reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2009

Adapterek ja tez mam ta obawe, ze nie rozpoznam ze to juz. Ja mam skurcze od kilku tygodni, wiec sie do nich przyzwyczailam, a jak mi wody nie odejda to boje sie ze przegapie lub przespie porod :-p
Może dlatego że jakoś na luzie podchodzę do tego wszystkiego to właśnie mam takie obawy (że nie zauważę) :-)
Moja szwagierka rodziła 30.04 i miała takie książkowe objawy ze rzadko się spotyka:
28.04 - odszedł jej czop ok 23
29.04 - zaczęły się skurcze ok 5:00 i w miarę upływu czasu postępowały,
tak ze o 18tej była w szpitalu ze skurczami 3minutowymi
- po skokach na piłce odeszły jej wody :))))
 
reklama
Cześć dziewczyny, rano było łądnie, ale teraz zrobiło się szaro i ponuro... niezbyt ochłonęłam, ale mam takie schizy, że co 7 minut pojawiają się nie bóle, tylko uderzenia gorąca i wrażenie, jakbym miała zemdleć... trwa to chwilkę ustaje, a za 7 minut znowu, póki co 3 razy mi się tak powtórzyło...
 
Hej

U nas tez dzis leje. Normalka na wyspach :-(Jeden dzien slonce, a na drugi deszcz :confused2:

Wczoraj troszke pospacerowalysmy, bylismy na malych zakupach i jeszcze pare bodziakow dla synusia z dlugim rekawkiem dokupilam, bo stwierdzilam, ze sa w sam raz na taka pogode :baffled: Odwiedzilismy tez mechanika bo dziura w tlumiku sie zrobila, mechanik zrobil na czas i maz do pracki zdazyl, bo juz mysllam, ze urlop bedzie musial wziasc ;-)Corcia zlozyla mamusi sliczne zyczonka, wycalowala mnie za wszystkie czasy no i zerwala piekne kwiatuszki :tak::-D Popoludniu poprzesadzalysmy kwiatuszki do wiekszych doniczek, a potem to juz tylko wycinalysmy, naklejalysmy i malowalysmy. Dzien nam strasznie szybko minal :tak: Mam jeszcze tydzien do terminu a codziennie dopatruje sie czegos oznajmiajacego zblizajacy sie porod, a tu nic cisza jak makiem zasial. Nic nie boli, nic nie kloje wsio ok :tak:Tesciowka wczoraj mowila z emoj maz tez siedzial dluzej i dopiero po terminie sie wydostal ;-) Ja sie pospieszylam tak jak corcia :-D

Dziewczyny bardzo Wam wspolczuje nieprzespanych nocy i skorczy jakie Was mecza. Koncowka powinna byc przyjemna a nie meczaca :sorry:
 
CZESC.
u mnie też pogoda dziś deszczowa, ale właśnie to dobrze,bo lepiej się oddycha mi.
Ale mam dziś jakiś smutny dzień, bolą nabrzmiałe nogi, w nocy nie mogę spać, co chwila do kibelka się budzę, cała czuję się zmęczona. I dlatego humorku nie mam!
Do tego żadnych objawów zbliżającego się porodu... też myślę,że może urodzę po terminie.:baffled:
Pozdrawiam Was moje miłe.:-)
 
Witam,
Ja również dołączam do narzekań na samopoczucie... nic mi się nie chce - po nocce zamiast wypoczęta jestem zmęczona, miałam zaplanowane na dzisiaj żeby posprzątać łazienkę, robię już 4 podejscie dzisiaj i zła jestem bo narobiłam większego bałaganu a nie mam siły żeby dokończyć.
Dzisiaj idę do ginekologa zobaczymy co mi powie...
Ja również nie mam żadnych objawów zbliżającego się porodu, ale u mnie to chyba jeszcze za szybko żeby cokolwiek czuć... Mam nadzieję, że jak mnie już weźmie to pojadę do szpitala, urodzę szybko ;-) i wrócę ;-) Taki mam plan ;-) Mój mąż się ze mnie śmieje i mówi że najważniejsze to mieć plan ;-) oczywiście wszystko z przymrużeniem oka bo tak naprawdę niewiem co mnie czeka ... ehhh... narazie się nie stresuję, ciekawe kiedy zacznę...
 
