reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2010

reklama
Niestety coś smutny nastrój nie chce mi dzisiaj minąć :zawstydzona/y: miałam nadzieje na przeczytanie jakichś pozytywnych wiadomości, ale widzę, że wszystkie dzis mamy nie za ciekawe nastroje. W sumie nie ma się co dziwić po takich wiadomościach wczoraj przypominają sie tylko smutne historie :-(

Boże co za tragedia...odeszły dwie istoty które za kilka tygodni maiły by już szanse żyć....Nie moge tego przeżyć...Boże jak pomyślę że tez mogła bym stracić swoje maleństwa...to juz sensu mojego życia bym nie znalazła...(wczoraj napisałam na mamach bliźniaczych,chciałam dowiedziec sie od którego tc maja szansę,już w 26 tc maja 80%przeżycia...jedna dziewczynka przeżyła ważąc ok.450g!!!Tyle co teraz niektóre z Waszych maluszków mają...)
Przepraszam że tak zaczęłam takie smutne tematy...Nie chciałam tego wcześniej pisać ale od kilku dni nie czuję się najlepiej...A szczególnie w nocy...Nie chce siac paniki, ale coraz bardziej sie boję:/staram się leżeć ale nic nie pomaga...Może po prostu tak musi w ciąży być....
Ewuś wszystko musi być dobrze, ja też często w ciąży czuję się paskudnie, ale to już taki stan, że niektóre mają podwójną dawkę energii, a inne ledwo zipią :sorry2: Nie możesz sie zamartwiać! Twoje maluszki napewno będą zdrowe, mimo, że pewnie urodzą sie wcześniej. :happy2:
jak tak czytam o tych wszystkich aniołkach (*) to tak nasuwa mi się myśl, żeby tylko dotrwać jak dzidzia będzie ważyła około 800 gram ... wtedy ma już szanse na przeżycie poza organizmem matki ... wtedy chyba znów będzie o ten krok lżej jak było po skończonym I trymestrze ...
i tak odliczam tą wagę ....

nie wiem, czy Wy też macie takie myśli????
mam takie same myśli szczególnie wieczorem, gdy przez kolejne godziny nie mogę zasnać, albo długo nie czuję dzidziusia :-( Pewna doza paniki i martwienia na pewno nam nie zaszkodzi, o ile nie będzie to już myśl prześladująca nas przez większość dnia.

Odebrałam własnie wyniki moczu:baffled::szok:nie jestem zadowolona. Leukocyty wpw 1-3 i erytrocyty wpw 0-2 wył ... miała któras z Was tak????? Ja zawsze miałam ujemne. Ale w necie czytałam że takie małe ilości o niczym złym nie świadczą- co myślicie????

Synio nadal chory- coś z nim nie tak. Od rana próbuję się do pediatry dodzwonić- jedynej której ufam i narazie bez rezultatu:no:
ja też miałam ujemne, ale w ostanim badaniu leukocyty w pw 1-2 gin mówi, że w ciąży to normalne i nie ma sie co martwić :-)

Zdec - Twoja historia jest okropmnie smutna :-( normalnie mam ochotę porozrywać na kawałki lekarzy, którzy dopuścili do tego, że straciłaś Julcię :wściekła/y::wściekła/y: Cieszę sie, że podzieliłaś się z nami tą historią, choć odgrzebywanie jej na nowo musi być trudne. Takie historie uczą nas właśnie, że trzeba walczyć o swoje! A Ty dzieląc się tym z nami i z ludźmi, którzy to przeczytają być może uratujesz komuś życie. Znieczulica lekarzy jest okropna. Dlatego takie ważne jest uświadamianie, że trzeba walczyć czasem z ludxmi, którzy powinni wiedzic lepiej.
A takiego przeżycia nie życzyłabym najgorszemu wrogowi :-(
Przytulam mocno Ciebie i Natalcię, a dla małej Juleczki zapalam świeczkę (*)
 
