reklama
Magdalena26
Nadzieja umiera ostatnia.
Tak mi przykro też przechodziłam przez to 2 razy, ale trzeba mieć nadzieję że następnym razem się udaWitajcie dziewczyny.
Pojawiłam się tutaj nagle by podzielić sie ze światem moją radościa..a już przyszedł czas się pozegnać..chciałabym podziekowac za słowa otuchy i wszelkie rady..niestety mnie takze się nie udało..Ewitka dziś...ja jutro..3 mam za Was wszystkie kciuki..przepraszam ze piszę to tu i teraz..ale jest mi strasznie ciezko..przepraszam i dziękuję..
dla twojego Aniołka
[*]:--(
Magdalena26
Nadzieja umiera ostatnia.
Witam ja jestem po usg i serduszko ładnie bije więc tym razem juz musi być dobrze, bo to moja 3 ciąza a nigdy nie doczekałam tej chwili, lekarz mi powiedział że tym razem nam sie udało ale już nie wracam do pracy i mam jak najwięcej odpoczywać:-) mam też okropne mdłości ale dla fasolki zniosę wszystko:-)
pozdrawiam Was wszystkie serdecznie;-)
pozdrawiam Was wszystkie serdecznie;-)
I
iiwka
Gość
Gratulacje!!!I ja przyłączam się do grono szczęśliwych czerwczowych mam
Super wieści!!!Odpoczywaj ile się tylko daWitam ja jestem po usg i serduszko ładnie bije więc tym razem juz musi być dobrze, bo to moja 3 ciąza a nigdy nie doczekałam tej chwili, lekarz mi powiedział że tym razem nam sie udało ale już nie wracam do pracy i mam jak najwięcej odpoczywać:-) mam też okropne mdłości ale dla fasolki zniosę wszystko:-)
pozdrawiam Was wszystkie serdecznie;-)
Witajcie,
u nas tez dzis słonko świeci i zapowiada sie ładny dzionek:-)
Gosia*** - zycze dobrych wieści u kardiologa
sweetmeg - witaj i gratulacje:-), na kiedy masz termin?
Magdalena26 - no to super wieści, że serducho bije:-), tym razem musi byc dobrze
u nas tez dzis słonko świeci i zapowiada sie ładny dzionek:-)
Gosia*** - zycze dobrych wieści u kardiologa
sweetmeg - witaj i gratulacje:-), na kiedy masz termin?
Magdalena26 - no to super wieści, że serducho bije:-), tym razem musi byc dobrze
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Szycha szczerze współczuję, teraz juz wiem jaki to straszny ból i rozumiem, że jak ktoś tego osobiście nie przeżył, to tego tak naprawdę nie wie.
Bardzo dziękuje wam wszystkim za wsparcie i słowa otuchy, nadziei! Ja wczoraj wieczorem wróciłam do domku i choć synka nie mam jeszcze przy sobie (tata wywiózł go wczoraj w tempie ekspresowym do dziadków) to od razu lepiej się czuję, bo tam w pokoju pełnym ciężarówek i stukającym KTG przeżywałam jeden wielki koszmar.
Tłumaczę sobie, ze mogłoby być znacznie gorzej, mogłam się wyleżeć tygodniami w szpitalu, a potem i tak stracić dzidzię, widocznie ta ciąża nie była mi pisana. No i mam kochanego synusia, który szybko pozwoli mi wrócić do codzienności.
Gdybym nie poszła w zeszłym tygodniu na to USG, a zaczęłabym krwawić, mogłabym pomysleć, że pozytywny test i późna miesiączka to sprawka zaburzeń hormonalnych. Nie ma co obwiniać lekarzy, bo w tej ciąży od poczatku cos było nie tak. Najpierw dziwnie skąpa i krótka miesiączka na wakacjach, potem jakis kosmiczny cykl - owulacja w 25-tym dniu cyklu, pęcherzyk za mały jak na swój rzeczywisty wiek wg owu. Te anomalie terminowe nie mogły być aż tak niepokojące, bo przy takim cyklu jak mój obecny termin wychodził na 13 czerwca, ten z USG 10 dni później, a to jeszcze norma. Po prostu nawalił mój organizm, który nie dostarczył wystarczającej liczby hormonów potrzebnych do rozwoju dzidzi. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy gdyby lekarz w ubiegły wtorek zrobił dokładniejsze USG, zauważyłby jakieś anomalie, albo co by się stało, gdyby lekarz w czwartek nie zignorował mojego skąpego wówczas krwawienia, (ten, który skierował mnie wczoraj do szpitala to inny lekarz - ordynator oddziału) wiem, że kolejnej ciąży nie będę u niego prowadzić. Tej też nie zamierzałam, ale niestety nie dotrwałam wizyty, którą miałam mieć dzisiaj. Teraz pozostaje mi odczekać, już zapisałam się na wizytę kontrolną do lekarza do którego miałam iść dzisiaj, mam nadzieje, że mnie dobrze przygotuje do następnej ciąży, powie kiedy mogę zacząć się starać po zabiegu łyżeczkowania, który niestety musiałam mieć.
