reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

czerwcowe ploteczki :D

A my już trochę poprani więc mogę odrobinkę poklikać :-D Ale mi tego brakowało.
Wyjazd wakacyjny uważam za udany ale stanowczo za krótki, i juz pierwszego dnia wiedzieliśmy że wypoczywa tylko teściowa, która normalnie opiekuje się Kubiszonkiem.
Pogoda była kraciasta, ale z przewagą plażowania. Kubas przez pierwszy tydzień panicznie bał sie wody, a przez drugi ja panicznie się bałam bo już wcale nie chciał z morza wychodzić. Aż ludzie przystawali i sie gapili jak bryka w falach. Nawet mi rękę odpychał żeby go nie trzymać jak go fale czochrają.
A największą niespodziankę sprawił nam tym że (tfu tfu żeby nie zapeszyć) przesunął swoją porę wstawania z 6 na 8 co nam zdecydowanie podpasowało. Zajada już wszystko a najbardziej rozsmakował sie w nadmorskich rybkach i wędzonym łososiu.
Ale nie obyło sie też bez niemiłych przygód. Kuba albo z nadmiaru wrażeń albo po prostu ze zmęczenia po intensywnych przeżyciach marudził przed zasypianiem i pewnego dnia właśnie jak go usypialiśmy zapukał do naszych dni sąsiad i powiedział żebyśmy coś z tym zrobili bo on zapłacił za pobyt i chce spokoju. I dobił nas jeszcze bo powiedział że Kuba tak płacze że w zasadzie powienien zadzwonić po straż miejską bo może mu coś robimy. Jak to usłyszeliśmy to rozpętało się piekło. Dodam tylko że w domku mieszkały same maluchy i wszystkie płakały a w dodatku ten debil następnego dnia wyjeżdzał. Tak nas zdenerwował że normalnie uspokoić się nie mogliśmy. Jeszcze mówił że jak mamy małe dzieci to powinniśmy sobie wynajmować jakiś domek żeby innym nie przeszkadzać, bo jak oni mieli dzieci to tak robili. Normalnie dekiel. Pierwszy raz sie z czymś takim spotkałam ale krwi nam napsuł. A tak przy okazji to Kubas w tym malutkim pokoiku co chwila się o cos walił, więc jakby naprawdę wezwał tą straż miejską to mogliby się jeszcze do nas naprawdę przyczepić.

Ale sie rozpisałam nie obrażę sie jak nie będziecie tego czytać :-D
 
reklama
Sumka fajnie że wakacje się udały ale tego palanta to współczuję:szok::no:Nasz Mati też czasem popłakiwał i nieraz w nocy ale żaden z sąsiadów się nie skarżył także naprawdę Wam współczuję bo mnie to by chyba tak poniosło że jeszcze bym go pobiła za coś takiego:tak:
 
Sumka, takim pajacem nie ma się co przejmować ani psuć sobie nerwów z jego powodu. Lepiej pozostaw sobie same pozytywne wspomnienia :-)
A Twoje opisy jak zwykle bombowe :tak: Uśmiałam się już przy drugim akapicie, kiedy napisałaś, że podczas Waszych wczasów odpoczywała tylko teściowa, która, jak rozumiem, została w domu :-D:-D:-D
 
Sumka jak ten kretyn chciał ciszy i spokoju to sam mógł sobie domek wynająć, a tak nawiasem mówiąc to należy współczuć jego dzieciom, pewnie nawet pisnąć się bały. Nie masz się co nim przejmować, niestety kretyni są wszędzie, najważniejsze że urlop się udał, pogoda dopisała, :-D pędzę teraz na zastrzeżony pooglądać wasze wakacyjne zdjęcia, bo pewnie już tam są.:-D
 
Sumka fakt, ze taka glupia uwaga moze napsuc krwi. Facet chyba naprawde nie nalezal ani do intensywnie myslacych ani do dobrze wychowanych:-:)-( Dobrze, ze wczesniej wyjechal i mogliscie spowrotem poczuc sie jak na wakacjach.
A co do zasypiania po wiekszych wrazeniach - to niestety wiem cos o tym - no o jakze isc spac jak sie jeszczetyle dzieje czy tez dziadz moze - bez lez krzyku nie ma szans. Minie jak wszystko (jak jeszxze nie minelo;-))

