U mojego Kuby taki stan trwa już tydzień. Dziś byłam z nim skontrolować, bo zeszłej nocy przyszedł do mnie o północy z kaszlem i łaził kilka godzin aż zasnął. Żeby nie było tak, że znowu w weekend mu sie pogorszy, a przychodnia nieczynna, to poszłam. I nadal ma zapalenie gardła i te same syropki i ma tak do połowy tygodnia siedzieć. A siostrzyczka jego czasem zakaszle i czasami ma zatkany nosek, ale temp nie miała. Także chyba jakieś wirusisko krąży.
No właśnie całą noc miał normalną temperaturę. Pewnie jakiś wirus... Chociaż zaskoczył mnie, bo jeszcze rok temu, jak były z nami dwa koty, to co chwila miał 40 stopni gorączki i zapalenie oskrzeli, a odkąd kotów nie ma, to dwa razy był lekko przeziebiony - raz jednodniowa temp 38 stopni, a teraz tylko katarek i normalna temperatura. Wcześniej się to nie zdarzało....
Rysica, dzieki za oswiecenie! Rzeczywiscie to był swierszcz...przejrzalam fotki w googlach i wypisz wymaluj...a ja przez cale zycie myslalam, ze to koniki...
Klusia, Nadia wyglada bosko!!!
:-) ale rzeczywiscie czapeczke mozesz wymienic. Bedzie chyba lepiej.
Do jutra!
Hatszept - u mnie dwa razy taki wpadł, na 2 piętrze!!! Ale wtedy mieliśmy Cleopatrę, kota, to normalnie nie wiedzieliśmy co robić - czy łapać świerszcza, żeby go uratować, czy łapać lampę, wazony i całą resztę, jaką Cleo zaczęła zrzucać w szale pogoni za nim
Rysica jak to tylko katar i nie będzie rano gorączki, to puściłabym go
Dziewczyny podzielę się z Wami linkiem do fragmentu utworu Wait for the day, który właśnie został nagrany - jak się wsłuchacie, będziecie mogły usłyszeć trochę mojego głosu
HOT RAIN - ReverbNation
No i go puściłam. Znaczy o 5 go obudziliśmy, zakatarzony był mocno (jak zawsze po spaniu) ale temp miał normalną, 36,6, więc Ryśkowi powiedziałam, żeby sam zdecydował, czy chce z nim jechać i ryzykować, że się rozchoruje, czy nie. No i pojechali. W końcu 4 latek to już nie jest mały dzidziuś, a Szymek tak jest do chorób przyzwyczajony, że spokojnie sobie da radę. A no i to lekoman, więc luzik, bierze rutinoscorbin, Eurespal i Sambucol i do ssnia neo angin i może się wykuruje.
A no i dojechali szczęśliwie na miejsce. Ale to tylko 4h jazdy.
A piosenka fajna, klimatyczna, podoba mi się
No i głos naprawdę super, "podlatuje" mi trochę Evanescence.
ale wam zazdroszczę wczorajszej imprezki... ja to byłam taka padnięta że poszłam szybko spać i napiłam się łyka piwa po karmieniu... tyle mojego
mój synuś pobił dzisiaj rano wszelkie rekordy
obsrał sobie plecki więc wylądował pod prysznicem, potem leżał na przewijaku golutki i nagle się zreflektowałam, że pewnie zaraz sobie siknie (ostatnio często mu się zdarza obsikać mamusię i tatusia) i mówię do niego "trzeba założyć pieluszkę, bo po tobie to nie wiadomo czego się spodziewać" i podniosłam mu dupkę do góry, a on wtedy sik i siknął sobie do buzi i na twarz :lol: minę miał nieziemską :
a ja sie pająków nie boję - fascynują mnie straszliwie, ale m się nie chce na ptasznika zgodzić
jak miałam naście lat, to przyniosłam sobie do domu pająka z klatki schodowej, zrobiłam mu w słoju terrarium z patyczkami itd. zakryłam słój gazą, a jak pająk zrobił pajęczynę to odkryłam, bo przecież domu nie opuści... nie zauważyłam tylko, że to była pajęczyca w ciąży hehe i że pod listkiem złożyła kokon z jajami
po mieszkaniu rozpierzchło mi się mnóstwo milimetrowych minipajączków
złapałam "tylko" 50 i odchowałam jak swoje
(mama pająk nie żyła, bo wiele pająków ma w zwyczaju, że młode zjadają własną matkę, żeby przeżyć, jest to ich pierwszy pokarm)
Ja też się szybko zwinęłam, bo wiedziałam, że ciężka noc mnie czeka, pobudka o 5, wyszykowanie chłopaków do podróży, potem Monika wstała i ciężko jej było usnąć, właściwie dopiero teraz usnęła, wcześniej tylko przysypiała...
Mnie też pająki facynują. Z resztą KAŻDE zwierzęta mnie fascynują, pająki ale te duże, węże, jaszczurki, ryby no i ssaki też
Miałam już dwa koty i dwa akwaria, ale teraz jakoś nic nie mam. Mąż też absolutnie nie zgadza się na żadnego pająka ani gada... Ale jak wygram w końcu w totka to sobie wybuduję dom i w salonie postawię akwarium morskie ok 600 L!
munka właśnie o to chodzi ze siedzi bez podparcia
a jak się go kładzie, żeby miał podparcie pod plecy, do pozycji półleżącej to po chwili już siedzi
W bujaku to muszę go pasami zapinać, bo wciąż siada
WOW niezły! Szymek sam siadał w leżaczku z pozycji pół leżącej jak miał 6 miesięcy a jak miał 7 to siedział na płasko bez podparcia.
Klusia - Nadia wygląda prześlicznie, ale ta czapeczka zdecydowanie za duża
Czapę zmieńcie, reszta jest ok