Natomiast z gorszych newsów to odebrałam wyniki posiewu i wyszły mi bakterie E.Coli powyżej 1mln kom./ml:-(
Nie wiem o co chodzi i co to oznacza, ale oczywiście cała w nerwach jestem tym bardziej że mój gin jest poza zasięgiem. Ech...znowu pod górkę...:-:)wściekła/y::-(
.
ja tez miałam te bakterie w tej samej ilości, z tego co mi lekarka mowila to cięzko je wytępic i lubia wracac ale mi się udało ze nie wróciły, to było w okresie gdy staraliśmy się o dziecko, więc tez lekarka nie mogła mi przepisać dowolnego antybiotyku, bo mogło juz dojś do zapłodnienia. Wyczytała że keflex, to jeden z najbezpieczniejszych, więc zaufałam jej, do tego brałam prouro i osłonę lacibios femina którą polecam dla kobiet w ciąży, chroni ona dodatkowo pochwę przed ewentualną infekcją, no i zaleciła mi jeszcze dużo pić, łykać witaminę c i używać płynu do higieny intymnej lactaced.

a mam jeszcze pytanie do dziewczyn u których występuje konflikt serologiczny
jak często robicie badania na przeciwciała?
ja niestety mam grupe krwi 0 - a mój A+ , w pierwszej ciąży nie było z tym problemów z reszta córa urodziła się z grupą taka jak ja ale teraz mam jakieś ogromne obawy czy wszystko będzie ok, co prawda na początku ciąży nie miałam przeciwciał ale nie wiem kiedy teraz się to badanie powtarza i jak często?

ja mam 0RH- a mój ABRH+, po pierwszej ciąży dostałam zastrzyk a do tej pory dopiero raz badalam przeciwciała. Pytałam o zastrzyk w 28 tygodniu to mi powiedziałaginka ze NFZ nie finansuje tego i jakby mi bardzo zależało to mogę sobie we własnym zakresie zamówić i zapłacić. Jeszcze się musze dopytać w czym ten zastrzyk mógłby mi pomóc bo niewiem czy się zdecydowac...


Kupiłam sukienke na ślub, jest błękitna, do tego taka moherkową kremową zarzutkę. Jeszcze mi zostały do kupienia buty i płaszczyk...
 
Witam Was Kochane!
Jakąs ciężką noc miałam po tych wieściach od krakowianki:no: Ciągle zastanawiałam się jak to możliwe u tak młodej babeczki która już przecież urodziła jedno zdrowe dzieciątko:confused: Wszystko nie tak jak być powinno cholera, więc jednak nie ma reguł...:no: Tak czy owak wiele róznych refleksji mnie teraz nachodzi i chyba coraz większa złośc na te wszystkie badania i pomiary i takie tam cuda. Bo co z tego że przez cała ciąże nosi się "idealnego" dzieciaczka pod sercem skoro choćby w trakcie porodu może zostać ono dotknięte porażeniem mózgowym i wtedy wszystkie te wyliczenia wczesniejsze i radości płynące z wyobrażeń o zdrowym dzieciaczku biorą w łeb:-(. Z drugiej jednak strony jak wiele chorób jesteśmy w stanie leczyć już w czasie życia płodowego własnie dzięki tym wszystkim badaniom i pomiarom... Ach, już sama nie wiem tak naprawdę czy lepiej wiedzieć czy nie.:confused: Ponoć im mniej wiesz tym dłużej żyjesz ale czy to się zawsze sprawdza??:confused: Przepraszam Was za ta nostalgię o poranku i smutny nastrój ale jakoś nie mogę przestać o tym wszystkim mysleć. Tak czy owak krakowianko tulę Cię bardzo. Będzie dobrze. Zobaczysz.:tak:

No to mnie wystraszyłaś zwłaszcza tym porażeniem mózgowym. Do tej pory nawet nie dopuszczałam do siebie myśli że może się stać coś złego w czasie porodu, a teraz jeden dodatkowy stres do kompletu :-(

