Klusia - nie zadręczaj się na zapas. Porobicie badania i jestem pewna, że wszystko będzie ok. Rozumiem, że tokso nie przeszłaś, a badania na cytomegalię robiłaś?
No i polecam usg przezciemiączkowe - szybkie, bezbolesne badanie i będzie wszystko wiadomo od razu. Nie wiem czy można na nfz ( u mnie nie mogłam), robiłam prywatnie - koszt 100zł.
kifsi - gratuluję pierwszego ząbka :-), młody mi coś od wczoraj marudny przy jedzeniu się zrobił, więc może też się coś w tym kierunku dzieje... jutro oblukam mu dziąsełka dokładnie.
My też nie suszymy główki mimo, że Szymek ma sporo włosków, ale tak szybko schną, że jeszcze zanim zejdę z nim na dół po kąpieli to już łepek suchy.
W kwesti łapania nóżek - jest pewne zainteresowanie, ale najczęściej wtedy gdy coś na tych nóżkach jest. Jak założyłam mu pajacyk co ma na stópkach jakby główki misiów to mało się w pół nie zlożył, tak chciał je złapać, ale brzuchol mu przeszkadzał. A wczoraj mu zakupiłam skarpetki z grzechotkami-biedroneczkami i teraz to są jazdy bo nogi głównie w górze są
. Najlepiej jest w leżaczku - zsuwa się odrobinę i wtedy gice na maksa w górę.
No i oczywiście jest super jak dziecko leży na leżaczku bez pieluchy, nic go nie ogranicza to wtedy łapie się tak śmiesznie na kolanka....
A ja dzisiaj na obiad podałam McDonalda. Nie miałam siły nic robić, bo wrócił ból pleców. Jutro idę się zapisać na masaże i chyba muszę pomyśleć o konkretnej rehabiitacji.
W sobotę rano gdy K miał kaca jak diabli (jakoś wcale mi go nie bylo szkoda) zostawiłam mu małeg i pojechałam kupić sobie porządny biustonosz i przerobić 2 sprzed ciąży bo za duże się zrobiły. I wreszcie moje cycki znów wyglądają tak jak powinny. To znaczy na razie w staniku wyglądają, ale wiem że po 2-3 miesiącach noszenia już bez nich też będą cacy :-). Wreszcie znów poczułam się dobrze ze swoim ciałem. Tego mi było brak najbardziej.
A po poludniu pojechaliśmy na mszę zamówioną z okazji 30 rocznicy ślubu chrzestego K. Wkurzyliśmy się na maksa. Nie dość, że dopiero w piatek ksiądz obwieścił że przesuwa mszę z 17 na 16:30 - nam popsuło to cały dzień bo młody o 16 z reguły je, więc musieliśmy mu poprzesuwać karmienia co odbiło się na śnie popołudniowym i ogólnym samopoczuciu brzdąca. No i na dodatek jak dojechaliśmy do kościoła, wypakowaliśmy wózek, wsadziliśmy malego, chcemy wjechać i doooopa!!!! Ksiądz nie otworzył głównych drzwi, a boczne okazały się na wąskie i wózek nie wjechał. Więc całą mszę spędziliśmy na dworzu. No myślałam że wyjdę z siebie.
Po mszy oczywiście multum ciotek K dawaj do Szymka - 2 z nich przeziębione, z katarem i kaszlem oczywiście, ale lecą go calować. Beszczelnie stanęłam przed wózkiem i zabroniłam. Noż k.....wa trzeba już zupełnie nie mieć rozumu. No i oczywiście teściowa znów, ze tylko w rączki go pocałuje. Mało co mnie szlag nie trafił, ale nie zdążyłam i pocałowała g. Więc ją po prostu odepchnęłam, wyjęłam mokre chusteczki i wytarłam Szymkowi rączki. Czy ta baba kiedyś zmądrzeje???????
edek - kombinezon który kupiłam na allegro okazał się wcale nie być zimowy, polar tylko w kapturze był. No i rozmiar na styk, więc buszuję za kolejnym.