Wiesz
AVO, ja ich toleruje wlasciwie tylko dla meza. W sumie nie sa tak dla mnie waznymi osobistosciami w zyciu, bym np. musiala zadac od niego, by zaprzestal z nimi kontaktu.
To jego przyjaciolka, a przynajmniej takowa byla, ponoc kiedys byla inna, choc, gdy ja ja poznalam i pracowala jako hostessa w sklepie (bron Cie nie mam nic przeciwko takiej pracy, zadna praca nie hanbi, ale to nie ja a ona dzis do takich prac sie nie przyznaje...) to tez taka byla...
Widuje ich raz na miesiac (kiedys bylo czesciej, ale dla mojego zdrowia psychicznego maz ukrocil te spotkania) i raz na miesiac jestem w stanie mniej wiecej zniesc ich.
Wiesz, ja wczoraj siedzialam cicho, bo to nie moi znajomi, byly tam osoby, ktore sa ich przyjaciolmi i takze marzli siedzac cicho.
Nie chce byc ta pierwsza, ktora wybuchnie ;-) Wole po prostu ich olewac
Ale z tym zimnem to nie pomyslalam wiesz.. Ja marzlam a szanowna milady tylek sobie grzala z daleka od drzwi.
Na dodatek dziewczyna jest w ciazy 3tygodnie dalej niz ja i oczywiscie takze byl temat ich pieknego dziecka i jak to ona o siebie dba i co je a czego nie je... Oczywiscie wszystko co robi jest naj.
Tak sobie mysle, ze poki chodzi o mnie, spływa to po mnie jak po kaczce, widze co robia, ale jakos nauczylam sie nawet z tego zartowac, ale jesli kiedykolwiek przyjdzie im na mysl porownywac moje dziecko do swojego, czy umyslnie wywyzszac je przy moim, to klaki poleca
;-)