jej,
katrina, Ty już 37. tydzień zaczynasz, ale zleciało!!! Niesamowite
mąż faktycznie się skapnął w samą porę
december, nikt Cię przecież w szpitalu nie wyśmieje, to normalne, że kobieta w ciąży jeśli ma obawy, to jedzie się skonsultować. To tylko dobrze o Tobie świadczy przecież, dlatego jak Ci nie będzie przechodziło, to się nie zastanawiaj, czy jechać, czy to głupie - dla własnego spokoju zawsze lepiej pojechać! oczywiście życzę Ci, żeby to nie było nic poważnego, niech nawet i gazy
bierzesz espumisan?
AVO, no to oby u mnie też tak było, że Tomaszek poza brzuchem nie będzie generował we mnie tyle schizów co teraz
ja to miałam mix zmartwień, bo jednocześnie przestał się bardzo ruszać i skoczyło mi ciśnienie. U mnie skacze normalnie na tle nerwowym, teście u nas siedzieli i jak sobie zmierzyłam wieczorem, to myślałam, że padnę - było już w okolicach 150/100 (no ale też akurat zaczęły się upały). Przy nast. pomiarze serce waliło mi ze stresu i wyszło jeszcze więcej. Ale od kiedy pojechali, okazuje się, że owszem, jest nieco wyższe, ale najwięcej było 130-parę na 93. A i Tomek dziś od rana uskutecznia wielkie harce, więc jestem spokojniejsza.
gkvip, współczuję tego badania glukozy, oby poszło gładko i wynik był dobry!