reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2010

Witam sie w to mroxne popołudnie bbbrrryy wolałabym by było 18 na plusie a nie jak teraz na minusie :-)

Właśnie upiekłam ciasto czekoladowe z colą, a teraz biorę się za sprzątanie...Wieczorkiem jade do kina na Avatara (ble, nie lubie kina, ale robie to dla męża)

narobiłaś mi smaka na to ciasto :-) i właśnie wyciągnęłam je z piekarnika - czekam tylko by ostygło:-)

witajcie..dzisiaj znow zasuwam do pracy na zastepstwo... juz mi sie nie chce . dziecko kopie jak szalone,do tego juto dostane wozek ( uzywany 3mc,wymieniam na moja suknie slubna) wiec bede go miala z glowy.
mam mega spiecie z mezem... znowu mu sie tryb hazardzisty zalaczyl,nie wiecie czy sa spotkania takie jak AA ale hazardzistow? ja juz nie daje rady psychicznie.
z kasy z wesela przegral 7.5tys, dowiedzialam sie o tym za pozno aby cos z tym zrobic,teraz wzial kredyt 2tys ktore przegral wczoraj, co mc wyplata 2500zl tez zostaje w automatach .dziewczyny nie mam na to sily, ja mam w portfelu 3polskie skur** zlote, nie mam na lekarza,na badania na nic. musialabym pracowac 31 dni w miesciacu po 9godzin zeby miec 1500zl zarobione,a on sobie w dwie godziny wyda pare tys. :no::no::no: eh.do dupy to zycie moje jest.

kurcze cobra sprawa nie ciekawa:-( mam taki przypadek rodzinie. kuzynka dowieziała się że jej mąż przegrywa pieniąde na automatach - wtedy 20 tys. prosiła, błagała a on obiecywał - mówiliśmy jej ze ma zrobić rozdzielność majątkową - wystarczy iść do notariusza - 2 lata temu kosztowało to 400 zł ale papierek masz w reku w ciąku paru minut. nie posłuchała i teraz została z długiem 70 tys, kredytem na dom dwójką dzieci bo szanowny małżonek uciekł za granice. ona pracuje więc komornik wejdzie jej na pensję... szkoda gadać. Ale ty masz jeszcze szansę uniknąć tego, zrób to dla siebie i maleństwa. Rozdzielność majątkową w razie czego zawsze można znieść, a jednak to zawsze zabezpieczenie.

Hej Kochane jak się macie w tą mroźną sobotę???Ja wczoraj miałam wizytę i jestem zła!!!Nie zrobił mi USG bo stwierdził, że nie ma potrzeby, tylko sprawdził tętno, o zwolnieniu z pracy nie ma mowy!!!!:wściekła/y:A do tego mi powiedział, że za szybko tyję!!!Więc to już w ogóle dowalił!!!Zastanawiam się nad zmianą lekarza!!!!

jakiś kompletnie nawiedzony ten lekarz, 6 kg to duzo? to nie chc nawet myśleć co by powiedział o moich 10 kg:-)

jakis czas temu prosiłam was o podanie jakiś tytułów fanych książek - skorzystałam z waszych rad i teraz nic nie robie tylko czytam książki:-) ale przynajmniej czas szybko leci:-)
miłego wieczorku, ja mam w planach jeszcze gofry dzisiaj :-)
 
reklama
A mi sie jajek z majonezem zachciało :sorry2: i właśnie gotuje dobrze, że szczypior rano kupiłam, bo teraz nie wyobrażam sobie gnać do sklepu :-D ciasto z cola wygląda rewelacyjnie :-) jutro zamierzam zrobić :-)
 