Bardzo dziękuje wam wszystkim za wsparcie i słowa otuchy, nadziei! Ja wczoraj wieczorem wróciłam do domku i choć synka nie mam jeszcze przy sobie (tata wywiózł go wczoraj w tempie ekspresowym do dziadków) to od razu lepiej się czuję, bo tam w pokoju pełnym ciężarówek i stukającym KTG przeżywałam jeden wielki koszmar.
Tłumaczę sobie, ze mogłoby być znacznie gorzej, mogłam się wyleżeć tygodniami w szpitalu, a potem i tak stracić dzidzię, widocznie ta ciąża nie była mi pisana. No i mam kochanego synusia, który szybko pozwoli mi wrócić do codzienności.
Gdybym nie poszła w zeszłym tygodniu na to USG, a zaczęłabym krwawić, mogłabym pomysleć, że pozytywny test i późna miesiączka to sprawka zaburzeń hormonalnych. Nie ma co obwiniać lekarzy, bo w tej ciąży od poczatku cos było nie tak. Najpierw dziwnie skąpa i krótka miesiączka na wakacjach, potem jakis kosmiczny cykl - owulacja w 25-tym dniu cyklu, pęcherzyk za mały jak na swój rzeczywisty wiek wg owu. Te anomalie terminowe nie mogły być aż tak niepokojące, bo przy takim cyklu jak mój obecny termin wychodził na 13 czerwca, ten z USG 10 dni później, a to jeszcze norma. Po prostu nawalił mój organizm, który nie dostarczył wystarczającej liczby hormonów potrzebnych do rozwoju dzidzi. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy gdyby lekarz w ubiegły wtorek zrobił dokładniejsze USG, zauważyłby jakieś anomalie, albo co by się stało, gdyby lekarz w czwartek nie zignorował mojego skąpego wówczas krwawienia, (ten, który skierował mnie wczoraj do szpitala to inny lekarz - ordynator oddziału) wiem, że kolejnej ciąży nie będę u niego prowadzić. Tej też nie zamierzałam, ale niestety nie dotrwałam wizyty, którą miałam mieć dzisiaj. Teraz pozostaje mi odczekać, już zapisałam się na wizytę kontrolną do lekarza do którego miałam iść dzisiaj, mam nadzieje, że mnie dobrze przygotuje do następnej ciąży, powie kiedy mogę zacząć się starać po zabiegu łyżeczkowania, który niestety musiałam mieć.
Gosia***
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2007
- Postów
- 1 550
Ewitka miło że się odezwałaś;-)widzę że masz "dobre" podejście do tego co się stało, myślę że przez to łatwiej będzie Ci przejśc to wszystko. Zyczę powodzenia i obyś szybko doczekala się kolejnego cudu:-)Trzymaj się kochana.
sweetmeg witajgratulacje:-)
sweetmeg witajgratulacje:-)
lasposa
Zaangażowana w BB
A co to społeczność czerwcówek?Ewitka dziękuję za przyjęcie mnie do społeczności czerwcówek
Ewitka - miło, że zajrzałaś, jesteś bardzo dzielna i cieszy mnie Twoje podejście
Jesteś świetną babką i na pewno świetną mamą, a jestem pewna, że niedługo będziesz świetną podwójną mamą! 3maj cię ciepło!
reklama
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Gosiu, wszyscy naokoło mi tłumaczą, że będzie dobrze, że dobrze, że to stało się teraz a nie później itp, ale przez to ból nie jest mniejszy, ani trochę. Jednak łatwiej się pisze o nadziei, ból pozostaje w sercu.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 621 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 739
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 330 tys
Podziel się: