reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwiec 2012

Buziak o tym samym pomyslalam- musimy trzymac kciuki za jej chłopców i czekać na dobre wieści.

Dieta mamy karmiącej- produkty niepolecane:
- smażone
- kapusta, brukselka, rośliny strączkowe, czosnek, cebula, por
- truskawki, poziomki, cytrusy, orzechy
 
Ostatnia edycja:
reklama
Warzywa gotowane, ale też nie wszystkie. Chyba brokułów i kalafiora na początku nie można bo wzdymają. Owoce na początku też nie, chyba, że np. kompot z jabłek, bądź pieczone jabłko. Buraczki (ale nie tak doprawione jak zawsze), rosołek ugotowany na mięsku, marchewce, pietruszce i np.koperku, z małą ilością soli.
Siostrze taki gotowałam jak urodziła i sama z nią jadłam:-D Dostanę od siorki notesik z tym co mama jej robiła na początku ciąży ( i będzie też mi robić), więc jak będziecie chciały to wrzucę w kulinaria.

Wiecie z każdym dzieckiem jest inaczej. Ja karmilam piersią prawie 4m i w tym czasie żadnych ograniczeń pokarmowych nie stosowałam, a mały ani jednej kolki nie miał. Jadłam normalnie nawet się nad tym nie zastanawiajac. Takze czasem lepiej najpierw sprawdzić jak reaguje dziecko...ale to tylko moje zdanie :-)
 
Veritaserum i ja mam podobn zdanie zeby jesc normalnie jednak. ja jadlam te "trociny" co zalecaja. czyli wszystko gotowane, nic "zabronionego. mlody darl sie dzien i noc i nie dosc ze kolki to nie przybieral na wadze a nawet spadl tak ze w szpitalu wyladowalismy wiec tez przegielam z tym przestrzeganiem diety...i juz teraz nie bedzie czegos takiego .a moja bratowa od razu cytrusy, smazone, wszystkie warzywa i owoce i zadnych problemow z brzuszkiem nie bylo. jeden plus tej diety dla karmiacych matek byl taki ze szybko waga w dol leciala. ale teraz juz nie bede tak sie schizowac bo tylko narobilam sobie problemow . non stop wafle ryzowe, gotowana piersc kurczaka, na kanapki tylko piers z indyka . do obiadu ziemniaki i marchewka gotowana. a co najciekawsze ze w szpitalu dawali nam mielonke i parowki , kalafiorowa, jarzynowa z bruksekami i pytalam sie czy na pewno to dla karmiacych matek to mi mowily ze tak, zeby nie przeginac wlasnie bo my nie umieramy po tym porodzie tylko urodzilysmy dziecko i zycie toczy sie dalej. nie ma sensu wszystkiego odwracac do gory nogami bo i tak sporo zmian nas czeka.
 
Wiecie z każdym dzieckiem jest inaczej. Ja karmilam piersią prawie 4m i w tym czasie żadnych ograniczeń pokarmowych nie stosowałam, a mały ani jednej kolki nie miał. Jadłam normalnie nawet się nad tym nie zastanawiajac. Takze czasem lepiej najpierw sprawdzić jak reaguje dziecko...ale to tylko moje zdanie :-)

Ja też generalnie jestem tego samego zdania, padło pytanie, więc powiedziałam o tym, co widziałam w diecie siostry:-) moja kumpela tylko miesiąc jadła dietetycznie a potem to nawet kapuchę wcinała.
Ja planuję przez pierwsze dwa miesiące jeść faktycznie to co będę wiedziała, że mogę, a potem zacznę wprowadzać powoli wszystko po trochu.
 
mlodak - sorki, ale ja niestety potrzebuję nogawki co najmniej 31 x 2, albo i lepiej... (i pomyśleć, że miałam tyle w pasie).

buziak - no właśnie sama się zastanawiam czy u Asi wszystko dobrze, skoro nie daje znaku życia. Mam nadzieje, że tak.
 