Prawie całą noc płakalam wiec nie mialm siły nic pisać...Z reszta teraz też nie jest najlepiej....Ja jestem po prostu u schyłku wytrzymałości...Wczoraj juz miałm nawet złe myśli...(nawet teraz kiedy to pisze nie daje rady i łzy same mi płyną...i to wcale nie chodzi o hormony...)
cobra wiem co mówisz bo ojciec moich dzieci ma/miał(nie wiem bo nie mam z nim kontaktu...)ten sam problem co twój mąż...Widzę że jesteśmy w podobnym wieku więc wiem co przechodzisz...On też potrafił włozyć kilka tys bo cos wyjął a w rezultacie i tak wszystko satracił...I potrafił tak codziennie...I też mówił za każdym razem mówił że to "ostatni "raz" .Naprawedę nie chcę sie porównyewac bo każde życie jest inne, ale my tez mieliśmy byc małżeństwem....i co teraz by było?!w wieku 20 lat rozwód?!Może to i lepiej że zostawił mnie juz w pierwszym miesiącu gdzie zawsze tak powtarzał że nigdy nie zostawił by swojego dziecka...A teraz nawet nie wie pewnie w którym jestem miesiącu i że jedno z jego dzieci jest synem...Wiem że jest Ci ciężko ale chociaz to przykre dziewczyny naprawde mają rację...On sie nie zmieni!!!Bo tacy ludzie sie nie zmieniają....Musisz być silna i jakoś odkładać na boku kase bez jego wiedzy...Naprawde wiem co mówie bo przechodziłam to samo...

A teraz nie dość że ten "ktoś"bo człowiekiem go nie nazwę zostawił swoje dzieci i sie nimi nie interesuje to jeszcze tak pokłuciałm sie z rodzicami że się do nich nie odzywam...po prostu zostałam sama...Ale po mimo tego że nie mam kasy i tak będe chodzic prywatnie do lekarza a pienądze znajdę chociaż miała bym pożyczać...A od nich nie chcę...Skoro powiedzieli że prywatny lekarz to jest mój wymysł i głupota...Że co ma być to będzie...A jak powiedziałm że chce jechać na d4 to...już nawet o nim nie myślę...Bo "wymyślam nie wiadomo co, i wywołuje wilka z lasu...,że nawet jak cos bedzie nie tak to co?!" i tyle słów, zę po prostu w pewnym momencie stałam już spakowana i ubrana w drzwiach...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Prawie noc płakalam wiec nie mialm siły nic pisać...Z reszta teraz też nie jest najlepiej....Ja jestem po prostu u schyłku wytrzymałości...Wczoraj juz miałm nawet złe myśli...(nawet teraz kiedy to pisze nie daje rady i łzy same mi płyną...i to wcale nie chodzi o hormony...)

Kochanie widzę,że coś się dzieje niedobrego, jak masz ochotę pisac co Ci leży na sercu to pisz(chyba,że juz napisałaś, a ja to przeoczyłam, to przepraszam), po to tu jesteśmy!!!!
 
Kochanie widzę,że coś się dzieje niedobrego, jak masz ochotę pisac co Ci leży na sercu to pisz(chyba,że juz napisałaś, a ja to przeoczyłam, to przepraszam), po to tu jesteśmy!!!!
Dopisałm część na dole...Ale jest to bardzo skrócona częśc...Nawet z koleżankami już(chociaż kontakt mam tylko z 3 i to takimi które mją małe dzieci...) nie moge się spotykać...samochodu też już nie moge brać...Po prostu jestem uwięziona we własnym domu i samotna jak palec bo cała rodzina przeciwko mnie...nie mam siostry więc nie ma kto stać w mojej obronie...(mama zawsze była przeciwko mnie...to tata całe życie mnie bronił bo byłam kochana córeczką...) a teraz...po prostu naprawde cała rodzina obróciła sie przeciwko...nawet nie wiem o co chodzi...sprzątam gotuje obiady...ale tego nikt nie docenia...oni potrafia tylko powiedziec że ja nic nie robię...Nikt nie zapyta jak ja się czuję...co lekarz powiedział...czy wszystko w porządku....
 
