reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

czerwcowe ploteczki :D

We wtorek w szkole był dzień otwarty i byłam u pani wychowawczyni Wojtka. Wszystko gra :-)
Usłyszałam w zasadzie same miłe slowa, że Wojtek to bystry, dojrzały chłopiec. Że zdolny, szybko się rozwija i szybko się uczy. Że decyzja o posłaniu do szkoły była bardzo słuszna, bo by sie marnował w zerówce. Dobrze znajduje sie w towarzystwie dzieci. Tak więc wszystko ok. Jednak jak się tak dziecko posyła do szkoły i mało jest oddźwięku co się dzieje w szkole, to człowiek zaczyna sie niepokoić. Choć Wojtek jest bardzo zadowolony i nie daje w sumie podstaw do jakiegokolwiek niepokoju, że coś jest nie tak. Znów ja sie bardziej stresuję niz on. ;-) Dowiedziałam się, jak w praktyce wygląda praca z klasa na codzień: dzieci 25-30 min. siedzą w ławkach, a potem zabawy, piosenki. Czyli wszytko tak, jak mialo być. Z czasem będzie pewnie więcej nauki, ale jesli to przychodzić bedzie stopniowo to bedzie ok.
 
reklama
Mamoot, to wspaniale!
Miki dopiero teraz zaczął interesować się szlaczkami, literkami, generalnie stacjonarnymi zajęciami ;-) I też pani chwali, że jak żywi (chłopcy), tak ładnie pracują przy stolikach.
U nas dziś w przedszkolu dzień nauczyciela. Dzieciaki miały być ładnie ubrane:tak:
A ja dzis do fryzka - to lubię. A wieczorkiem na fitness. No i piątek!
 
Kasiu, ja tez sie bardzo cieszę :-) Bo jednak obaw miałam sporo.
Fajnie, że Miki zaczyna się interesować szkolnymi zajęciami.

Ech, mi tez sie fryzjer marzy, ale coś się zebrać nie mogę. A włosy coraz dłuższe.
 
Hej! Niestety nie mam zupełnie czasu,żeby do Was zaglądać w ciągu tygodnia. Wracam z pracy, zanim sprzątnę i ogarnę dziewuchy to mnie noc zastaje. Ala nie zakwalifikowała się do zabiegu. Okazało się, że ropa spłynęła do uszu i niestety od poniedziałkowego wieczora jest na antybiotyku. W przedszkolu nie była już 3 tygodnie. A przed nią jeszcze tydzień. Schudłam 2,5 kg. W pracy nie mam czasu jeść a mąż w domu obraził się na świat ( 2 tygodnie milczy) i urządza mi w domu istne piekło-porządkowe. Był taki syf że hej. Wczoraj dziadek przyszedł i sprzątał z Olą bo ja się zbuntowałam i stwierdziłam, że jak mąż chce wojny to ją będzie miał. Niestety nic z tego nie wyszło. Dziecko z dziadziem wysprzątało całą chałupę. Mam mega zmartwienie. Szefowa, żąda żebyśmy chodzili co drugi tydzień na 2 zmianę i nie mam żadnego wyboru. Jak dla mnie to osobista porażka. Będę po za domem od 10 rano do 20. A co z dzieciaczkami...Nie wyobrażam sobie. W pracy odnalazłam się dosyć szybko. Przywalono mi na dzień dobry plany normalnego pracownika i tyle. Latam między domem a pracą jak szalony struś. najgorzej tęsknie za dziećmi. Bardzo..... no i za wami również.
 
Fredzia, wiem co czujesz i jak bardzo mozesz tesknic za dziecmi...dla mnie ten wrzesien byl istna gonitwo, wyscigiem szczurow,,,tak, ze do teraz fizcznie jakas oslabiona jestem i rozbita..Trzymaj sie kobito!
 
Fredzia trzymaj się! Kiedy macie się zgłosić kolejny raz w sprawie zabiegu? Mam nadzieję, że Ala szybko wyzdrowieje. Twoim mężem to przydałoby się solidnie potrząsnąć...
Pracujesz tam, gdzie wcześniej?
 
Fredka no nie wiem jak daszradę na dłuższą metę - tzn dasz na pewno ale beznadziejny układ...a A. siedzi w domu? A Ala na pewno musi mieć ten zabieg? (może to pytanie wyda się głupie ale ja jestem przeciwniczką wycinania migdałów, drenów itp i dlatego tak bardzo walczyłam i zrobiłam wszystko żeby uniknąć tego u Karola, no ale pewnie sa przypadki że się nie uniknie...)
 
reklama
Walczyć zawsze warto, ale różnie to wychodzi... U Marty się udało wywalczyć tyle, że tylko trzeci migdał było trzeba usunąć, boczne się obkurczyły, płyn z uszu zszedł. Fakt że długo była na sterydach, ale chyba lepsze to... No ale różnica jest mega, skończyły się ciągłe choróbska, od zabiegu minęły dwa lata, i tylko dwa razy miała antybiotyk, z czego raz z powodu zęba, tak więc uważam, że dobrze, że zrobiliśmy ten zabieg.
 
Do góry