reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2012

avo - u nas w miescie 16latek moze zbierac co najwyzej truskawki sezonowo. Na przykładzie warszawy moge tylko tyle dodac ze od nas z miasta sporo ludzi dojezdza 100km do warszawy/odwrotnie raczej nie;-):tak: Moj P długi czas dojezdzał codziennie bo tu cięzko na rynku pracy:baffled:
an,ka - mozna było dostac legalnie na jedno dziecko dostac 2tys

Buziak, ale o co chodzi, bo nie rozumiem?Mój M jak miał 16 lat to pracował w rożnych miejscach, dopiero jak skonczył 18 lat to dostał pracę jako kelner i tak przepracował 9 lat.....praca jako kelner chyba nie tylko w Warszawie....

Ja też zarbialam kiedyś najpierw 600 zł, potem 1200- było cieżko.........znam dwa jezyki, jestem pod studiach prawniczych, ukończonych z ocena bardzo dobrą i po studiach podyplomowych....nigdzie nie jest łatwo.....
 
Ostatnia edycja:
reklama
zaczelo sie od tego ze napisa;am o moich marzeniach a tu taka powazna dyskusja:-) ile ludzi tyle roznych zdan na ten temat:-p
To chyba dobrze, że każdy ma swoje zdanie i potrafimy podyskutować na różne tematy bez rzucania się mięsem:tak:. Tak samo ważne są Twoje marzenia kochana i oczywiście życzę ich spełnienia :happy:
 
Kamila, ja Ci powiem tak: byłam w Irlandii i pracowałam tam. Język znamy obydwoje, więc moglibyśmy tam zostać. Zdecydowaliśmy się wrócić do Polski, choć było tam nam dobrze i nie było jakichś szczególnych powodów do marudzenia. Oczywiście nie neguję tych co tam zostali. Takie mamy czasy, że jak znasz język, albo chcesz się go nauczyć to dziś mieszkasz w Polsce jutro w Anglii, Irlandii, czy gdzieś indziej jeszcze. Absolutnie nie żałuję, że wróciliśmy. Jak wróciłam nie dostałam pracy marzeń i był czas, że myślałam sobie po co ja tu wróciłam - do pracy za 1200 (w Warszawie), ale jednocześnie wiedziałam, że nie na darmo tyle studiowałam, i w tym samym czasie pracowałam, żeby pomóc rodzicom (studia wieczorowe), śmigałam na angielski i znałam swoja wartość na rynku pracy. Po roku zmieniłam pracę, szybko awansowałam i myślę, że w Irlandii lepiej bym nie miała, a z pewnością nie w takim tempie jak tu. Ja się tutaj nauczyłam, że jak chcę to potrafię. Każdy jest kowalem swojego losu i nie ma co na kogoś liczyć. Jak leciałam do Irlandii też mi się wydawało, że będzie pięknie, było fajnie, ale ludzie wszędzie borykają się z jakimiś problemami. Może w jakiejś sytuacji tam jest prościej niż u nas, ale w zamian za to pewnie znajdziesz inne, które u nas są załatwiane od ręki. Przekonałam się też, że wszędzie fajnie gdzie nas nie ma...

prawda, bo ja chcialabym teraz leciec do australii albo kanady ale moj juz nie chce - mowi i co tak bedziesz cale zycie sie wloczyc? jeden minus to taki ze ani tu ani w PL nie czuje sie jak u siebie , zaczyna mi byc znacznie latwiej w IE bo przywyklam i duzo rzeczy uczylam sie od zera wlasnie tu....
to chyba nowa era ludzi bez kraju, takich sierot unijnych:crazy:

To chyba dobrze, że każdy ma swoje zdanie i potrafimy podyskutować na różne tematy bez rzucania się mięsem:tak:. Tak samo ważne są Twoje marzenia kochana i oczywiście życzę ich spełnienia :happy:


prawda, ja mocno wierze w sile marzen....tego jak bardzo w nie wierzymy to nie ma bata zeby sie nie spelnily, chocby nie wiem co. Przczytaj sobie ksiazke "sekret" cala prawda o marzeniach....
wszystko co mam bylo kiedys tylko marzeniem a dzis jest moim zyciem:
moj maz, bobik, moj pies, mieszkanie, normalne zycie, irlandiia.....
kilka marzen wciaz do spelnienia....dlatego warto zyc
 
reklama
Dobry wieczór dziewczynki! Widzę, że dziś to same poważne tematy - o Polsce, o wykształceniu, brawo ;). Mamina i AVO - strasznie dzielne z Was kobiety, gratuluję i podziwiam! W trudnych warunkach życiowych zajść tak daleko - coś pięknego. Powinnyście czasem pójść do jakiejś szkoły z dziećmi z biedniejszych/patologicznych rodzin i nakręcić je swoim przykładem, powaga. Bo ja chyba rozumiem, o co chodziło Kamili. Wasze przykłady są piękne, ale z doświadczenia w pracy z dziećmi z domu dziecka wiem, że taka postawa jest o wiele rzadsza niż zrezygnowanie i ciągnięcie w dół. Ludzie mają różne charaktery i niestety nie każdy potrafi się podnieść i dopraszać o swoje. Trudne warunki bywają też na tyle mocno demotywujące, że ciężko potem wyjść z tego bagna... nie mniej uważam, że każdy powinien brać z Was przykład, naprawdę szacun x100.

Z innej beczki: ja też byłam dziś u gina na kontroli po zeszłotygodniowej wycieczce do szpitala. Na szczęście wszystko okej, szyjka się nie skraca, nie rozwiera, ludkowi serce waliło jak dzwon. Trochę żałuję, że w gabinecie było takie słabiutkie USG, na którym nic prawie nie było widać, bo tliła się we mnie iskierka nadziei, że może dziś przy okazji doktor zdradzi mi wielką tajemnicę wszechświata: ptaszek to czy dziurka?
Niestety, nie tym razem, pewnie dopiero za 3-4 tyg. na porządnym USG połówkowym. Kim jesteś, niewielka istoto w moim brzuchu!!?

buziak: z tymi snami to Ty też uważaj, nie ma to tamto, przeze mnie spadają samoloty, ale kto wie, jakie Ty nadprzyrodzone zdolności posiadasz :)
sicilpol: ugotowałam dziś w końcu krem z pora, o rety, jakie to pyyyyyyyyyyyszneeeeeeee! (olałam tylko tak dużo śmietany - dałam łyżkę 18% i całkiem olałam mleko, bo by była za rzadka u mnie).
 
Do góry