reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

reklama
Blond- trzymam kciukasy zeby Cie nie odeslali i to bylo TO:-)

A widze ze Ty to idealnie w termin sie wpasowalas :-D

Katrina- a co u Ciebie jakies objawy, postepy, cos sie kreci czy cisza???
 
Magni badz dobrej mysli, zobaczysz wszystko wroci na dobra droge. Grunt ze jestescie z dnia na dzien starsi mam na mysli Tomeczka. Jestes cudowna mama.



Leze na lace i popijam mrozona kawe, wiec jak zobaczycie foke w trawie ze spuchnieta mordka to wlasnie ja :)
 
Witam dziewczynki;)
Na początku gratuluję wszystkim nowym mamusiom, trzymam kciuki za wszystkie ;&
Niestety nie jestem w stanie was nadrobić. Opowiem za to co działo się u mnie- otóż w środę 30 maja miałam wizytę i ginekologa. Po badaniu na fotelu stwierdziła, że szyjka krótka- 1,5 cm i miękka ale rozwarcia nie ma. Za to zaniepokoiła ją bardzo duża wilgotność w pochwie, po badaniu USG dała skierowanie do szpitala z podejrzeniem sączenia się wód płodowych. Jeja jak ja się przestraszyłam- no nic w końcu nie poczułam, myślałam, że to upławy poprostu. Więc ja biegiem na IP, tam mnie zbadali, stwierdzili, że to raczej nie wody no ale że skierowanie na patologię dostałam to musieli mnie przyjąć. I wyobraźcie sobie że położyli mnie na porodówkę! Przecież nie miałam żadnych oznak porodu nic a nic, tylko skieowanie na patologię...co ja się tam nasłuchałam to masakra...rodziły jedna po drugiej- wyzywały, darły się no masakra- tylko zaczęłam panicznie baĆ się porodu;( od 20 do 24 byłam podłączona pod coś co mierzyło tętno dziecka, to chyba nie ktg , nie wiem nic, bo nikt mnie nie inforrmował. Poza tym ciągłe pytania personelu po jaką cholerę ja jestem w szpitalu jak mi nic nie jest doprowadzały mnie do szału- sama sobie skierowania nie wypisałam;/ Po 24 położyli mnie na salę przedporodową- gdzie były zepsute łóżka- w skutek czego całą noc nie spałam. Także dla mnie to była ogólna masakra. Teraz wiem, że pojadę na porodówkę doopiero jak będę miała skurcze co dwie minuty- nnie chcę mieć z nimi do czynienia dłużej niż jest potrzeba...oczywiście rano był obchód, po badaniu do dziś boli mnie brzuch takie było delikatne. Po czym czekałam 5 godzin na wypis- dajcie spokój. Leżała ze mna dziewczyna, młoda bardzo- przyjechała bo myślała że się zaczęło- bolała ją brzuch- no skąd miała wiedzieć jak skurcze bolą skoro to jej pierwszy raz??okazałło się, że ma 3 cm rozwarcia, a te lekarki mało ją nie wyśmiały- że niby jeszcze tyle czasu do porodu, że szok( termin ma na 9 czerwca), al mi jej było. Jak wychodziłam akuratją przenosili na patologię...to tyle, chciałam z grubsza opisać co i jak.

Z malym wszystko dobrze, waży 3122g;)

Buziaki
 
Hello Czerwcówki,
piszę na szybko bo nie u siebie przez weekend a może i dłużej nie będę miałą dostępu do internetu:(
No cóż, trzeba nie gubić faktur na przyszłość:(

Wczorajsze usg:
wymiary wzorowe:)
wód mało:(
co więcej, nie wiem ile bo na tym usg nie mają możliwości zmierzenia tego. Fajnie, że dowiedziałam się o tym teraz bo jak brać 150 za usg ciążowe to chętni a powiedzieć, że są pewne ograniczenia to już nie:(

Wer wtorek mam wizytę u ginki zobaczymy co powie boję się, że wstawi mnie do szpitala, żeby to sprawdzić. Postaram się dowiedzieć gdzie by tu zrobić to usg z pomiarami wód żebym coś konkretnego mogła jej pokazać.

