Witajcie,
Ja tylko na chwilkę. Igor wciąż zakatarzony, kaszle a temperatura raz jest, raz nie. Chodzę nieprzytomna, bo wcale się nie wysypiam, do tego z dzieckiem cały dzień w domu, przy wszystkich obowiązkach i telefonach/mailach związanych z mieszkaniem mnie już dobija. Nie wiem, czy moje dziecie w poniedziałek pójdzie już do szkoły. W środę wieczorkiem mama z trójki klasowej przesłała wieczorkiem maila od pani wychowawczyni. Nawet wkleję Wam treść, bo ja czytając go zrobiłam się zielona:
Sporo dzieci jest nieobecnych, więc prośba, by każde dziecko do pon miało uzupełnione następujące strony:
Karty pracy: s.38 - 44, s. 76-78
Zeszyt: s. 6, 7, 8, 19, 20
Podręcznik (do przeczytania i refleksji): s. 30-40
Igor był ostatni dzień w szkole w poniedziałek i wtedy wrócił, bez książek. Nie wiem, jak on ma to uzupełnić... Stresuje mnie ta szkoła na maxa. Do tego powiem Wam, że jak Igor siedzi ze mną w domu, to się prawie wcale jąka! Wniosek nasuwa mi się jeden - stresująca jest dla niego ta szkoła. Nie dziwię się dziecku, bo jak widzę co pani robi /żeby było śmiesznie, pani od wtorku do końca tygodnia też jest na zwolnieniu/ i ile dzieciom narzuca, to sama byłabym nastawiona negatywnie do takiej nauki.
Brzuch mi się napina od nadmiaru stresu. Eksploduje któregoś dnia :-(
Przeczytałam tylko ostatnie posty.
Dziewczynki - życzę Wam dużo zdrówka, niech Wam ta cukrzyca i przeziębienie nie dokuczają.
Zeberko Tobie życzę siły, na pewno i Tobie dołek szybko minie. Niedługo u nas ferie się zaczynają a wtedy sobie odpoczniesz :-)
Miasialina - mnie też przeszło przez myśl, aby potrzymać dłonie w zimnej wodzie - obrzęk powinien w końcu ustąpić. Trzymam kciuki!
Odezwę się, jak mi na to czas pozwoli. Ściskam Was mocno.
Ja tylko na chwilkę. Igor wciąż zakatarzony, kaszle a temperatura raz jest, raz nie. Chodzę nieprzytomna, bo wcale się nie wysypiam, do tego z dzieckiem cały dzień w domu, przy wszystkich obowiązkach i telefonach/mailach związanych z mieszkaniem mnie już dobija. Nie wiem, czy moje dziecie w poniedziałek pójdzie już do szkoły. W środę wieczorkiem mama z trójki klasowej przesłała wieczorkiem maila od pani wychowawczyni. Nawet wkleję Wam treść, bo ja czytając go zrobiłam się zielona:
Sporo dzieci jest nieobecnych, więc prośba, by każde dziecko do pon miało uzupełnione następujące strony:
Karty pracy: s.38 - 44, s. 76-78
Zeszyt: s. 6, 7, 8, 19, 20
Podręcznik (do przeczytania i refleksji): s. 30-40
Igor był ostatni dzień w szkole w poniedziałek i wtedy wrócił, bez książek. Nie wiem, jak on ma to uzupełnić... Stresuje mnie ta szkoła na maxa. Do tego powiem Wam, że jak Igor siedzi ze mną w domu, to się prawie wcale jąka! Wniosek nasuwa mi się jeden - stresująca jest dla niego ta szkoła. Nie dziwię się dziecku, bo jak widzę co pani robi /żeby było śmiesznie, pani od wtorku do końca tygodnia też jest na zwolnieniu/ i ile dzieciom narzuca, to sama byłabym nastawiona negatywnie do takiej nauki.
Brzuch mi się napina od nadmiaru stresu. Eksploduje któregoś dnia :-(
Przeczytałam tylko ostatnie posty.
Dziewczynki - życzę Wam dużo zdrówka, niech Wam ta cukrzyca i przeziębienie nie dokuczają.
Zeberko Tobie życzę siły, na pewno i Tobie dołek szybko minie. Niedługo u nas ferie się zaczynają a wtedy sobie odpoczniesz :-)
Miasialina - mnie też przeszło przez myśl, aby potrzymać dłonie w zimnej wodzie - obrzęk powinien w końcu ustąpić. Trzymam kciuki!
Odezwę się, jak mi na to czas pozwoli. Ściskam Was mocno.