Hej. Wczoraj nie mialam jakos czasu wiecej Was poczytac i dzis mam sporo nadrabiania,jak zwykle nadprodukcja,ale to juz tutaj norma
Przeczytalam narazie tylko o wielkosci brzuchow... tez wiecznie jestem tam upaprana i moj rosnie jak na drozdzach.
W zeszlym tyg bylo 100cm... dzis104cm... (oh my god!!)tym samym dobialm do meza,ktory tez zahodowal sobie taka pile w trakcie mojej ciazy... to sie nazywa wspolodczuwanie
Staram sie tez spac na lewym boku,ale nie sposob to robic przez cala noc, tym bardziej,ze w dzien tez zdaza mi sie lezec,tym bardziej po ostatnich wiadomosciach;/ gin. u ktorej bylam ostatnio powiedziala ze optymalna pozycja dla ciezarnych to na lewym boku, tak zeby brzuch 'lezal' troche na lozku, lewa noga prosto,a prawa zgieta w kolanie,tak na boku,ale lekko na brzuchu,mam nadzieje,ze obrazowo wytlumaczylam. Lubie tak lezec,mimo to czasem musze polezec na prawym lub na wznak,ale wtedy staram sie leze dosc wysoko,zeby za duzego ucisku nie bylo i nogi wyzej. Mam strasznie spiczasty,dosc waski brzuch i ostatnio jak leze tak naprawde na boku to musze cos pod niego podkladac,zeby jaky 'nie zwisal',bo mi ciagnie i boli;/
Cos mi sie kiedys o uszy obilo i nie wiem czy to prawda, ze to co teraz jemy bedzie mialo wplyw na to jak maluszek po urodzeniu bedzie sie czul pod wzgledem kolek... niby tajk teraz bedziemy jakdlu jakies nieodpowiednie rzeczy to pozniej sie to dziecku odbije w ten sposob...??
Oj ide jesc i dalej nadrabiam.