cześć Laseczki!
Ale pogoda do bani...
Piszecie o przykrywaniu dzieciaczków i właśnie też się zastanawiam nad kołdrą, bo mimo, że przykrywam Gabi grubszym kocykiem to i tak ma łapki zimne i nosek też. Chyba spróbuję z kołdrą, ale boję się, żeby się nią nie zakryła. Jak śpi w łóżeczku to faktycznie po bokach można ją wcisnąć między szczebelki a materac, ale jak już będzie przy mnie to trochę kiepsko... Może będę ją cieplej ubierała a nie tylko w pajaca.
My z mężem w sumie większego kryzysu nie mieliśmy, jedynie zaczęliśmy się częściej kłócić, co u nas nie było na porządku dziennym, ale teraz już wsio wróciło do normy. Mój S jest bardzo ugodowy i bezproblemowy. Nie lubi kłótni i ja też w sumie nie. My to takie dwa przeciwieństwa - ja szalona, on spokojny. Wiadomo, że ma takie swoje typowo męskie zachowania, ale staram się to rozumieć.
Kasieńko - bardzo współczuję, mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że będzie dobrze.
Żyrafka - no cóż, chyba też kupię, ale przed nami chrzciny, więc póki co inne wydatki na głowie:-)
Kilka tygodni?? manio, to zdecydowanie za długo:-)
gratulacje:-) jeśli karmisz, to wystarczy, że będziesz małego często przystawiać do cyca. Wytwarzają się przeciwciała, które powinny go chronić. A jeśli nie karmisz UU to hmm...ciężko coś doradzać, bo odizolować się od niego nie możesz.
My póki co się trzymamy. Mąż już się wychorował a u nas oznak przeziębienia brak, więc może uda się przetrwać w zdrowiu - ba!! musimy, bo przecież za tydzień chrzciny!!! Liczę na to, że mamy z Gabi większą odporność bo biorę sporą ilość kwasów DHA.
Coś Ty kobieto wygadujesz, jaka beznadziejna matka!! Teraz niestety wszystkich dopada i nie mamy wpływu na to, że dzieciątka się zarażają. Można wcześniej zacząć łykać witaminy, ale często i tak nas nie uchroni to przed wiruchem. Nie myśl tak nigdy, bo na pewno zrobiłabyś wszystko dla synka.
Nie używam.
Współczuję, że tyle już walczycie z tymi wiruchami. Zdrówka życzę.
Ja też nie mam czasu na swoje zdrowie. Dziąsła bolą, krwawią, a nie mam kiedy iść do stomatologa. Niedługo mi zaczną wypadać i będę szczerbata Dłonie mi drętwieją najczęściej po nocy, co dokuczło mi już od dawna, ale teraz się nasiliło, bo zdarza się też w ciągu dnia, więc albo mam problem z szyjnym, albo nadgarstki siadają... No i bolą czasem stawy palców dłoni. Chcę zacząć ćwiczyć i na to muszę znaleźć czas koniecznie! ehh...za dużo tego.
Ale pogoda do bani...
Piszecie o przykrywaniu dzieciaczków i właśnie też się zastanawiam nad kołdrą, bo mimo, że przykrywam Gabi grubszym kocykiem to i tak ma łapki zimne i nosek też. Chyba spróbuję z kołdrą, ale boję się, żeby się nią nie zakryła. Jak śpi w łóżeczku to faktycznie po bokach można ją wcisnąć między szczebelki a materac, ale jak już będzie przy mnie to trochę kiepsko... Może będę ją cieplej ubierała a nie tylko w pajaca.
My z mężem w sumie większego kryzysu nie mieliśmy, jedynie zaczęliśmy się częściej kłócić, co u nas nie było na porządku dziennym, ale teraz już wsio wróciło do normy. Mój S jest bardzo ugodowy i bezproblemowy. Nie lubi kłótni i ja też w sumie nie. My to takie dwa przeciwieństwa - ja szalona, on spokojny. Wiadomo, że ma takie swoje typowo męskie zachowania, ale staram się to rozumieć.
Kasieńko - bardzo współczuję, mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że będzie dobrze.
Żyrafka - no cóż, chyba też kupię, ale przed nami chrzciny, więc póki co inne wydatki na głowie:-)
Munka to pewnie ten skok co ma trwac kilka tygodni a zaraz po nim nas pewnie dopadnie zabkowanie, matko...
