oj, wiem cos o tym nadrabianiu
Ja poród mmialam lajtowy - na porodówke trafiłam mając 5 cm, potem oksytocyna i za 3 godzinki synus już był na świecie
właśnie szycie wspominam juz mniej przyjemnie
Lekarz ktorty odbierał poród śmiał się, że chętnie zobaczy się ze na za rok, że byłam dzielna bo aani razu nie pisnełam nawet
a ja głupia czekałam z krzykiem na najwiekszy ból i siedzialam cicho hehe. oj teraz bede krzyczała ile sił !!! im jestem starsza tym bardziej się użalam nad sobą i jestem bardziej czuła na ból.
gorzej wspominam karmienie, nikt mi nie pokazał jak to się robi, wyłam z bolu zanim dogadalam się z młodym - to chyba jakas trauma bo teraz gdy cycki bolą, nie wyobrażam sobie małego ssaka przy nich. a moze cos ze mna nie tak???
dziś myślę tylko o jednym - JUTRO WIZYTA U GINA!!!! nawet pomyslałam o tym żeby sobie zapalić, ale nie odważyłam się ...... idę do gina u ktorego nigdy nie byłam, bo do mojego długo się czeka nawet prywatnie, to chyba jeszcze bardziej mnie stresuje.
aha. wczoraj płakałam na m jak miłość