szymek to pojechałabym w te pędy do tego durnego szpitala i postawiła wszystkie oddzialy chyba na równe nogi. Jak tak można olewać pacjenta? Nawet nie zrobili mu krzepliwości krwi przed zabiegiem, dopiero dzisiaj. I niby jest ok, ale na wszelki wypadek dostał coś na krzepliwość. I jakaś mądra pani laryngolog powiedziała do i tak już zdenerwowanego mocno K (co pewnie też ma ogromny wpływ na ciśnienie), że po wyjściu ze szpitala to niech się uda do lekarza rodzinnego po skierowanie na badania ciśnienia bo prawdopodobnie będzie się musiał leczyć. Normalnie myślałam że wyjdę z siebie. K nawet już mówic nie może, głos mu się załamuje jak za mną rozmawia, płacze co chwila. A ja na odległość to co mogę?????
Zadzwoniłam więc do jego siostry i powiedziałam jej że ma coś zrobić, w końcu tam pracuje. Kazałam jej zrobić ksera wszystkoch badań jakie miał robione od początku, w tym dzisiejszą krzepliwość, kazałam mu mierzyć ciśnienie, podać też koniecznie coś na uspokojenie. No i z jego strony jest już lepiej. Dzwonił kilka minut po 22 to już spokojniejszy głos miał. No ale wkurza go że jutro nie wyjdzie do domu oczywiście. Co ja mu nie mówiłam aby tylko się nie denerwował i chyba się udało go opanować trochę. Ale łatwo nie było. Tym bardziej że sama tez jestem juz strzępkiem nerwów.
Czekam tylko aż wyjdzie ze szpitala i będę miała w ręku wszystki dokumenty. Jego zabieg i wybudzanie był nagrywany więc jeśli dopatrzę się w papierach że miał nie takie wyniki (np. cisnienia) a oni zrobili operację dla zaliczenia pacjenta to kieruję sprawę do sądu. Mam dość takiego traktowania, koniec.
K ma 31 lat, ja 32 nie chciałabym zostać wdową po zabiegu prostowania przegrody nosowej!!!!!!!!!!!!!
Chciałam już dzisiaj pojechac do niego, koleżanka zaoferowała się że zostanie z Szymkiem, ale K kategorycznie odmówił - stwierdził że przy mnie jeszcze bardziej sie rozklei, a i boi się też że jakiegoś syfa ze szpitala zwiozę do domu i Szymek załapie. Ma sporo racji, ale boję się o niego. I cos mam durne przeczucie że bez potrząśnięcia personelem tamtego oddziału to się nie obędzie.
Wybaczcie, że tylko o sobie, ale nawet nie mam siły nadrobić co pisałyście. Ale jutro to zrobię na pewno.
młodak - tule. I brak mi słów.
no własnie to nie sa bobki. Takie małe to miała po marchwi. To jest regularna wielka kupa. Za przeproszeniem pierwsze 4 były z wczorajszego menu (130 g banana) potem chyba kaszkka manna i dzisiejszy buraczek (60 g zjadła) ostatnia to takie tylko purkanie.
Ona jest na UU i dostaje tylko jeden posiłek zupe lub jakis owocek. No i kaszka glutenowa na moim mleku na noc.
Ale wujka google przeczytałam i sugeruje ze kupa na zęby. Niby juz czas - ale nie jest marudna, pcha do pychola przedmioty doś umiarkowanie. Nie wiem co jest - padła, zobaczymy co noc przyniesie
Aylin, to mi wygląda bardziej na zatwardzenie, a nie rozwolnienie...takie za przeproszeniem bobki twarde? Ja bym nawadniała i już. Jeśli lałaby się niemalże woda z małej to co innego...
Cos podawałaś ostatnio oprócz piersi? Czy mała tylko na UU?
aylin dokladnie jak one sa zbite to nie dawaj kleiku ryzowego bo zupelnie ja zakleisz! jak moj ma zbite np po marchewce to tez robi czesciej a mniejsze - bo to trudniej wycisnac, wiec na raty idzie :-)
no własnie to nie sa bobki. Takie małe to miała po marchwi. To jest regularna wielka kupa. Za przeproszeniem pierwsze 4 były z wczorajszego menu (130 g banana) potem chyba kaszkka manna i dzisiejszy buraczek (60 g zjadła) ostatnia to takie tylko purkanie.
Ona jest na UU i dostaje tylko jeden posiłek zupe lub jakis owocek. No i kaszka glutenowa na moim mleku na noc.
Ale wujka google przeczytałam i sugeruje ze kupa na zęby. Niby juz czas - ale nie jest marudna, pcha do pychola przedmioty doś umiarkowanie. Nie wiem co jest - padła, zobaczymy co noc przyniesie
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 1M
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 219 tys
Podziel się: