I ja nie bardzo rozumiem co Wy się tak schizujecie tym lewym bokiem? Mam wrażenie, że połowa problemów ze spaniem ma podłoże właśnie w tym, że ciągle o tym myślicie zamiast się zrelaksować i zasnąć ;-) Nasze matki na bank o tym nie wiedziały, a jakoś jesteśmy na tym świecie
Ano właśnie! Ja wczoraj odbyłam z ginem poważną rozmowę i zapytałam go o te wszystkie schizogenne sprawy. O spanie na lewym boku również, a on mi na to, że jeżeli mi wygodnie na prawym, albo na plecach, to na zdrowie!
ja tez spie jak mi lepiej, i jak sie z małym ułozymy
)
Mowisz ze nasze mamy nie wiedziały - ja 6lat temu z bl nie wiedzałam
))
A co do masci to tak - wchodze do łazinki jak sie szanowny mąż kąpie i oznajmiam, ZE MA TEGO UZYC po czym pozostawiam go samego sobie
A P jest brdzo zadowolony jak tylko widzi ze zmierzam do szafki gdzie ja trzymam :-):-)
buziak, to jak rozumiem taka Wasza mała małżeńska perwersyjka?
A ja wczoraj byłam na wizycie, a potem u rodziców i wróciłam późno, no ale opowiem, jak było. Twardnienie górnej części brzucha, nawet długotrwałe nie powinno być powodem do zmartwień, o ile nie są to regularne skurcze i nie bolą bardzo. Gin powiedział, że to może być od ruchów stwora w środku albo i nie od nich - brać nospę i magnez. Szyjka się nie skraca i jest zamknięta, więc to najważniejsze. Niestety, zgodnie z przewidywaniami w związku z moim przeziębieniem drożdże w cipce znowu się namnożyły, więc moja największa ciążowa zmora nadal jest aktualna
. Doktor stwierdził, że niestety to było do przewidzenia, bo jestem teraz bardzo osłabiona i nie mam odporności i nie miało mnie co ochronić. Przy okazji opowiedziałam mu, jak to chciałam kupić coś na przeziębienie w aptece, a miła pani zobaczyła, że jestem w ciąży i jedyne, co mi chciała sprzedać, to szemraną homeopatię, czyli oscillococcinum. Gin na to, że to jakaś bzdura i że normalnie możemy łykać leki bez recepty na bazie paracetamolu i powinnyśmy, bo z tego co jemu wiadomo, to infekcje są dla dziecka bardziej niebezpieczne niż takie lekarstwa (przy okazji dodał, że trzeba było powiedzieć miłej pani, żeby sobie ten oscillococcinum wsadziła
). Mój doktor to bardzo dobry i poważany położnik, więc zakładam, że wie, co mówi. Przede wszystkim jest też bardzo rozsądny i za to go lubię.
Z innych ważnych kwestii to słuchajcie, on mi powiedział, że liczenie ruchów na naszym etapie to jakaś głupota! Że oczywiście warto obserwować aktywność dziecka, ale takie doliczanie do 10 to absurd, powoduje tylko niepotrzebny stres i niczemu nie służy. Podobno jakiekolwiek uzasadnienie liczenia jest dopiero w okolicach terminu porodu. A teraz ważne, żeby czuć, że maluch jest, ale że spokojnie mogą mu się zdarzać dni większej i mniejszej aktywności i to też NORMALNE. Nie wiem, czy to Was jakoś przekonuje, ale mnie uspokoiło bardzo.
Jedyne, co mnie trochę zmartwiło, to że na USG mu wyszło, że młody ma krótkie nóżki jak na swój wiek (widzę, że to samo było u
Dorotki), ale powiedział, że nadrabia główką i że jest ok. Wagowo to tak ok. 850 g - a miałam nadzieję, że już dobija do kilograma! Zamiast niego ja nadrobiłam straty z grypy żołądkowej i po miesiącu w którym nic nie przytyłam, teraz przybyło prawie 3 kg :/
No nic, miłego dnia dziewczęta.