mlodak nie tylko Twoj maz jest taki, moj tez na wszystko ma czas:tak:
ale Go sprowadzilam do pionu i nawet ostatnio mi powiedzial, ze sie nie dziwi ze chce miec juz wszystko gotowe:szok:
a my jeszcze bedziemy dom ocieplać:tak: i nie wiem czy zaczna przed czy po swietach ale juz zaplacone i maja dzwonic po niedzieli. Bede miala niezly syf przed domem:eek:

skoczylam do sklepu po chleb i kuźwa spocilam sie jak nie wiem:zawstydzona/y:
 
mlodak - sorki, ale ja niestety potrzebuję nogawki co najmniej 31 x 2, albo i lepiej... (i pomyśleć, że miałam tyle w pasie).

szkoda :-( może uda mi się je jakoś zwęzić???? Ale wątpię bo pewnie więcej za przeróbki zapłacę niż za spodnie i przesyłkę.


mlodak nie tylko Twoj maz jest taki, moj tez na wszystko ma czas:tak:
ale Go sprowadzilam do pionu i nawet ostatnio mi powiedzial, ze sie nie dziwi ze chce miec juz wszystko gotowe:szok:
a my jeszcze bedziemy dom ocieplać:tak: i nie wiem czy zaczna przed czy po swietach ale juz zaplacone i maja dzwonic po niedzieli. Bede miala niezly syf przed domem:eek:

skoczylam do sklepu po chleb i kuźwa spocilam sie jak nie wiem:zawstydzona/y:

No ja jeszcze cierpliwie czekam, ale po remoncie i na pewno po świętach to najwyżej sama pojadę bo widzę, że się książę nie garnie do tego.

Współczuję ocieplania. Ja mam to za sobą, 4 lata temu to robiliśmy. Był upalny czerwiec, ale za to wiało jak cholera i te kuleczki styropianu do tej pory znajduję na strychu, bo też dach wymienialiśmy. Masakra. Że nie wspomnę o wpadkach typu przecięcie kabla wysokiego napięcia i zero prądu przez 2 dni czy potrzaskane lampy solarne bo panu nie chciało się zejść z rusztowania tylko rzucił wiaderkiem. Myślałam że mnie krew zaleje.
 
Wiesz ja z jednej strony sie ciesze, ze bedzie to teraz a nie jak Maly sie urodzi, i bedzie spokoj:tak: a wiadomo ma to swoje plusy (oprocz kasy, ktora na to poszla:sorry2: ale i tak wydaje mi sie ze nie duzo, rynny tez wymienią, nowe parapety wiec bedzie ladnie), teraz ocieplaja sasiadom i juz w ogrodku mam kuleczki:/

Wazne, ze w domu mam wszystko porobione a maz bedzie po wszystkim sprzatal wokol domu :) nie ma wyjscia
 
reklama
zaza ja jak czekalam na Kube to tez sobie tak jezdzilam wozkiem:tak: hm, malo tego wkladalam do wozka taki komplecik i wyobrazalam sobie ze juz tam lezy w niego ubrany:zawstydzona/y::zawstydzona/y:

cieszę się, że jednak jestem normalna:-D:-D
ale na dwór nie wychodzicie???:-p;-)

ja mam w planach, bo jeden z moich psów boi się wózków i musimy trenować wspólne spacery;-):-D

Buziak o tym samym pomyslalam- musimy trzymac kciuki za jej chłopców i czekać na dobre wieści.

Dieta mamy karmiącej- produkty niepolecane:
- smażone
- kapusta, brukselka, rośliny strączkowe, czosnek, cebula, por
- truskawki, poziomki, cytrusy, orzechy

właśnie wymieniłaś moje ulubione, mam nadzieję, że mój bąbel będzie z tym żołądkowo odpornych, bo inaczej to nie wiem jak ja dam radę na takiej diecie:no:
 
Do góry