AVO - nie ma się co dziwić, że Cię głowa boli, w końcu dużo zmian ostatnio, a z drugiej strony znieczulenie też robi swoje i znam osoby, które długo męczyły się po nim z bólami głowy, nie mając ich w szpitalu. Ale mam nadzieję, że u Ciebie to po prostu hormony, nowa sytuacja, emocje itp. itd. W każdym razie życzę, aby nie męczyło.
Dziewczyny....czy zawsze tak k*** musi być, że wtedy kiedy najbardziej nam zależy żeby było dobrze wsio się pierd***!! sorki za przekleństwa, ale normalnie jak przez całą ciążę chwaliłam zachowanie męża w stosunku do całej sytuacji i to, że jak tylko mógł to pomagał, był czuły, troskliwy, całował brzuszek, to tak wczorajszy wieczór i dzisiejszy dzień jest masakryczny i nie obyło się bez łez... Liczyłam, że ten ostatni wieczór we dwójkę będzie cudowny a dupa z tego wyszła... Chciałam iść wypoczęta do szpitala, bo nie wiem jaka będzie dzisiejsza nocka a tu lipa, oczy mam spuchnięte od płaczu!!wwrrr!!!!!!!!
Generalnie już najgorsze minęło i teraz staram się ogarnąć i mieć w d... to, że tak się stało (bo mogłam się w sumie spodziewać, że nie może być za pięknie) i uśmiałam się przed chwilą z rozmowy z siorką właśnie na ten temat, bo razem się zaczęłyśmy wspierać i śmiechowo nakręciłyśmy się niesamowicie
Nooo, to tyle o mnie, wywaliłam jeszcze na koniec z siebie wszystko i mogę ruszać do szpitala a Was proszę o trzymanie kciukasów, aby jakoś przetrwać dzisiejszą nockę w szpitalu, no i ten jutrzejszy tak ważny dzień.
Jak tylko net nie będzie nawalał i samopoczucie pozwoli to będę pisać ze szpitala.
Trzymam kciuki za siebie i za Was wszystkie!! i te rozpakowane i te oczekujące
buziole!
Rysica - coś czuję, że my jednak spotkamy się na tej Żelaznej, daj znać jak coś na kom.!!!!;-)