My w trasie do poznania, maly spi i mam nadzieje ze cala trase przespi. Tylko ta gondola samochodowa juz troche za waska, lapki dal do gory ale ledwo sie.mieszcza obok glowy :/
Kilka tygodni?? manio, to zdecydowanie za długo:-)
Witam wieczorkiem
Niestety nie mam czasu i siły was nadrobić;( Chciałam tylko powiedzieć, że dziś zaliczyłam ostatnie dwa egzaminy- oba na 4 także oficjalnie zaczęłam III rok
Ale niestety chora jestem- połamało mnie w szkole- gardło boli niemiłosiernie, katar już się zaczyna i mam takie uczucie, że "wchodzi"mi na oczy;/ co tu zrobić, żeby małego nie zarazić;(? jutro też mam szkołe także trzymajcie się;*
gratulacje:-) jeśli karmisz, to wystarczy, że będziesz małego często przystawiać do cyca. Wytwarzają się przeciwciała, które powinny go chronić. A jeśli nie karmisz UU to hmm...ciężko coś doradzać, bo odizolować się od niego nie możesz.
My póki co się trzymamy. Mąż już się wychorował a u nas oznak przeziębienia brak, więc może uda się przetrwać w zdrowiu - ba!! musimy, bo przecież za tydzień chrzciny!!! Liczę na to, że mamy z Gabi większą odporność bo biorę sporą ilość kwasów DHA.
polaa dzieki.
Niestety jak na razie tylko gorzej jest.Maly wybudza sie co 15minut bo nie moze oddychac przez ten zatkany nosek. To juz moja 3 nieprzespana noc i padam. K dostal na dzisiaj urlop i wzial malego do salonu, tam chlodniej jest i pranie wisi to mu sie lepiej oddycha. Do tego jest w lezaczku i glowka wyzej to zasnal od razu.K czuwa nad nim. Moze malo zdrowo na kregoslup ale chyba kilka godzin mu az tak nie zaszkodzi....
A ja leze w lozku i wyje. Czuje sie bezsilna. Sz meczy sie przeze mnie bo ode mnie zalapal to przeziebienie i mam cholerne poczucie winy przez to. Jestem beznadziejna matka.
Coś Ty kobieto wygadujesz, jaka beznadziejna matka!! Teraz niestety wszystkich dopada i nie mamy wpływu na to, że dzieciątka się zarażają. Można wcześniej zacząć łykać witaminy, ale często i tak nas nie uchroni to przed wiruchem. Nie myśl tak nigdy, bo na pewno zrobiłabyś wszystko dla synka.
Haha na siłę będę wciskać aż się spodoba :-)
Mam pytanko czy wy używacie monitorów oddechu u swoich dzieci?
Nie używam.
ja posiadam angelcare jeszcze po pierwszej córci. Przy pierwszej zapiszczał ze 3 razy, teraz raz. Ja bez tego bym oka nie zamknęła.Zwłaszcza jak dziec chory.
Na żyrafkę też się skuszę
U nas też obie zasmarkane- to już drugi tydzień- zaczyna mi brakować sił, bo ja też nie najlepiej się czuję. Do tego te mrowienia i jeszcze mam tyle badan do zrobienia i nie mam jak i kiedy....
Młodak, nie wmawiaj sobie takich bzdur,ze to Twoja wina- żeby tego uniknąć trzeba by było zamknąć się w domu na rok i nie przyjmować nawet gości, bo nigdy nie wiadomo czy ktoś już nie zarażą, chociaż objawów nie ma. Mi też serce pęka jak widzę jak się mała męczy, ale co mam zrobić- trzeba to przeżyć. Ciesz się,że nie masz przedszkolaka w domu.
Współczuję, że tyle już walczycie z tymi wiruchami. Zdrówka życzę.
Ja też nie mam czasu na swoje zdrowie. Dziąsła bolą, krwawią, a nie mam kiedy iść do stomatologa. Niedługo mi zaczną wypadać i będę szczerbata Dłonie mi drętwieją najczęściej po nocy, co dokuczło mi już od dawna, ale teraz się nasiliło, bo zdarza się też w ciągu dnia, więc albo mam problem z szyjnym, albo nadgarstki siadają... No i bolą czasem stawy palców dłoni. Chcę zacząć ćwiczyć i na to muszę znaleźć czas koniecznie! ehh...za dużo tego.
Ostatnia edycja: