madziu -
a jak byłam poprzednio i pobierali małej krew to stałam blada jak sciana i mama mowi, ze czekała kiedy walne ta pielegniarke, ktora nie mogła pobrac krwii
teraz juz nigdy nie przestaniemy martwic sie o nasze dzieci ....ale te usmiechy, którymi nas obdaruja wynagradzaja wszystko
tak wiec trzymaj sie!
a postaw się w roli tej pielęgniarki jakiego mogła mieć stresa ;-). Przecież to mistostwo świata pobrać takiemu maleństwu krew z żyły, które są tak bardzo ukryte, tak kruche i tak małe. Moja Helenka też miała główkę skłutą, gdy dostawała glukozę przy naświetlaniach (żółtaczka)...nie udało się tam założyć wenflonu, założyły na rączce- na dłoni...byłam w szoku, że można się tam wkłuć, gdy żyłek w ogóle nie widać...