U nas też była jazda na wieczór, ale powód nieznany
A
kiedy Ty mu dajesz te deserki? Między karmieniami? I warzywka/obiadki osobno?
A rogale jak dla mnie szału nie robią
No właśnie miałam też o to pytać.
macku ja daje sloiczek warzywny kolo poludnia, pozniej spacer i jak wrocimy to deser, pol sloiczka. ale zazwyczaj jest juz tak glodny ze po deserku dopija jeszcze mleko. niby deser powinien byc miedzy posilkami ale jakos nie moge utrafic nigdy
a zdarza mi sie tez tak ze sie nie naje calym sloiczkiem warzywka... i jest irytacja jak sie skonczy... wasze tez tak maja?
Ja też podawałam zupkę ok 11:30 i trochę po 12 mleko, owoce natomiast jak wstawał po dłuższej drzemce tj. ok 15:30, a potem 16:15-16:30 mleko. No ale stwierdziłam że obiadek przed 12 to za wcześnie jednak i wczoraj zmieniłam i najpierw podałam jabłuszko, a o 15:15 dostał zupkę. No i mleko zjadł o 16:30 też bez zżadnego problemu i to 210ml wody plus miarki mleka.
ja nie dopajam ewentualnie jako deser zamiast słoiczka daję soczek
moja Kropka też uwielbia oballa a kupiliśmy w smyku
Maćku deserek (owoce/sok) podaje się pomiędzy posiłkami dodatkowo a warzywa/zupkę jako posiłek (ale dopiero jak już zjada cały słoiczek bo jak nie to dokarmiać piersią)
Szymek sporo zjada tej zupki bo jak wczoraj zważyłam to było 82g (robię sama), ale mleko potem też wciąga bez problemu.
Sama nie wiem czy go nie przekarmiam no, ale z drugiej strony są dni że nie zje całego mleka na kolację na przykład bo w ciągu dnia to się nie zdarza, więc potrafi zasygnalizować kiedy się najadł i więcej nie chce.
A chyba na odstawienie jednej porcji mleka to za wczesnie - jada 4 razy mleko.
Zazdroszczę Wam basenu. Ja chyba jutro w końcu sama się wybiorę bo K nie namówię, nie ma opcji. Tym bardziej, że on przed zabiegiem to lepiej aby zatok znów nie przeziębił. To nich siedzi z Szymkiem bo sama z małym to jednak trochę bym się bała.
My oballa nie mamy, ale za to K wczoraj nadmuchał lekko młodemu balona i zawiesił na macie. Radość nieziemska a potem lekki wkurw małego ogarnął, że złapać w łapki nie może, hihihihihihi.
MsMickey - też się zastanawiam jak ogarniasz wychodzenie z dzieckiem z wanny. Dla mnie to nie do ogarnięcia by było jednak. Wytrzeć siebie, dziecko..... podziwiam.
Jakiś nastrój depresyjny mnie dziś ogarnął. Nic mi się nie chce, siedzę przed kompem ze łzami w oczach, przeraża mnie przyszłość, szukanie pracy, zostawienie małego, po prostu koszmarna rzeczywistość. Jedynie uśmiech Szymka działa na mnie pozytywnie, a teraz usnął więc się wyżalę.........