reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

december ale przecież nie zawsze jest tak,że swoje dziecko się kocha od zobaczenie tych 2 kresek!!Każdy jest inny i każdy przeżywa wszystko po swojemu i ma do tego prawo!Mój śp.Tatusiek nigdy w życiu mi nie powiedział"kocham cię",a wiem,że byłam jego najukochańszą córunią!!!Każdy okazuje miłość inaczej...
 
reklama
ja tez podchodze zadaniowo, weszlo i musi wyjsc, pojde zacisne zeby, do tego jestem minimalistyczna chce aby dziecko nie przewrocilo mi swiata do gory nogami. Chce byc dalej soba.
Ale juz sie martwie jak sie nie rusza, ciesze jak kopnie, dotykam brzucha i wiem ze moja Miszka siega juz do gornych zeber, czekam na nia.....odkad sie pojawila to ona "uczyla mnie" ze nie moge pedzic autem bo ona tez tam jest, ze musze odpoczac bo ona sie prezy, teraz ciagle jestem soba ale juz nie ta najwazniejsza osoba na swiecie. Pojawil sie (choc jeszcze nie na zewnatrz) ktos wazniejszy, ktos maly a jednak na tyle duzy ze przyslania mi nawet moja prace, stres i humory mojego szefa. Kiedy ide do toalety w pracy i mysle ze moj szef to zly czlowiek i ze nie dam rady w tym stresie, wtedy widze swoje odbicie swiniaka w lustrze i brzuch a w nim Miszke, glaszcze ja i mowie - miszka teraz mam ciebie olac glupiego szefa

moja misza jest dla mnie antydepresantem, zwalniaczem w tym szczurzym pedzie.
 
kurcze ciężkie tematy poruszone.

Tak więc uważam, że jeżeli chodzi o wiek i ciażę to każdy wiek jest odpowiedni jeżeli idzie w parze z dojrzałością psychiczną.
Nie rozumiem podejścia "No mam już X lat więc czas zrobić sobie dziecko" Bo chodzi o to by poczuć TO COŚ - że się chce!
A to czy ma się 14 czy 44 lata to już jest nieważne.
A gdyby mi ktoś powiedział lub zasugerował coś na temat aborcji dostał by w ryj i już bym nie chciała znać tego człowieka.
 
december nie wszystkie kobiety mają od razu instynkt....

Ja po porodzie nie miałam od razu tego nie zwykłęgo napływu uczuć...po porodzie pokazano mi syna i pomyślałam :"dobrze, ze podobny do mnie":-p a nie jaki kochany, cudowny, bla, bla ,bla itp...

Dbałam o niego...tuliłam, całowałam, ale kochać ?? sama nie wiem...to przychodzi z czasem.

Osobiście uważam, ze cieżko kochać kogoś kogo się nie zna...zauroczenie TAK, miłośc...NIe.

Ja z każdym dniem czuję, że kocham syna coraz mocniej...poznaję go a on mnie.

Takze ja także z tych wyrodnych matek jestem...;-) co to miłości muszą sie nauczyć :laugh2:
 
a ja juz kochłam corcie jak była w brzuszku- z miłosci do niej płakałam-hahaha, po porodzie napływ uczuć przeogromny, ale rzeczywiscie im była starsza tym kochalam ją jeszcze bardziej, chociaz miesiac wcześniej wydawąło się,ze już bardziej nie można.....
 
ja tez podchodze zadaniowo, weszlo i musi wyjsc, pojde zacisne zeby, do tego jestem minimalistyczna chce aby dziecko nie przewrocilo mi swiata do gory nogami. Chce byc dalej soba.
Ale juz sie martwie jak sie nie rusza, ciesze jak kopnie, dotykam brzucha i wiem ze moja Miszka siega juz do gornych zeber, czekam na nia.....odkad sie pojawila to ona "uczyla mnie" ze nie moge pedzic autem bo ona tez tam jest, ze musze odpoczac bo ona sie prezy, teraz ciagle jestem soba ale juz nie ta najwazniejsza osoba na swiecie. Pojawil sie (choc jeszcze nie na zewnatrz) ktos wazniejszy, ktos maly a jednak na tyle duzy ze przyslania mi nawet moja prace, stres i humory mojego szefa. Kiedy ide do toalety w pracy i mysle ze moj szef to zly czlowiek i ze nie dam rady w tym stresie, wtedy widze swoje odbicie swiniaka w lustrze i brzuch a w nim Miszke, glaszcze ja i mowie - miszka teraz mam ciebie olac glupiego szefa

moja misza jest dla mnie antydepresantem, zwalniaczem w tym szczurzym pedzie.



I łezki kululu po policzkach poleciały! Pięknie napisane! Czuję podobnie! :rofl2:
 
przeraza mnie tylko lek o dziecko, o strate dziecka, o jego bol, jego krzywde..............mam psa ktory jest dla mnie pepkiem swiata, i jak pomysle ze dziecko bedzie tysiac razy wazniejsze to mnie to przeraza.......
milosc ma dwie strony dla mnie- ta piekna i ta wypelniona bolem, bez tych dwoj stron nie ma prawdziwej milosci.
dlatego sie pogodzilam z ta mysla ze dziecko jest nam dane na jakisz czas a potem idzie dalej w swiat....milosc do niego zostaje na zawsze
 
ja nie chce należeć do tych mam co świata poza dzieckiem nie widzą tzn. odstawiają na bok wszystko znajomych męża a przede wszystkim siebie :-( oczywiście dziecko tak czy siak będzie najważniejsze ale poza nim jest też coś jeszcze ,jest nasze życie , jesteśmy my , dzieci kiedyś w końcu wyfruną z gniazdek i co wtedy ....
narazie nie umiem sobie wyobrazić tego jak mały się pojawi , nie wiem co będzie potem , staram się o tym myśleć jak najmniej bo się tego boje :szok:
jak zobaczyłam 2 kreski to pierwsze co pomyślałam to to, że w końcu muszę spoważnieć i stać się bardziej odpowiedzialna , i właśnie ta odpowiedzialność za tą małą osóbkę sprawia że cała się trzęsę eh ... damy rade
 
reklama
Kurczę, a ja tego zupełnie nie ogarniam, nie wzruszaja mnie te słowa. W wypełnianiu ról życiowych chce być przede wszystkim Agatą, dopiero później mamą, partnerką itd. Ktoś powie: niedojrzała. Może tak jest?

Wczoraj ktoś ze znajomych wrzucił linka z Oficjalny Teledysk Jestem Mamą to Moja Kariera Natalia Niemen I am a Mother - YouTube Natalia Niemen Moja kariera to bycie mama - a ja sobie pomyslałam, że w życiu nie widziałam takiego gniota!

Do ciąży mam podejście zadaniowe. Muszę urodzić zdrowego chłopca i zapewnić mu później opiekę wiadomo itd.. Ale gdy mnie ktoś ostatnio spytał, czy ja już 'kocham to maleństwo', to się zawahałam i w sumie nie wiedziałam co odpowiedzieć.

Pewnie mnie tu zlinczujecie, bo generalnie to słabe wyznanie na forum tego typu.

Boję się, że będę miała baby blues po porodzie. I mam nadzieję, że mnie 'strzeli macierzyńską miłością' jak już Borek się urodzi. Póki co - jest przeciętnie :( Troche strach, co?
Pozdrawiam Was z wiosennego sopockowa :)
W bardzo podobny sposob oipsal swoje uczucia do syna moj brat tuz po porodzie ale co ciekawe powtorzyl je calkiem niedawno a syn ma juz 16lat. Mimo tych 16lat nie zmienil zdania. A musze ci powiedzic ze jest cudownym ojcem a jego syn przepada za nim sa sobie bardzo bliscy.
O milosci do drugiego czlowieka nie swiadcza slowa lecz czyny, to one pokazuja nam jak wazny jest dla nas ten ktos, a te 30 tyg ktore masz juz za soba mowia same za siebie, ta troska, ten strach, to szczescie = milosc.
 
Ostatnia edycja:
Do góry