reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

cześć Brzuszki
Ale jestem zmęczona, jak wyszłam rano z domu to dopiero wróciłam. Fryzjer, zakupy, odwiedziny u rodziców, odebranie córki ze szkoły i tak zleciało. Muszę poleżeć trochę, bo zawsze jak się tak nachodzę mam wyrzuty, że za dużo, za długo, że coś się może stać.
Iza - jak czytam o Twoim synku i jgo kłopotach to jakbym o swoim słuchała. Ja na szczęście mam większość ciążkich chwil za sobą, bo Damian z wiekiem radził sobie coraz lepiej, ale jak był chory opuszczanie zajęć - to była maskara, zaległości nie do nadrobienia, nieprzygotowanie do szkoły, nowy materiał, którego stale więcej, więcej, więcej.
U mnie wyjście było takie, że od drugiej klasy Damian chodził do szkoły prywatnej, gdzie w klasie było 11 dzieci. Było bardzo dużo zajęć terapeutycznych, wyrównawczych itp.
Teraz chodzi do pierwszej klasy w państwowym gimnazjum i radzi sobie całkiem, całkiem. No orłem to on nigdy nie będzie ale źle nie jest. No i chodzi do klasy integracyjnej ale nie wiem czy to było dobre wyjście, bo tam jest większości dzieci duuuuużo słabszych, niektóre ledwo piszące i czytające i Damian jest zdany sam na siebie tak jak i wklasie zwykłej. Plus jest taki, że jest 15 dzieci no i ten nauczyciel wspomagający :-)

Zebrra - mi też brakuje jakoś od wczoraj Twojego optymizmu i tryskania energią, choć dobrze, że jesteś i piszesz, bo wczoraj jakoś Cię "mało było"

Misialina - jak tam pierścionek????? Dałaś radę?????

Wszystkim chorym życzę duuuużo zdrówka, leczcie się, wygrzewajcie w łóżeczku, goraca herbatka, miodzik, malinki i kanapka z czosnkiem :-)

Justynka - ja Damiana karmiłam 14 miesięcy a pełne 6 miesięcy nie dawałam mu NIC oprócz piersi!!!! Nawet picia mu nie dawałam. I rósł zdrowy, nie chorował prawie wcale ani jak był mały ani teraz :-)
Kati - pilnuj ciśnienia, Dagamit - a Ty cukru!
Silva - jak naleśniki? Traschka - jak gołąbki?

Buziaki dla Was i dla reszty niewymienionych dziewcząt :-)
Idę poczytać co naskrobałyście na innych wątkach, bo na razie tylko ten nadrobiłam!

Zaczyna się weekend i kolejny tydzień za nami, mi już leci 23 tc. Suuuuper!!!!!
 
reklama
Oj, mrocznie się zrobiło trochę. Naprawdę wychowanie dziecka to ogromna praca i tyleż samo stresu. Najgorsze, że niektóre sprawy po prostu nie mamy wpływu... Z pierwszym dzieckiem na pewno jest trudniej - wszystkiego trzeba się uczyć razem z nim. Z drugim może będzie łatwiej?!

Trzymam kciuki za Was (Iza, Zebrra - nie dajcie się!) i za nas wszystkie:) Życzę miłego weekendu, ja pewnie będę rzadko zaglądać, bo mam troszkę spraw. Przede wszystkich chcę się wybrać do Ikei, bo nie mam mnóstwa podstawowych przedmiotów potrzebnych do życia...
 
O! cześć Doris:) Na innych wątkach nie będzie dużo nadrabiania... w ogóle dzisiaj jakoś chyba wszystkie wyciszone jesteśmy...

Doris - gratuluję 23 tc:) A naleśniki były pyyyyszne;)

No właśnie a propos Misialiny - jak pierścionek???
 
Witajcie
ja już po odwiedzinach

padam troszkę bo sprzatnęłam pół domu by na jutro było mniej ...
idę zjeść jabłuszko :)
miłego wieczorku
 
Zebrra - szkoła, do której chcieliśmy aby Igor poszedł jest szkołą integracyjną i nawet na podaniu zaznaczyliśmy, że nam nie przeszkadza aby był w klasie integracyjnej /mój chrześniak ma autyzm i jest przekochanym dzieckiem/. Niestety, to ta "nierejonowa". Musiał iść do takiej a nie innej szkoły, z której totalnie nie jesteśmy zadowoleni. Tak mi chodzi po głowie, żeby iść do szkoły /tej na której nam zależy/ i bezpośrednio wyłożyć problem pani dyrektor. Jeśli jej zależy na dzieciach, czyli to, co tutaj już dzisiaj było kilka razy poruszane, jest "z powołania", to powinna przychylić się do mojej prośby i przyjąć Igora od września, mimo tej chorej rejonizacji - do tej szkoły naprawdę mamy bliżej niż do tej, do której "należymy". Przykre jest to, co napisałaś - jak panie mogą podejmować takie decyzje, nie informując rodziców... Koszmar jakiś. Poza tym, czy nie potrzebne jest jakieś zaświadczenie o tym, że dziecko musi chodzić do klasy integracyjnej? Nie znam się na tym...

Agabre - wiem, że krytykowanie pani przy dziecku nie pomoże mu się przełamać, dlatego o niej nie rozmawiamy przy nim. Maila odnośnie pracy domowej otrzymałam bardzo późno - skomentowałam to od razu mężowi. Igor ma takiego serdecznego kolegę i jestem z jego mamą w bardzo dobrych stostunkach. Rozmawiałyśmy kiedyś o szkole, o wymaganiach pani i przyznam, że nie tylko ja jako rodzic jestem zniesmaczona. Nie śmiejcie się - mąż dosłownie biegał po polu w poszukiwaniu butelek po winie, bo dziecko potrzebowało do szkoły. Dobrze, że po Sylwestrze walały się takie butelki za naszym osiedlem :-)

Doris - mnie niestety nie stać na prywatną szkołę :/ Jak widać nie tylko na Twoim przykładzie, trzeba zdziałać wiele, żeby naszym pociechom w przyszłości było lepiej. Gratuluję 23tc :-)

Ja zapewne w weekend znowu będę musiała jechać do swojego mieszkania... Mój brat dał wczoraj ogłoszenie na jakiejś stronce i ludzie mają masę pytań i są chętni do oglądania. Najgorzej, że pani, która mi "załatwia" przepisanie umów jest już drugi tydzień na zwolnieniu, bo ma dziecko w szpitalu... Stoję w miejscu, dopóki nie wróci do pracy...
 
Hej Brzucholki! jak narazie nie robiłam nic z pierścionkiem...nie było mnie bo musiałam pozałatwiać sprawy na mieście,,,potem spożywcze zakupy i o 16.45 weszłąm do domu...mężulek pojechał po dzieciarnię na basen po treningu a ja szybko zabrałam się za obiado-kolację...Beni jak przyjeżdża z basenu to konia z kopytami może zjeść.
No i nadrobiłam co tam skrobayście.
Iza...ja też jestem nauczycielem nauczania zintegrowanego...prawdę mówiąc rozumiem i Ciebie i nauczyciela...popieram co pisała Dagamit i Traschka...musisz szczerze porozmawiać z nauczycielem...powiedzieć co Ci się nie podoba, jakie masz wątpliwości i obawy...niestety u nas jest taki a nie iiny system nauczania w szkole i nauczyciel nie może wracać 2 tyg wstecz i nadrabiać z uczniami zaległego materiału...można to zrobić owszem na zajęciach kompensacyjno-wyrównawczych, godzinach tzw. z karty nauczyciela, itp...ale rodzice też muszą się w to zaangażować...a nie obarczać za wszystko szkołę...dajcie sobie sznasę..a co do Twojego synka i jego jąkania...przechodziłam to samo...mój Beni zaczął się jąkać jak miał 4 lata...próbowałam różnych metod, chodziłam z nim do Poradni...a skąd się to brało...fakt faktem mój syn też jest bardzo wrażliwym dzieckiem i na każdą zmianę bardzo uczuciowo do tego podchodzi...ale głowna przyczyna była taka że jąkanie nasialało się w okresie zimowym i jesiennym...co się okazało...brak słońca, koloru zielonego w postaci trawy, witamin w postaci świeżych owoców i warzyw i brak częstego przebywania na podwórku na trawie, na łące powodowało że mój synek się jąkał...ptzychodziło lato i cieplejsze dni jąkanie zanikało...taki miał system nerwowy...teraz jest ok...chodzi na terningi, jest w sekcji pływackiej, co też wpływa na prawidłowe oddychanie i jego system nerwowy i jąkanie ustąpiło...więc idź z igorkiem do logopedy...popytaj jaki jest w Waszym rejonie najlepszy...i niestety ale będziesz musiała poświęćić temu dosyć sporo uwagi...to będzie Wasza współna praca, która napewno przyniesie efekty...czego Wam serdecznie życzę...jak masz jakieś pytania to pisz...zawsze chętnie ci pomogę i postaram się wesprzeć Cię w tych trudnych chwilach...a wiem że może to być frustrujące i można się załamać. Ale musi byc dobrze!
 