A tak z innej beczki... Jak wczoraj wychodziłam ze szpitala, na dworze panował upał (30 st. w cieniu) i zero wiaterku... Na dworze natknęłam się na dwie świeżo upieczone mamy, które niosły swoje maleństwa do aut (to nie były wcześniaki). Dzieci nie było widać bo były poubierane w kilka warstw, w becie i jeszcze opatulone po sam nos grubym (zimowym) kocem. Normalnie się przeraziłam. To mój mały, który urodził się w grudniu był niewiele cieplej ubrany :szok: Zdaję sobie sprawę, że takie maluchy nie mają jeszcze ukształtowanej termoregulacji w organizmie, no ale bez przesady. Co o tym myślicie?
 
Witam się i ja.
U nas jak zwykle mokro-dzień jak co dzień-normalka.
Ja dziś marudzić nie będę. Wczoraj po wizycie u lekarza całe popołudnie bolało mnie podbrzusze i czułam się bardzo dziwnie. Lekarz ręcznie sprawdzał czy mały ma główkę na miejscu, jak mi przycisnął na podbrzusze to tylko jęknęłam i złożyłam się w pół jak scyzoryk, a doktorek na to "to znaczy że jest główka na dole":sorry::sorry::sorry::sorry:
Wieczorem jak poszłam do wyrka mały tak mi się rozszalał, że myślałam ze mi brzuch pęknie. Tak mocno się tam przewracał, że aż brzuchal mnie bolał jak mały mnie "szarpał" na boki.:tak::tak::tak::tak: Dziś za to mam spokój. Wczoraj wieczorem wyszalał się a dziś jak na razie cały czas śpi. Dał tylko ze dwa kopniaki w ramach "dziękuje za śniadanie", heheh :-D:-D:-D:-D przewalił się na 2gi bok i śpi.
Jeśli chodzi o poród....cisza i spokój, żadnych znaków. Dziś zaczyna mi się 38tc więc w zasadzie ciąża donoszona ale dzisiaj nie mogę rodzić. Obiecałam mężowi, że po 27 urodzę bo dziś jest bardzo ważny dla mojego męża mecz- finał ligi mistrzów i nie mogę mu przeszkadzać. Także dziś jeszcze muszę przechodzić w 2paku.:-):-):-):-)
Mąż śmieje się od jakiegoś czasu i mówi, że "znając Twoją szujowatość to pewnie przed samym meczem zaczniesz rodzić". :-D:-D:-D:-D:-D
Zobaczymy!!!!!
 
A tak z innej beczki... Jak wczoraj wychodziłam ze szpitala, na dworze panował upał (30 st. w cieniu) i zero wiaterku... Na dworze natknęłam się na dwie świeżo upieczone mamy, które niosły swoje maleństwa do aut (to nie były wcześniaki). Dzieci nie było widać bo były poubierane w kilka warstw, w becie i jeszcze opatulone po sam nos grubym (zimowym) kocem. Normalnie się przeraziłam. To mój mały, który urodził się w grudniu był niewiele cieplej ubrany :szok: Zdaję sobie sprawę, że takie maluchy nie mają jeszcze ukształtowanej termoregulacji w organizmie, no ale bez przesady. Co o tym myślicie?

No dla mnie to też jest przerażające, później byle podmuch wiaterku i takie przegrzane dziecko będzie chore, nie mowiąc juz o potówkach... Ja tam moja Majcie chartowałam od początku, pamiętam wieczne przerażenie teściówki jak przychodziliśmy do nich w styczniu z miesięczną niunią, która miała na nóżkach skarpetki a nie rajstopki:-D Ale przecież na to miała jakieś spodenki, kombinezon, opatulona kołderką i jak trzeba było kocykiem... Spacerki tez niezależnie od pogody w śniegu i mroziku, ale efekt taki, że chora do tej pory była tylko raz:-)
 
reklama
Nanya przed tym ubieraniem za cieplo to mnie babcia juz zaczela ostrzegac. Urodzila w czerwcu i jako niedoswiadczona mloda mama tez zaczela ubierac moja mame za cieplo w wyniku czego przyplatalo sie zapalenie pluc. Ja tez sie troche boje, ze nie bede wiedziala do konca w co ubrac malego ale licze, ze w szpitalu mi podpowiedza.
 
Do góry