To tyle ode mnie lecę bo w pośpiechu no i muszę się położyć mam takie zalecenie od radiologa - leżeć z nogami w górze... ale zero (!) sexu:( No to jaki sens;)

pozdrawiam:)
 
Witam dziewczynki;)
Na początku gratuluję wszystkim nowym mamusiom, trzymam kciuki za wszystkie ;&
Niestety nie jestem w stanie was nadrobić. Opowiem za to co działo się u mnie- otóż w środę 30 maja miałam wizytę i ginekologa. Po badaniu na fotelu stwierdziła, że szyjka krótka- 1,5 cm i miękka ale rozwarcia nie ma. Za to zaniepokoiła ją bardzo duża wilgotność w pochwie, po badaniu USG dała skierowanie do szpitala z podejrzeniem sączenia się wód płodowych. Jeja jak ja się przestraszyłam- no nic w końcu nie poczułam, myślałam, że to upławy poprostu. Więc ja biegiem na IP, tam mnie zbadali, stwierdzili, że to raczej nie wody no ale że skierowanie na patologię dostałam to musieli mnie przyjąć. I wyobraźcie sobie że położyli mnie na porodówkę! Przecież nie miałam żadnych oznak porodu nic a nic, tylko skieowanie na patologię...co ja się tam nasłuchałam to masakra...rodziły jedna po drugiej- wyzywały, darły się no masakra- tylko zaczęłam panicznie baĆ się porodu;( od 20 do 24 byłam podłączona pod coś co mierzyło tętno dziecka, to chyba nie ktg , nie wiem nic, bo nikt mnie nie inforrmował. Poza tym ciągłe pytania personelu po jaką cholerę ja jestem w szpitalu jak mi nic nie jest doprowadzały mnie do szału- sama sobie skierowania nie wypisałam;/ Po 24 położyli mnie na salę przedporodową- gdzie były zepsute łóżka- w skutek czego całą noc nie spałam. Także dla mnie to była ogólna masakra. Teraz wiem, że pojadę na porodówkę doopiero jak będę miała skurcze co dwie minuty- nnie chcę mieć z nimi do czynienia dłużej niż jest potrzeba...oczywiście rano był obchód, po badaniu do dziś boli mnie brzuch takie było delikatne. Po czym czekałam 5 godzin na wypis- dajcie spokój. Leżała ze mna dziewczyna, młoda bardzo- przyjechała bo myślała że się zaczęło- bolała ją brzuch- no skąd miała wiedzieć jak skurcze bolą skoro to jej pierwszy raz??okazałło się, że ma 3 cm rozwarcia, a te lekarki mało ją nie wyśmiały- że niby jeszcze tyle czasu do porodu, że szok( termin ma na 9 czerwca), al mi jej było. Jak wychodziłam akuratją przenosili na patologię...to tyle, chciałam z grubsza opisać co i jak.

Z malym wszystko dobrze, waży 3122g;)

Buziaki

Ale masakra:-( W szpitalu to najlepiej jak najmniej przebywać. Może się człowiek wykończyć....
 
Magnii, bardzo współczuję przeżyć, ale mam przeczucie, że trawienie u Tomeczka ruszy w kopyta bardzo niedługo! A jak Ty sama się czujesz??? Jak czytam teraz wcześniejsze Twoje posty na wątku szpitalnym to wszystko podchodzi pod ten zespół hellp...nie rozumiem, dlaczego lekarze wcześniej nie zareagowali...

Niespodzianka, współczucia...

Blond, &&&&&&&&&
 
Słuchajcie, przed chwilą myślałam, że zejdę, kran mnie zaatakował, chyba chciał mnie zabić :szok::szok::szok:
ja tu sobie grzecznie odkręcam wodę, żeby umyć truskawki w siteczku a "słuchawka" kranu wystrzela prosto na mnie, ja unik, a słuchawka leeeci przez całą kuchnię, za nią strumień wody, ja biję kran, żeby wodę zamknąć, ale już po ptokach, cała kuchnia zalana, truskawki za to suche... ściana cała mokra, ślad po uderzeniu słuchawki jest... Nosz, czego jak czego ale tego się nie spodziewałam !!!!!!
Nie kupujcie takich kranów jak Wam życie miłe :-D:-D:-D
paffoni-bateria-kuchenna.jpg


Za to zaczęło mnie boleć jak na okres :/ nie wiem, czy to z tego zdenerwowania, ale mam nadzieję, że po tym wszytskim nie zacznę rodzić... Monika też się mocniej wierci, chyba też się zdenerwowała... Na dodatek sama całą kuchnię musiałam umyć a właściwie wytrzeć, bo mąż w pracy :confused2:

