Witam,
dzieć na spacerze a ja sie zabieram za sprzątanie mieszkania bo jutro mini impreza urodzinowa sie szykuje. ależ mi sie nie chce...na razie pijem kawke i czytam co tam u Was. jak zwykle piszecie i piszecie
Postanowiłam napisać coś o sobie bo tak nie zdążyłyśmy się poznać tak jak niektóre z Was. Jak wiecie mam jedną wspaniałą córeczkę Zuzie a teraz czekam na drugą- będzie Marysia. nie ma opcji zmiany imienia bo Zuza już to zaakceptowała. Jest taka kochana- każe mi odsłonić brzuszek i mówi- cześć Marysiu, chodź się bawić
poza tym- mieszkam na Podkarpaciu w malowniczym mieście Krośnie- może któraś z Was jest z tych okolic? pracuję w firmie zajmującej się projektami finansowanymi z funduszy europejskich- i bardzo tą pracę lubię. planuję powrót w styczniu.
no i oczywiście mam męża, który ostatnio coraz bardziej działa mi na nerwy...chociaż z drugiej strony- cud że ze mną wytrzymuje bo ja trochę choleryk jestem
Pierwszą córkę rodziłam SN w 37 tygodniu ale stwierdili że wcześniak. Miała trochę problemów, urodziła sie w średniej zamartwicy (6 pkt) ale potem na szczęście wyszła na prostą. ja też swoje przeszłam w tamtej ciąży- leżałam od 29 tyg. z przedwczesnym rozwarciem i skurczami. teraz na szaczeście jest książkowo i mam nadzieje, że urodzę po 38 tyg. coby już wątpliwości nie mieli czy donoszone czy nie.
pozdrawiam wszystkie laseczki i cieszę się ze do Was dołączyłam