Iza, ja bym tego tak nie zostawiła, porozmawiaj z tą nauczycielką. Rozumiem, że jest młoda, ambitna, pewnie jeszcze staż odrabia i dodatkowo się tym stresuje. Jeśli inni rodzice też będą monitować i zgłaszać uwagi jej bądź dyrekcji może coś się w tej sprawie zmieni. U mnie w szkole jedną panią zwolnili właśnie dlatego, że nie miała odpowiedniego podejścia do dzieci. To, że synek zaczął się jąkać świadczy ewidentnie o tym, że coś w szkole jest nie tak. Jako rodzice macie prawo żądać od nauczycielki zmiany postawy wobec dzieci. Przeczytałam link i szczerze mówiąc jestem załamana tym, co zobaczyłam. W życiu nie kazałam choremu dziecku w domu nadrabiac materiału, od tego zawsze miałam konsultacje, godziny kompensacyjne, współpracowałam z nauczycielka w świetlicy, która nawet zadania domowe z dziećmi odrabiała, żeby w domu miały spokój. Ale do tego trzeba dojrzeć, ja pracuję już 7 lat i trochę doświadczenia zdobyłam. Na początku też popełniałam błędy i szczerze mówiąc spokojne rozmowy z rodzicami o ich oczekiwaniach, mądre uwagi dyrekcji bardzo mi pomogły w pierwszych latach pracy. Radzę spokojnie porozmawiać z nauczycielką (kto przy 39 stopniach temperatury ma chęć siadać do nadrabiania zaległości)
mnie też boli w pachwinach ale jestem po dwóch wizytach tydzień w tydzień więc podchodzę spokojnie
a u mnie placki ziemniaczane
mnie też boli w pachwinach ale jestem po dwóch wizytach tydzień w tydzień więc podchodzę spokojnie
a u mnie placki ziemniaczane