Blond - POWODZENIA!!! Ale byś trafiła - prosto w termin!!! :D

niezapominajka - współczuję!!!! I powiem Ci dla pocieszenia, że ja miałam analogiczną sytuację!!!
w 28 tc też miałam upławy, ale zaczęły się nagle, więc też się przestraszyłam, że to wody! Pojechałam na IP bo tak mi przez telefon gin powiedziała, i jeden test potwierdził a drugi wykluczył sączenie wód płodowych... Afi było w normie... Nie wiedzieli co ze mną zrobić, bo do wyjaśnienia nie mogli mnie puścić, za to nie mieli miejsc na patologii ciąży. No i też trafiłłam na dostawkę na porodówce - MASAKRA!!!!!!!!!!!!! Też sobie powiedziałam, że oby nigdy więcej porodówki przed porodem, i że nie chcę tam rodzić, po tym jak się napatrzyłam na podejście położnych do rodzących i tego jak rodzące są traktowane i jak "olewane"... aż do teraz mam gęsią skórkę jak o tym myślę...
 
Hej dziewczęta :cool2:

Jestem po rodzinnym spacerku, który chyba skończy się dla mnie jakimś choróbskiem, a to dlatego że pogoda w Sz-nie dzisiaj okropna - w jednej chwili słoneczko, zaraz chmurzyska, deszcz, wiatr i 10 stopni .. a my uparliśmy się, że nie siedzimy w domu tylko jedziemy z młodym na rower do parku :confused2: I tak nas przewiało wszerz i wzdłuż, że mnie od razu kichanie dopadło .... Ale po drodze zahaczyliśmy o kawiarenkę, wciągnęłam ciastko czekoladowe, więc nie ma tego złego ... ;-)



Tialana m. do dzisiaj nie zwrócił uwagi na brak poduszki, więc chyba mogę już być spokojna ;-)

Blond oby "to" było "to"! Daj znać kochana :tak:


Niezapominajka współczuję przeżyć na porodówce! A nie masz możliwości rodzić w innym szpitalu, skoro tutaj takie niemiluchy pracują?


Josie ja mam też non stop spuchnięte nogi i to nie tylko w upały (od kilku dni jest u nas 10 stopni). Mi nie dość, że puchną, to jeszcze drętwieją i bolą jak chodzę. Ale ciśnienie mam w normie, wyniki moczu, krwi i przepływów też (robiłam w piątek), więc na razie nie panikuję ;-)

Magnii życzę Ci dużo siły, cierpliwości i wiary, na pewno wszystko się dobrze skończy, musi! :elvis:
 
reklama
Witam Was kochane po dlugiej nieobecnosci.
Gratuluje nowym mamusiom!!!
Trzymam kciuki za te ze skurczami i w szpitalach;-)

No i zdążyłam doczytac- Mangi trzymqm za Tomaszka mocne kciuki!!
My juz od srody w domku. Szpitala niewspominam miło...strasznie mnie nastraszyli co chwilą powtarzając ze Piotrus jest wczesniakiem...ze malutki ze to ze tamto ...jeszcze lezalam z laska która miala w dupie swoje dziecko i wychodziła na kilka godz z sali...a ją zajmowalam sie jej dzieckiem. Szczytem bylo hak zapytała sie mnie czy może zapalić w sali przez okno bo nie chce sie jej wychodzić;// noszz kur....
A u nas w sumie ok przytylismy 150 g i mamy 3 kg ale musimy ubierać ciuszki dla wczesniaczkow bo drobny bardzo jest Synus. Apetyt ma duży, po każdym jedzeniu mega kupa...pokarmu mam duzo ale musialam pobudzic lakatorem;-) małemu merda sie dzień z nocą i w dzień ciągle spi, za to cyrk zaczyna sie w nocy....jeszcze żadnej dłużej niż godzinę nie przespalam. No i mamy mega uczulenie od pampersów tych newbornow....;/ także leczymy dupala. Werandujemy i we wtorek przy dobrej pogodzie pierwszy spacer;-)
Porodu nie czuje bo jak pisałam udalo sie bez szwanku i zero szwow;-) polog już sie normuje i nie leje sie ze mnie jak z węża.
Napisze jeszcze potem ide cos podjesc, bo ssak niedlugo wstanie;-)
 
Do góry