A teraz nie dość że ten "ktoś"bo człowiekiem go nie nazwę zostawił swoje dzieci i sie nimi nie interesuje to jeszcze tak pokłuciałm sie z rodzicami że się do nich nie odzywam...po prostu zostałam sama...Ale po mimo tego że nie mam kasy i tak będe chodzic prywatnie do lekarza a pienądze znajdę chociaż miała bym pożyczać...A od nich nie chcę...Skoro powiedzieli że prywatny lekarz to jest mój wymysł i głupota...Że co ma być to będzie...A jak powiedziałm że chce jechać na d4 to...już nawet o nim nie myślę...Bo "wymyślam nie wiadomo co, i wywołuje wilka z lasu...,że nawet jak cos bedzie nie tak to co?!" i tyle słów, zę po prostu w pewnym momencie stałam już spakowana i ubrana w drzwiach...

Ewuś ciężko jest komuś radzić w takich sytuacjach szczególnie, że żadne słowa nie przyniosą Ci jak sądzę ukojenia. Pamiętaj, że nie jesteś sama! Rodzice jak to rodzice... potrafią zranić czasem nie zdając sobie z tego sprawy... usg 4d naprawdę nie jest niezbędne wiem, że to wspaniała pamiątka i wielkie przeżycie, ale niestety skoro nie możesz sobie na to finansowo pozwolić to odpuść. Mam nadzieję tylko, że lekarz do którego teraz chodzisz prywatnie ma dobry sprzęt i wykona porządnie usg połówkowe. Pamiętaj zdrowie Twoje i dzieci przede wszystkim :tak: Wiem jak ciężko jest być na czyimś utrzymaniu...rodzice napewno się martwią o Ciebie i Twoją sytuację, więc czasem trzeba przymknąć oko na to co mówią...
 
Dopisałm część na dole...Ale jest to bardzo skrócona częśc...Nawet z koleżankami już(chociaż kontakt mam tylko z 3 i to takimi które mją małe dzieci...) nie moge się spotykać...samochodu też już nie moge brać...Po prostu jestem uwięziona we własnym domu i samotna jak palec bo cała rodzina przeciwko mnie...nie mam siostry więc nie ma kto stać w mojej obronie...(mama zawsze była przeciwko mnie...to tata całe życie mnie bronił bo byłam kochana córeczką...) a teraz...po prostu naprawde cała rodzina obróciła sie przeciwko...nawet nie wiem o co chodzi...sprzątam gotuje obiady...ale tego nikt nie docenia...oni potrafia tylko powiedziec że ja nic nie robię...Nikt nie zapyta jak ja się czuję...co lekarz powiedział...czy wszystko w porządku....

aż nie wiem, co Ci napisać , myślałam,że możesz liczyć na rodziców, ale widzę,że tutaj tez czeka Cię ciężka przeprawa, a czy Oni tak nagle zmienili stosunek do Ciebie?
 
Jeśli chodzi o zachcianki to mnie dziś naszło na sałatkę warzywną:tak:a że mężowi też się ten pomysł spodobał, to już sobie ją nawet zjedliśmy:tak::-)dobrze że majonez był w domku, nie trzeba było do sklepu gnać:sorry2:

ewus2090 kochana...nawet nie wiem co Ci napisać:-(nie rozumiem postępowania rodziców:no:przeciez te istotki w twoim brzuchu to najcenniejsze skarby na świecie. Teraz Twoje i ich bezpieczeństwo jest najważniejsze:tak:przykro mi że takie chwile musisz teraz przezywać:-(mam nadzieje że zrozumieją że powinnaś mieć lepszą opiekę medyczną-trzymam za to kciuki:tak:Nie zapominaj że masz nas;-)my tu zawsze dla Ciebie jesteśmy:tak:a rodzinka w końcu zrozumie- głęboko w to wierzę i życzę Ci tego z całego serca
 
reklama
aż nie wiem, co Ci napisać , myślałam,że możesz liczyć na rodziców, ale widzę,że tutaj tez czeka Cię ciężka przeprawa, a czy Oni tak nagle zmienili stosunek do Ciebie?
Tak...do tej pory było wszystko ok...od kilku dni już dało się czuć że coś jest nie tak...Jak wczoraj zaczęłam płakać koleżance to nie byłam w stanie się uspokoi...Az oddechu nie mogłam złapać...(teraz z reszta łzy płyną na klawiaturę...)
 
Do góry