Poza tym, czy nie potrzebne jest jakieś zaświadczenie o tym, że dziecko musi chodzić do klasy integracyjnej? Nie znam się na tym...
Nie, nie jest, dlatego, że tam chodzą zarówno zdrowe dzieci, jak i dzieci z opinią z poradni, ale myslę, ze mogłabyś wybrać się do poradni i poprosić o taką opinię...

Iza, idź koniecznie do dyrektorki tej szkoły integracyjnej, sprawa jest ciężka, ale myślę, że Twoja determinacja pomoże Ci wywalczyć tam miejsce dla Igora.
Jeżeli teraz zniechęci się do szkoły, zobaczy, że mimo jego starań nikt tego nie zauważa/nie docenia (mówię o szkole, nie o Tobie), to zniechęci się do nauki. To będzie trudne do przeskoczenia...
Wiem, ze masz w sobie siłę, żeby walczyć o swoje i trzymam za Was mocno kciuki!

Dużo o Was myślę, bo też mam dziecko z problemami. Wika teoretycznie jest zdrowym dzieckiem, dlatego wymagania jakie sa jej stawiane, są takimi samymi jak dla zdrowych dzieci i widzę, ze ona po prostu nie jest w stanie im podołać... Dlatego idę do tej poradni, może wystawiona przez nich opinia pozwoli dostosować tryb nauki do jej możliwości...
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczynki

Nie dzieje się tu zbyt wiele dzisiaj ale czytania sporo...tak żeście się rozpisały :-)

Iza popieram dziewczyny.Koniecznie skonsultuj się z dobrym psychologiem i dowiedz się co zdaniem lekarza będzie dla dziecka najkorzystniejsze.Dobry lekarz to połowa sukcesu...Ja chyba też myślałabym nad zmianą szkoły.A jeśli o nauczycielkę chodzi to ciężko tu oceniać- to jest jej praca...ma narzucany odgórnie plan na rok i musi go realizować bez względu na to czy w klasie będzie czworo czy dziesięcioro dzieci...dziecko musi mieć nadrobiony materiał :-( Sama pamiętam jak po 2 tygodniach nieobecności wracałam do szkoły i wszystko musiałam mieć na bieżąco...to są realia polskich państwowych szkół...
 
reklama
ufff, trochę nadrobiłam i jak to ostatnio ciągle u mnie bywa- nadrabiam a potem nie mam już siły odpisać...
I chyba pozostanę jeszcze przez jakiś czas w tyle, bo po weekendzie jadę na ok. tydzień do rodziców.

Zeberko, Misialinko- chętnie podzieliłabym się z Wami moim niskim ciśnieniem- na pierwszych trzech wizytach jak położna mi mierzyła miałam ok 115/65, ale ostatnio już 85/ 60... masakra jakaś.

Dagamit- cholerna cukrzyca! Przestrzegaj kochana dietki i będzie dobrze- z tego co piszesz dietę masz raczej dobrą (mało węglowodanów), więc kochana powinno być dobrze!
Mnie być może też to czeka, bo w pierwszym trym jak robiłam glukozę na czczo miałam 95- z tego co tu piszecie wnioskuję, że to dość dużo?
No cóż- zbadam w pon lub za tydzień i będę wiedziała co i jak..

Lecę do wanny, bo znów wszystko mnie swędzi, może jak się wykąpię i naoliwkuję- będzie lepiej.
 
Do góry