Byłam u lekarki z boreliozą, która leczy wg szkoły ILADS a nie tak jak większość lekarzy zakaźników wg IDSA, wg mnie jest to jedyna droga do całkowitego wyleczenia z boreliozy a nie tylko jej zaleczenia.
U nas był najpierw robiony test Elissa w klasie igm i igg wyszedł dodatni, potem zrobiliśmy Western Blot też wyszedł dodatni, tam sa opisane rózene jeszcze inne rzeczy, które nalezą juz do wiedzy bardziej szczegółowej i mówią o przebiegu infekcji, i na jakim etapie jest obecnie.
W tej chwili Wojtek miał jeszcze zrobione badanie na tzw koinfekcje, bo bardzo czesto borelioza nie występuje sama tylko kleszcz daje jeszcze coś w bonusie. Wyniki tego badania za 3 tygodnie.
Leczenie tzw agresywne polega na podawaniu dużych dawek antybiotyków przez dość długi okres.
Co prowadzi do wyleczenia a nie tylko zaleczenia.
Standardowe lecznie polega na podawaniu antybiotyku przez 3 tygodnie i jest powiedzmy skuteczne tylko przy podaniu od razu po ukąszeniu przy późniejszych infekcjach niestety to nie działa a nawet szkodzi, bo kretki nie sa likwidowane tylko najpierw niszczy im się błone komórkową i tyle. Niestety nie niszczy to całości materiału genetycznego ten zostaje i z kretków robią się cysty, które rozsiewają sie po całym organizmie, i w dogodnej chwili atakują.
Objawy moga być rózne często nie kojarzone z boreliozą, np bóle głowy, stawów, mięśni, niedosłuch, rozdrażnienie, otępienie, tzw zawieszanie się po paraliż np jednej strony ciała.
No dobra za bardzo sie rozpisałam jakby to kogoś interesowało to pytajcie.