reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • 15.04.2025 o 12:00 zapraszamy Cię serdecznie na live, który poprowadzi psycholożka i psychoterapeutka Agnieszka Dąbrowska (@zdrowo_i_purpurowo), a jej gościnią będzie Anna Ślusarczyk (@kawa_z_uwaznoscia) – dziennikarka, psycholożka zdrowia i jakości życia, trenerka umiejętności DBT, liderka Family Connections i redaktorka naczelna portalu @babyboom_pl. Porozmawiamy o tym: czym tak naprawdę jest uważność w codziennym życiu mamy, jak wspierać dziecko swoją obecnością, nie tylko działaniem, jak zatrzymać się choć na chwilę, nawet jeśli wszystko dookoła pędzi, i dlaczego uważność może być jednym z najpiękniejszych prezentów, jakie dajemy dziecku i sobie. To będzie ciepła, wspierająca rozmowa – bez oceniania, za to z dużą dawką otwartości i akceptacji. Zrób sobie kubek herbaty, usiądź wygodnie i bądź z nami 💛 Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

czerwcowe ploteczki :D

a ja ejstem cicho ciemna...orzed chwila ktos do mnie dzwoni na domofon...dzieci juz spia, A na silce...znajmoi zawsze sie zapowiadaja...zazwyczaj, a Ci blizsi wiedza, jak wejsc..ktos komus otworzyl ja juz szpieg w judaszu..gosc z metra ciety, ubrany na zielono...przerazona w duchu mowie spadaj! HAHAH ...dzwoni obok ...i sie wyjasnilo- mial dla mnie kolka do wozka:p...(bo nie chwililam sie jaki mam serwis:p blisko 1,5 roku od zakupu wozka bylam spytac sie, czy moge przednie dokupic/wymienic, a Pani, ze wysle mi wszystkie nowe a co:D....i tak etz mialam z komorka...slabo slychac bylo, mialam ja tez 1,5 r ...i dostalam nowke:p...to mnie tu w UK bardz milo zaskakuje...w Polsce nigdy nic, mimo ze bylo na gwarancji...w praktyce na niej nie bylo;/...bo albo niewlasciwe uzytkowanie albo albo...tak by sie wykminic..
Teraz mi glupio zapukac do sasiada, ze bylam , widzialam slyszalam, ale jestem zahukana...hahahah
 
reklama
to mi umknelo ze Marysia...myslalam, ze Zosia:D

Fusik- Ty karmisz i pijesz?jak to godzisz?

Rusia bo ja zła matka jestem :-(
karmię i piję :-), ale tak poważnie to otworzyłam winko po karmieniu i tak nam z meżem weszło że nawet nie zauwazyliśmy ... w szoku normalnie byłam, a małej nic nie było,
fakt nie upiłam się :-)
można powiedziec że było to lekarstwo na rozluźnienie :-) trochę wyrzutów mam .. ale cóż któż nie popełnia błędów :-)
 
noo Fusik, ja tez sobie z czasu do czasu pozwalam,mlody nie narzeka i wszyscy szczesliwi...:D
tez po karmieniu zawsze ;P i jeszcze pozniej odczekuje i karmie go czyms innym;)
 
Rusia zakrecona jestes :-D

ja bylam wczoraj u psiapsiolki z prezentem i zyczeniami...wpadlam oczywiscie niezapowiedziana :-D stanelo na tym ze A przyjechal po mloda i dzis mnie odebral o 11:30 :)))) w weekend jestesmy umowieni ze jak bedzie ladna pogoda to smigamy do tego parku co bylam ostatnio z Noemi :))
ale to na niedziele...a jutro mam zamiar popracowac,potem jestem z jedna kumpela umowiona na kudammie na kawe i turnee po sklepach :)) a A zabiera mloda do sali zabaw...idzie ze swoim kumplem i jego corka ;)
 
zapowiada Ci sie Pati szalony weekend;)

do mnie dzis rodzice przyjezdzaja, mama ma urodziny, upieke ciasto, przygotuje obiad i pewnie odwiedzi nas kilkoro znajomych w zw. z tym:D

a jutro moze skoczymy cala familia na basen...jeszcze nie mamy planow, ewent. tak teraz mysle moze grill...
 
Ale macie fajne plany. Ja siedzę z zasmarkanymi dzieciakami w domu, a m w pracy... Poza tym wstały dziś przed 7 - no cudownie po prostu :-/
 
Wielkie dzięki za wszystkie gratulacje!!! :-)


ciekawe czy się skusiła na ten sex przed porodem ;)


Nie :-) Samo się zaczęło. Tzn. nie samo, bo przecież żeście tu zaklinały :-D


Czyli niedziela zostaje dla dorosłych Mamootów ;-)


Tak :-) Udało się.