A u nas sa teraz lzy przy zasypianiu bo probujemy Julka oduczyc od mjej obecnosci przy jego zasypianiu. Przez wakacje byl czesciowo tylko ze mna i teraz jak go maz usypia to placze i nie chce sie polozyc. A jak wejde i powiem, zeby szedl spac to od razu glowa do materaca tylek w gore i jest ok. No ale czas na zmiane wiec uparcie caly ten tydzien usypia maz a maly poplakuje az skapituluje (zazwyczaj dosc szybko). No i tez sie zastanawiam co sasiedzi powiedza? Jak sie meszkalo w domu to rob co chcesz i zaden halas nie straszny a teraz to przez byle halas sie stresuje bo nie wiem czeg oczekiwac. Glupie ale prawdziwe i pewne za kilka tygodni minie:-)
 
No ten facet miał dzieci. Nie omieszkałam mu nawet powiedzieć że bardzo im współczuję, a co ciekawsze to wcale nie był jakiś starszy człowiek który potrzebuje ciszy i spokoju tylko taki normalny facio. W dodatku Kuba płakał tylko w dzień i to tylko jak lało, bo normalnie byliśmy całe dnie na dworze. No ale cóż mam nadzieję, że takich dekli nie ma więcej.

Cicha tak przy okazji to przyznam że często myślałam jak sobie radziliście w podróżach, bo w sumie to nasza pierwsza taka wyprawa, a Julek od małego globtroter, więc pewnie już przyzwyczajony do zmian wszystkiego wkoło. U nas przyznam bywało ciężko zwłaszcza jak Kuba wyczaił, że rodzice dają mu wszystko czego chce kiedy zaczyna się drzeć. A wrzeszczy tak, że znajomi mówią że połknął gwizdek :-D
 
Sumka:-D:-D:-D:rofl2::-D
Mati też pierwsze podróże ciężko znosił i jego humory i przyzwyczajanie do nowych miejsc trwało około tygodnia i zawsze objawiało to się płaczem w nocy ale teraz już przywykł tyle że i podróże nam się skończyły bo do Szwecji pojedziemy dopiero na ferie albo wakacje z racji tego że Magda idzie do zerówki w Polsce
 
Sumka rozumie cię bardzo dobrze, u nas mala darła mordę dopóki nie wyszlismy z nią na dwór...a powiem tylko tyle, że wstawala o 6 rano...więc, żeby reszta wczasowiczow dospała wychodzilismy już o tej porze na zmianę z mężem na spacery,a przy okazji po cos na sniadanie. sklep otwierali o 7 rano, byłam w nim ja z dzieckiem i pijaczyny po piwo na kaca:-D

Z zasypianiem nie było problemów, ale tez marudziła jak na przyklad padało i siedzielismy w pokoju, makabra, oj makabra....i tez pewnego dnia wychodze na korytarz do lodówki, otwieraja sie drzwi od sąsiadów i słyszę...czy to pani dziecko tak płacze?......no to odpowiadam no, niestety...Obawiajac się odpowiednich komentarzy, szybko zamknęłam lodówke i uciekam w kiedunku drzwi, a Kobieta, ja tylko tak zaczępiłam, żeby panią poznać:tak::tak::tak: i zaporponowała grilla wieczorem:szok:

Ale mi wtedy ulzyło bo juz myślałam, że nas zwyzywa. Dodała tylko, że oni dłużni nie będą bo oglądają długo telewizor:-) Ale się z tego usmiałam:rofl2:
 
reklama
No cóż, ludzie są różni i niestety czasem trafia się na tych gorszych... Ale sumka widzę, że nie przyniosłaś nam wstydu i w stosunku do tego pana zachowałaś się właściwie :-D:-D:-D Ell, Wy z kolei trafiliście super :tak:A te wizyty w sklepie opisałaś bardzo obrazowo :-D
 
Do góry