Obejrzałam fotki i jakoś mnie niekoniecznie ruszyły, jedynie to w trumnie bo najbardziej widać kto to.....
Sunshine - boska mina Aurelki :-). Ja zaczęłam kaszke od 60ml mleka plus 2,5 miarki kaszki, a potem na dobitkę 170ml mleka już z butli. Od 3 dni podaję już samą kaszkę na gęsto - na razie zjada 130ml, więcej już nie daje rady wcisnąć.
Kleik podaję tylko z butli - na 200ml mleka daję 4 miarki kleiku.
Addiena, Aga - jesteście dla mnie mistrzyniami po prostu. I wcale nie chodzi mi już o to wstawanie nocne bo i tak w 99% robię to tylko ja, ale ogólnie o zajmowanie się dzieckiem. To przecież harówa jest przez 24h na dobę i przez 7 dni w tygodniu. Bez szans na przerwę kiedy by się chciało. nie raz mimo pomocy K padam na pysk, więc nie wiem co by było gdybym była sama. Chociaż z drugiej strony jest coś w tym, że jak się ma więcej do zrobienia to człowiek staje na wysokości zadania i tyle. Tym bardziej, jesli się chciało dzidziusia mieć :-).
No a tak w temacie usypiania. Chwaliłam się, że moje maleństwo szybko samo zasypia i co? Dooopa dzisiaj. Walczył od 20:20 do 23!!!!! 3 razy schodziłam z nim na dół, zaczynał ziewać więc na górę, do wyra a ten znów do karuzelki lub szczebelków. W końcu K wrócił z pracy i podziałał na niego jakos i usnął. Jednak są chwile gdy doceniam to że jego zajmowanie się małym ogranicza się głównie do usypiania go.
Aylin ja mam przepis ale to jutro mogę go podesłać bo dzisiaj już spadam do wyra. A fajny jest bo na dużą blachę jest i długo świeżość utrzymuje. A kręci się tylko mikserem, żadnego tam ugniatania. No i z każdymi owocami smakuje super.
Sunshine - boska mina Aurelki :-). Ja zaczęłam kaszke od 60ml mleka plus 2,5 miarki kaszki, a potem na dobitkę 170ml mleka już z butli. Od 3 dni podaję już samą kaszkę na gęsto - na razie zjada 130ml, więcej już nie daje rady wcisnąć.
Kleik podaję tylko z butli - na 200ml mleka daję 4 miarki kleiku.
Addiena, Aga - jesteście dla mnie mistrzyniami po prostu. I wcale nie chodzi mi już o to wstawanie nocne bo i tak w 99% robię to tylko ja, ale ogólnie o zajmowanie się dzieckiem. To przecież harówa jest przez 24h na dobę i przez 7 dni w tygodniu. Bez szans na przerwę kiedy by się chciało. nie raz mimo pomocy K padam na pysk, więc nie wiem co by było gdybym była sama. Chociaż z drugiej strony jest coś w tym, że jak się ma więcej do zrobienia to człowiek staje na wysokości zadania i tyle. Tym bardziej, jesli się chciało dzidziusia mieć :-).
No a tak w temacie usypiania. Chwaliłam się, że moje maleństwo szybko samo zasypia i co? Dooopa dzisiaj. Walczył od 20:20 do 23!!!!! 3 razy schodziłam z nim na dół, zaczynał ziewać więc na górę, do wyra a ten znów do karuzelki lub szczebelków. W końcu K wrócił z pracy i podziałał na niego jakos i usnął. Jednak są chwile gdy doceniam to że jego zajmowanie się małym ogranicza się głównie do usypiania go.
Aylin ja mam przepis ale to jutro mogę go podesłać bo dzisiaj już spadam do wyra. A fajny jest bo na dużą blachę jest i długo świeżość utrzymuje. A kręci się tylko mikserem, żadnego tam ugniatania. No i z każdymi owocami smakuje super.
Ostatnia edycja: