reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2009

Po prostu życie gosposi domowej. Jak sobie przypomnę jak było gdy pracowałam to szok. Życie mi się przekręciło o 180 stopni:szok::szok::szok:

Czuje dokładnie to samo...masakra kazdy dzien taki sam jakby człowiek wg. jakiegos scenariusza wszystko robił.No mi jeszcze dochodzi jedna rzecz mam starsze dzieci wiec popołudniu nie jestem sama.Ale co z tego kazde pozamyka sie w swoim pokoju i dalej sie czuje jakbym sama była.....oj aby do wiosny potem do lata bedzie lepiej na spacerek z wózeczkiem i bedzie fajnie
:tak:
 
reklama
Sabin - ja mam dokładnie to samo!!!!! Tylko z tą różnicą że trochę pracuje jeszcze przez internet, ale nie zajmuje mi to aż tyle czasu żeby sensownie wypełnić dzień...

Dziś od 9:00 sprzątam - wieczorem przychodzą rodzice, musze zrobić jakieś małe jedzonko (śledzik w śmietanie i pieczone ziemniaczki :-)) i obiad dla męża.
Już mnie boli krzyż od tego, a tu jeszcze mała wizyta w spożywczym przede mną... Ych. Ale jak wrócę to się położę :-) I tak sobie będę leżeć :-)
 
Wy tak tu sobie narzekacie, a ja cieszę się że mam dziś wolny dzień:-)
I mogę zająć się sprzątaniem, gotowaniem obiadku, bezsensownym gapieniem się w telewizor i oczywiście przeglądaniem forum:-):-)
Choć podejrzewam, że jak już przestanę pracować, to zacznę narzekać z wami...
 
Sabin, Blumetka, Margerytka - Z jednej strony mogę zrozumieć to co piszecie dziewczyny o tej rutynie dnia codziennego ale nie mogę tego doświadczyć... choć bardzo chcę:sorry2:.
Kiedy pracowałam (teraz jestem na zwolnieniu lekarskim) dni mijaly jak z bicza strzelił. Teraz ... podobnie:sorry2:. Mam taka pracę, ze nawet jeśli nie chodzę tam fizycznie to i tak stale mam ją w głowie. I tego właśnie mam dosyć...
Bardzo chętnie przez jakis tydzień porobiłabym wielkie nic:-) a potem zajęłabym sie czymś na co zwykle nie mam czasu. Poczytałabym coś "luźnego" w końcu. I malowałabym... bez końca chyba. Pomarzyć można. Ale kiedyś tak będzie:tak:tak sobie tłumaczę:-D.

Poza tym mamy starszą córcię, która nudzić się nie pozwoli no i nowego mieszkańca naszego m czyli świnkę morską, która nas poprostu urzekła swoim urokiem osobistym;-):-D

Głowa do góry dziewczyny. A moze właśnie tak podejdziecie do sprawy... pewnie jest coś na co nie było czasu kiedy pracowałyście a teraz ... jest na to czas...

Obiadek gotowy (zupka pieczarkowa (nie z torebki;-)) z makaronem i naleśnczki wiśniowo - serowe).
Wygląda smakowicie. Zaraz wróci mąż to się rozsmakujemy. A później pojedziemy do sklepu kupić córci jakąś kurteczkę wiosenną. Przy okazji rzucę sobie okiem na rzeczy dla Maluszków

Pozdrawiam z sennego Lublina i życzę mimo nienajciekawszej pogody miłego dzionka
 
Ostatnia edycja:
Hej, hej...
Aż się przerażam jak to czytam. Po prostu życie gosposi domowej. Jak sobie przypomnę jak było gdy pracowałam to szok. Życie mi się przekręciło o 180 stopni:szok::szok::szok:

a ja się strasznie boję jak to ze mną będzie jak już zostanę w domu, jak sobie z tym poradzę, czy nie zwarjuję .... bo narazie pracuję a w wekendy mam zjazdy na studiach, mam nadzieję pracować do końca maja przynajmniej no i jeszcze na przełomie maja i czerwca zamknąć sesję letnią - nie wyobrażam sobie jak to będzie jak będę musiała z tego zrezygnować
 
HEJ mamuśki u mnie też deszczowo i szaro.Byłam dziś u fizyko- terapełty powyginała mnie na wszystkie strony pokazała ćwiczenia i musiałam zafundować sobie piłkę do ćwiczeń i siedzenia ma pomóc na moje bolące spojenie.:-DA tak ogólnie też już mam dosyć siedzenia w domu i wymyślania obiadów.Szczególnie dla mojego syna niejadka :angry: ale trzeba się poświęcić.pozdrawiam pa
 
Czesc dziewczynki!!