My już na szczęście w domku. Wpisali nas wczoraj późnym popołudniem.
Marysia mocno cysiowa i przytulasta. Najlepiej śpi się przy mamie :-) W łóżeczku jest be.
Chłopcy u moich rodziców, więc w domu cisza i sielanka. Pospaliśmy do 8.30, potem miałam śniadanko do łóżka, prysznic a teraz odpoczywam. :-) To jest życie! A Marcin tylko pyta, co mi ugotować, przynieść, podać. Klejny raz przekonuję się jakie mam szczęście. :-)
Poród rzeczywiście ekspresem. Skurcze przepowiadające i dość intensywne to już miałam z tydzień i to pewnie właśnie one spowodowały, że tak szybko potem poszło. Organizm miał czas, żeby się porządnie przygoować. Regularne skurcze zaczęły mi się o 17.00, no to je policzyłam ze 2 godzinki. Wyszło co 5-6 min. Zadzwoniłam do mojej położnej, ale nie odbierała, bo miała właśnie wykłady w szkole rodzenia. Stwierdziłam, że wejdę pod prysznic dla pewności, czy to to, czy nie minie. Po 20 min. wyskoczyłam, bo było coraz częściej i mocniej. Marcin zadzwonił po moją mamę, żebu została z chłopcami. Powiedziałam, że jedziemy do szpitala niezależnie od tego czy się dodzwonię do poożnej czy nie. Za chwilę oddzwoniła i umówiłyśmy się na 22.00 w szpitalu. Pojechaliśmy ciut wcześniej, bo coś czułam, że robi się intensywnie. Po drodze udało nam się wpakować w jakieś zamknięte ulice, ale jakoś poszło. Marcin jechał szybko, a ja nie mówiłam mu, że czuję, że za kilka minut będą parte, żeby go nie stresować. :-)
Na izbie przyjęć polożna już była. Zbadała mnie tylko i powiedziała, że pędem na salę porodową, bo zaraz urodzę. Ubranie zrzucałam tylko na lewo i prawo - musiało to nieźle wyglądać ;-). I chyba jakoś siła woli wstrzymałam te skurcze patre o kilka minut, bo pierwszy miałam jak tylko sie rozebrałam i uklękłam przy łózku porodowym. Wodami zalam pół sali porodowej :-D 5 skurczy i już :-) Przy Wojtku parłam 1 godz. 35 min, przy Stasiu 40 min. No to te 5 min. było szokiem. I nadal jest :-) Jak poczułam, że urodziłam główkę i że to taki ekspres, to taka radość mnie ogranęła, że się tylko chichotałam. A jak mi położna powiedziała, że świetnie mi idzie, to adrenalina mi chyba dwukrotnie wzrosła ;-)
Marysia urodziła się różowiutka, niezmęczona, przecież do ostatniej chwili była w wodach płodowych. Poród w pełni naturalny, bo bez oksy, bez ktg, bez antybiotyku. Z jedna tylko położną, a nie tłumem lekarzy i pielęgniarek. Marysia została odpępniona, jak pępowina przestała tętnić. Potem 2 godziny byliśmy sami w sali, w ciszy i spokoju. Ja bez żadnych obrażeń, jak to powiedziała położna - nie trzeba było cerować. ;-)
Marysia zdrowiutka, wszystie badania ok. Nie zdążyła złapać mojej bakterii, bo tak szybko poszło.
W szpitalu straszny tłok, bo to modny i najlepszy warszawski szpital jeśli chodzi o ideologię porodów naturalnych i rodzinnych. Więc mnie potem przenosili z sali do sali, najpierw leżałam na porodówce, potem na ginekologii. Trochę to było uciązliwe, ale to nieistotne w porówaniu z porodem, moim i Marysi samopoczuciem i opieka położnej. Udało mi się, bo w czwartek była na szpitalnym dyżurze i do mnie jescze kilka razy zaglądała.
Przy porodzie powstał problem formalny, bo okazało się, że urodzilam szybciej niż mnie zarejestrowali na izbie przyjęć :-) Nikt nie spojrzał na zegarek jak się Marysia urodziła. No i po róznych dywagacjach ustalono, że na izbie byłam 22.06, a urodziłam 22.10. Faktycznie weszłam do szpitala chyba 21.53, a urodziałm 22.08.
No i taka to historia. Teraz jestem przeszczęśliwa i nazachwycać się nie mogę naszym Cudeńkiem.
 
no Mamoot cudnownie :-) aż się łezka w oku zakręciła :-) taka rozczulająca :-)
to przy czwartym maluszku to pstrykniesz palcami i pójdzie :-)

Gratuluję jeszcze raz i pędę zobaczyć czy są fotki :-)
 
reklama
Mamoot, no czad! Chociaż miałabym stresa, że urodzę w drodze. Patrząc na Twoje historię porodów, założę się, że u mnie byłoby podobnie z tym tempem ;-) Super się czyta, że wszystko w porządku z Tobą i Marysią a mąż tak wzorowo się zachowuje.
A chłopcy nie widzieli jeszcze siostry?
 
Do góry