Kochana widzę że podobne problemy mamy. U mnie tez jak jest domek, to nie ma zdolności kredytowej. A jak już w jednym przypadku wyglądało wszystko ok to babka się rozmyśliła i podniosła ceną 4 razy!!! Do tego mimo iż prawie rok mnie zwodziła że mi to sprzeda to teraz raczej się rozmyśliła...
Teraz mamy upatrzony domek, ale z kredytem trzeba czekac do maja, bo dopiero wtedy moje zarobki będą się liczyły:-(a ja boję się że do maja znów cos się zmieni, albo że ten facet od domu mnie wystawi:-( No ale trzeba miec nadzieję na lepsze jutro;-)
My teraz mamy dwa pokoiki i kuchnię. Niestety łazienka wspólna i brat z rodziną którzy ugodowi nie są
dlatego tak nam spieszno się stąd wyprowadzić. Sądzę że jeśli weźmiemy kredyt to po macierzyńskim będę musiała do pracy wracać, żal mi dzieciaków zostawiać, ale myślę że lepsze dla niech to będzie niż mieszkanie tutaj, gdzie cięgle sa "przestawiane" bo gdzies nie mają wchodzić, nie rozrzucac zabawek, bo cioci nie chce się zbierać, nie biegać bo za głośno tupią... A siłą rzeczy jak idziemy na dół do babci no to zawsze znajdzie się coś co przeszkadza bratowej... Tak więc czekam aż ten gośc wymierzy tam działkę dokładnie, bo miał nanieśc zmiany, i spisujemy umowę przedwstępną, ale spokojna będę dopiero, jak już będę to mieć
Życzę owocnych spotkań z doradcami i trzymam kciuki, żeby udało Wam się z kredytem. Sama wiem ile nerwów to kosztuje więc serduszkiem jestem z Wami