Nieee... Z założenia nie dajemy Wojtkowi słodyczy. On wszystko tak chętnie je, że aż szkoda go faszerować "pustymi kaloriami". Poza tym jest prawdopodobnie genetycznie obciążony cukrzycą, bo mój Małż jest cukrzykiem. Niby prawdopodobieństwo małe, niby nie wiadomo co cukrzycę wywołuje, ale dieta nieobciążająca nadmiernie trzustki (czyli mało jedzenia powodującego gwałtowny wzrost cukru, np. słodkości), nie zaszkodzi. A i dla ząbków lepiej. Nie mówiąc już o tym, że Wojtek ma wystarczająco dużo tłuszczyku. Choć przyznam, że ostatnio chudnie. :-)