Witam Was kobitki z rana!
I na samym wstepie...
pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia naszej dzisiejszej jubilatce iiwce - sto lat mamusiu i samych radosnych wieści ciążowych oraz szczęśliwego rozwiązania czerwcowego !!! :-)
kajdusia - ja też byłam na Avatarze tylko jakoś w ubiegłym tygodniu, ale niestety nie wbił mnie w fotel bo mieliśmy miejsca na samej górze i skrajnie z prawej strony, także wszystkie efekty najprawdopodobniej nas ominęły :-( Przynajmniej już teraz mamy nauczkę że na filmy 3D trzeba rezerwować miejsca w centralnym punkcie sali bo inaczej to strata pieniędzy. Ale tyle dobrego nasłuchaliśmy się o efektach w tym filmie że postanowiliśmy raz jeszcze wybrac się na niego za jakiś czas
zdec - co do "chemii" to ja tez biore co nieco - feminatal 400 z DHA, magnez, rutinoscorbin i jeszcze ProUro na bakterie w moczu. Luteiny ani Duphastonu nie biorę bo w trakcie całej ciązy nie miałam takich zaleceń. Nie martw się - lekarz napewno wie co robi! Są wprawdzie lekarze którzy uważają że lepsza dobra dieta niż "chemia" ale trzebaby chyba naprawdę dobrze znać się na dietetyce żeby wiedzieć co i jak zbilansowac żeby było ok, a poza tym obecnie wszędzie żywnośc jest napędzana chemicznie więc pojęcie "zdrowej diety" to praktycznie fikcja (no chyba że masz wszystko własnej produkcji). Poza tym najwięcej witamin jest w warzywach i owocach a te zimowe to można sobie wiadomo gdzie wsadzić niestety...:-( Także bez obaw, nie Ty jedna jesteś na takiej "chemicznej" dietce ;-)
AniaCh83 - co do alkoholu, to zanim dowiedziałam się o ciąży to zdarzyło mi się wypić piwko czy parę lampek wina, ale to ponoć w tak wczesnym okresie pozostaje bez wpływu (mam nadzieję
). Zresztą co tu dużo mówić - i samo "powstanie naszego bobka" było istotnie z alkoholem związane
Natomiast odkąd zrobiłam test w dzień spodziewanej miesiączki to wypiłam w sumie do tej pory może lampkę winka czerwonego, parę łyków piwka od małża dla smaku i kilka bezalkoholowych Lechów i Karmi. Także bez szaleństw;-)
No i przyszedł mi wczoraj Fatty Snake! Małż chyba jest zazdrosny bo teraz zamiast przytulać się do niego to tulę się do tej poduchy
Ale trzeba przyznać że jest fantastyczna i straaaasznie fajnie mi się na niej śpi. Super! Polecam każdej cięzarówce która jeszcze nie jest w posiadaniu tego cuda
A teraz małż pojechał po komodę do babci, którą będziemy odnawiać i podobnie jak inne mebelki malować i przystosowywać dla naszego bobeczka (bobeczki właściwie;-)). Chcę wykorzystac do tego technikę decoupage i wszystkie mebelki pomalowac na jeden kolor. Nie wiem tylko na co się tak do końca zdecydowac - czy na zieleń trawiastą, czy na kośc słoniową, może lawendowy a może na kolorek taki płócienny jak surowy len
Najbardziej chyba skłaniałabym się ku temu ostatniemu i wtedy decoupage zrobiłabym z kiści jarzębin i innych takich kwiatków i ziółek. Jakoś nie chcę nadawac mebelkom jednolitego charakteru dopasowanego do konkretnej płci, bo przecież 100% pewność będe miała dopiero po porodzie, a wtedy może być już za późno na przemalowywanie ;-) A Wy jakie planujecie kolorki mebelków??