Ja tez siedze w domku odkad Viki sie urodzila,ale na brak zajec nie narzekam,jak to przy malym dziecku ktore jest wlasnie na etapie poznawania swiata,zajec pelno...:-):-)

Dopiero co skonczylismy remontowac kuchnie,a znow zaczelismy pokoj Viki,bo,chcemy ja jak najszybciej przeniesc niech sie przyzwyczaja,a pewnie ciezko bedzie bo ona jeszcze chyba jednej nocy od urodzenia calej nie przespala,taki z niej niespioszek.:-D
Mam nadzieje ze bedzie okay jeszcze pare dobrych tyg. pozostalo do narodzin malej,damy rade,najciezej chyba bedzie z przemieszczeniem jej z lozeczka do jej nowego lozka,bo teraz jak jej tlomacze ze juz niedlogo bedzie miala swoje lozio a to oddamy malenstwu to ona mowi ze Vika juz ma:-):-):-)

U nas dzisiaj ma byc niby bardzo cieplo,ale pochmurno,a z moim niskim cisnieniem juz chodze jak pijana,uciekam kozystajac z okazji ze mala poszla spac tez troszke podrzemac.:happy:

Milego popoludnia Wam zycze
 
Witam Czerwcówki. :-)

Jestem nowa i chciałam się przyłączyć.
Jestem w 27 tygodniu i na początku myślałam, że będę rodziła w maju, ale dzidzia mnie wyprowadziła z błędu. Nie jestem jeszcze pewna płci i chyba wolę, żeby tak zostało :-D
 
Ja rw obecnym stadium ciazy tesknie juz za wolnym, a musze pracowac jeszcze prawie poltora miesiaca, dopoki nie przejde " z urzedu" na macierzynski:tak: Po siedmiu godzinach pracy jestem strasznie przemeczona, boli mnie kregoslup i na nic nie mam sily, a w domu tez przeciez trzeba cos porobic. Niestety na prace domowe pozostaja weekendy. Maly taki wiercioch, ze strasznie przemeblowanie mi w brzuchu robi, chyba zaczyna mu byc ciasno, poniewaz wygina sie wypina, ze az boli:baffled: Juz by mogl nadejsc termin porodu, toby sobie wyskoczyl;-):-D na wolnosc, a ja mialabym moj brzuch w koncu tylko dla siebie:tak:- Ja zamierzam rok pobyc w domu, poźniej maly sladem swojego starszego brata pojdzie do zlobka, a ja wroce do pracy, ale pewnie o pare godzin zredukuje etat, bo jednak stwierdzam, ze siedem godzin pracy dziennie w przypadku gdy ma sie dzieci, to dla mnie za duzo.
 
reklama
Witam.
A ja chciałabym móc spokojnie sobie posiedzieć w domciu i nawet przez 2-3 lata pobyć "kurą domową". Niestety muszę pracować, żeby móc pozwolić sobie na nieco lepszy poziom życia. A poza tym praca - to też ciągły rozwój, kontakt z ludźmi. I mam zamiar pracować do końca marca a potem przez 2,5 m-ca przygtować siebie, dom i wszystko co potrzebne dla nowego członka naszej rodzinki. A robi się to coraz trudniej ze względu na rosnący brzusio. Jestem szczupła i te - jak narazie 5 kg więcej bardzo mi utrudnia ruchy, czuję się ociężała jak słoniątką. I z niecierpliwością czekam na wiosnę, żeby można było ubierać się w lżejsze ciuszki. Miłego weekendu.:tak:
 
Do góry