I tak po historii krakowianki zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam rezygnując z badania przezierności, ale i tak już po fakcie :-( Po prostu będę częściej i bardziej się stresować zdrowiem malucha ach.

jak tak czytam o tych wszystkich aniołkach (*) to tak nasuwa mi się myśl, żeby tylko dotrwać jak dzidzia będzie ważyła około 800 gram ... wtedy ma już szanse na przeżycie poza organizmem matki ... wtedy chyba znów będzie o ten krok lżej jak było po skończonym I trymestrze ...
i tak odliczam tą wagę ....
nie wiem, czy Wy też macie takie myśli????

Ja z każdym tygodniem coraz bardziej nie mogę się doczekać rozwiązania jednocześnie coraz bardziej się go bojąc.

niestety tez
jak minal I trymestr cieszylam sie ze juz pierwsze zagrozenia minely, teraz czekam na ten 6 miesiac, potem pewnie tez cos bedzie najpewniejsza bede jak maluch bedzie juz przy mnie spal, byle tylko mu sie nie spieszylo.

Pewnie jak maluch będzie już leżał w swoim łóżeczku to będę co rusz zaglądać by sprawdzić czy oddycha. Tyle się o tej śmierci łóżeczkowej kiedyś naczytałam a teraz mi się to przypomina. To musi być jeszcze większa trauma, rodzi się zdrowe dziecko kładziesz je do łóżeczka a ono już się nie budzi, masakra.

Podziwiam was za te remonty w zimie. Ja bym nie chciała w zimie mieć w domku remontu... brrrrrrrrrrrr:-(

Zima ma ten plus że nie jest tak gorąco i te wszystkie smrody się tak nie unoszą. Jednak fakt ja swojego remontu mam już dosyć mimo że to tylko łazienka.
 
magdalena79 super że udało Ci się kupić sukieneczkę!
Reszta to już będzie łatwa sprawa:-) Będziecie mieć mroźny dzień na ślub, jeżeli te mrozy nie odpuszczą.
 
koriander - mój chrześniak jak się urodził ważył 880 gram, nie pamiętam dokładnie który to był tydzień ... był wielkości dłoni ... taki maleńki ... noc i dzień myślałam o nim ... ale dał radę ;)

zdec - bardzo smutna Twoja historia ... ale tak jak dziewczyny pisały - twoja córeczka wróciła do Ciebie ... nie mogę tylko wciąż uwierzyć, że w XXI wieku w cywilizowanym kraju takie rzeczy się zdarzają ... i to nie zrządzenie losu tylko głupota tych, którzy mają nam pomagać i jakby nie było za nasze pieniądze się wykształcili i pracują ....
ale nauka dla nas pozostanie - krzyczeć i bić się o swoje ...

wiecie, tego czasem nie lubię u swojego męża ale on ma taką naturę wojowniczą ... jak mu się coś należy - nie popuści ...
tak teraz myślę, że to naprawdę dobrze, że taki jest ... on by ich w tych szpitalach poustawiał ... a na pewno była kartka "tego Pana nie obsługujemy" hhihihihihh

iiwka - miłego rocznicowo - ślubnego wieczorku!

magdalena79 - pochwalisz się sukienusią? czekamy na fotki z uroczystości ;)
 
reklama
magdalena79 to my będziemy miały ślub w tym samy dniu 06.02???? Pamięć mam dobrą lecz krótką :-D
Zazdroszczę Ci kupionej sukienki ja do tej pory nic nie znalazłam i poszłam do krawcowej z moją sukienką ze ślubu cywilnego czy da się ją poszerzyć o zgrozo o 20 cm :-( Wiem że to brzuszek zrobił swoje itp ale aż tyle :-) Zobaczę co jej wyjdzie z tego poszerzania, najwyżej pójdę do kościelnego w czarnej sukience :-D Chyba że w ostatnim dniu coś znajdę.
 
Do góry